Prokuratorzy ze Świdnicy (województwo dolnośląskie) wyjaśniają, jak doszło do wypadku, w którym zginął 71-letni mężczyzna. Ciało znaleziono w rowie częściowo wypełnionym wodą. Było przygniecione quadem, którym jechał 71-latek.
W niedzielne popołudnie służby otrzymały zgłoszenie o wypadku na polach w okolicach Pastuchowa. - Z przekazanej nam wiadomości wynikało, że mężczyzna przewrócił się na quadzie i wpadł do rowu z wodą, a następnie został przygnieciony przez pojazd - informuje Łukasz Grzelak ze świdnickiej straży pożarnej. I dodaje, że na miejsce zadysponowano cztery zastępy straży pożarnej. Po dojeździe służb na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego stwierdził zgon 71-letniego kierowcy. OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>
"Jechał polną drogą, ześlizgnął się ze skarpy i wpadł do rowu wypełnionego wodą"
Śledztwo w sprawie wypadku ze skutkiem śmiertelnym prowadzi prokuratura. Jak mówi nam Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy, z dotychczasowych ustaleń wynika, że w niedzielę około godziny 13 mieszkaniec Strzegomia udał się na przejażdżkę quadem. - Robił to regularnie. Bliskim powiedział, że wróci za godzinę. Około godziny 14:30 bliscy zaniepokoili się tym, że 71-latka wciąż nie ma, dzwonili do niego, ale nie odbierał telefonu - relacjonuje prokurator. I dodaje, że kilkadziesiąt minut później przejeżdżający polem mężczyzna zauważył, że w rowie melioracyjnym - częściowo wypełnionym wodą - leży quad, a pod nim mężczyzna. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że 71-latek najprawdopodobniej jechał polną drogą, ześlizgnął się z niemal dwumetrowej skarpy i wpadł do rowu, gdzie został przygnieciony pojazdem - informuje prokurator. Na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok zmarłego mężczyzny.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSRG - Ochotnicza Straż Pożarna w Pastuchowie