W Parku Szczytnickim we Wrocławiu znaleziono zawinięte w worek ciało psa. Jak wynika z informacji przekazanych przez Ekostraż, zwierzę miało odciętą część ciała. Zdaniem aktywistów, niewykluczone, że ktoś chciał w ten sposób pozbyć się chipa, by uniknąć identyfikacji. Sprawę bada policja, a Ekostraż apeluje o pomoc do wszystkich tych, którzy mogą mieć wiedzę na temat psa i jego właściciela.
Do makabrycznego znaleziska doszło w niedzielę. W Parku Szczytnickim znaleziono martwego, zawiniętego w worek psa z widocznymi obrażeniami ciała. Na miejsce wezwani zostali działacze Ekostraży i policjanci.
Ekostraż: wygląda na to, że ktoś chciał wyciąć psu chip
Jak poinformowała Ekostraż, na ciele psa znajdują się "specyficzne" obrażenia. To około 10-kilogramowy starszy kundelek. - Ktoś odciął mu część ciała. Podejrzewamy, że zrobił to, chcąc wyjąć chip - powiedziała Katarzyna Szakowska z Ekostraży.
I dodała: - Na zlecenie i koszt Ekostraży zostanie wykonana sekcja zwłok po to, byśmy dowiedzieli się więcej w tej sprawie.
Sprawę bada policja. "Podejrzewany jest udział człowieka"
Na miejsce, w którym znaleziono psa, wezwana została policja. - Prowadzimy w tej sprawie postępowanie. Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza, jak dotąd okoliczności śmierci zwierzęcia są niejasne. Podejrzewany jest udział człowieka, który mógł przyczynić się do jego śmierci - poinformowała nas starszy aspirant Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.
Ekostraż zaapelowała w mediach społecznościowych do internautów o pomoc. "Bez Waszej pomocy nie uda się pewnie ustalić, co zaszło i co spotkało to biedne zwierzę. Pomóżcie!" - napisali przedstawiciele stowarzyszenia na Facebooku.
Źródło: tvn24.pl, Ekostraż
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock