Braun uwięził lekarkę w szpitalu. Jest reakcja ministra

Grzegorz Braun
Oleśnica. Grzegorz Braun wtargnął do szpitala. Wypowiedzi uczestników
Źródło: TVN24

Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun wtargnął w środę do szpitala w Oleśnicy i uniemożliwiał pracę ginekolożki Gizeli Jagielskiej. Sprawą zajmuje się prokuratura, postępowanie dotyczy "pozbawienia wolności lekarki". "Każdy kto grozi lekarzom i dezorganizuje pracę szpitala poniesie surowe konsekwencje swoich czynów" - napisał szef MSWiA Tomasz Siemoniak.

Najważniejsze fakty:
  • Grzegorz Braun wraz z innymi osobami zatarasował wyjście z sekretariatu szpitala w Oleśnicy. Przebywająca w nim ginekolożka przez ponad godzinę nie mogła wykonywać swoich obowiązków.
  • - Obrażał mnie i kierował wobec mnie groźby, byłam popychana i szarpana - relacjonowała lekarka.
  • W sieci pojawiły się nagrania z zajścia, między innymi samej uwięzionej ginekolożki.
  • Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie pozbawienia wolności lekarki. Zawiadomienie złożył też Grzegorz Braun.
  • Na wydarzenie zareagowali minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak oraz jego rzecznik.
  • Pod placówką po południu odbyła się pikieta Młodzieży Wszechpolskiej, pojawili się także zwolennicy prawa do aborcji.
  • O placówce zrobiło się głośno po publikacji na temat historii pacjentki z Łodzi, u której zdiagnozowano wadę płodu. Jej ciążę przerwano w szpitalu w Oleśnicy.

Awantura w szpitalu w Oleśnicy (woj. dolnośląskie). W placówce pojawił się dziś europoseł i kandydat w wyborach prezydenckich Grzegorz Braun. Wraz z kilkoma osobami odmówił modlitwę w intencji nienarodzonych dzieci. Potem, jak widać na nagraniach z zajścia, uniemożliwiał pracę dr Gizeli Jagielskiej, specjalistce położnictwa i ginekologii oraz medycyny matczyno-płodowej.

- Przyszłam wykonywać swoje obowiązki dyrektora i nie mieści mi się to w głowie, zostałam uwięziona w sekretariacie przez jakichś obcych ludzi, pod przewodnictwem jakiegoś posła. Zablokowali całkowicie korytarz, przesunęli sobie sofę - zrelacjonowała to zdarzenie Gizela Jagielska.

Lekarka przez ponad godzinę nie mogła wykonywać swoich obowiązków, a oddział, nad którym czuwała, pozostawał bez nadzoru. Opowiedziała również, jak odnosił się do niej Grzegorz Braun.

- Obrażał mnie i kierował wobec mnie groźby, doszło też wobec mnie do rękoczynu, ponieważ jak chciałam odejść, to byłam popychana i szarpana - powiedziała. Jagielska oceniła, że w środę za sprawą Brauna w szpitalu "dzieje się kosztem pacjentek kampania wyborcza”.

Awantura w szpitalu w Oleśnicy. Relacja ginekolożki Gizeli Jagielskiej

braum_relacja2
Źródło: Babkibabkom
"Zostałam zatrzymana przez pana Brauna"
"Zostałam zatrzymana przez pana Brauna"
Teraz oglądasz
"Minęła ponad godzina, a ja nadal jestem więziona"
"Minęła ponad godzina, a ja nadal jestem więziona"
Teraz oglądasz
Rozmowa Grzegorza Brauna z dyrekcją szpitala
Rozmowa Grzegorza Brauna z dyrekcją szpitala
Teraz oglądasz

Braun zaapelował do policjantów

Na miejsce wezwano policję. Kandydat na prezydenta Polski poinformował funkcjonariuszy, że dokonuje interwencji poselskiej wobec lekarki i domagał się od policjantów, by ci przeprowadzili czynności. Zaapelował również, by uniemożliwili ginekolożce kontakt z pacjentami.

- Narażaniem życia Polaków jest dopuszczanie tej pani (do pracy - przyp. red.). Dokonuję zatrzymania obywatelskiego i wzywam was panowie policjanci, byście nie dopuścili, by pani Gizela Jagielska miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami, w tym nieletnimi - mówił kandydat na prezydenta.

Na wideorelacji prowadzonej przez portal mojaoleśnica.pl widać było, jak Braun i kilka innych osób, tarasują przejście, a lekarka w spokojny, stanowczy sposób domaga się, by europoseł umożliwił jej kontynuowanie pracy. Kobieta próbuje przejść, ale polityk jej to uniemożliwia, jednocześnie twierdząc, że ta narusza jego nietykalność osobistą.

Braun zarzucił policjantom sabotowanie czynności oraz stanięcie po stronie "osoby podejrzewanej o przestępstwo". Próbował również interweniować u komendanta powiatowego i dolnośląskiego. Został ponownie poinformowany, że w sprawie, która go bulwersuje, prowadzone jest prokuratorskie śledztwo.

Grzegorz Braun w szpitalu w Oleśnicy

Grzegorz Braun w szpitalu w Oleśnicy
Źródło: MojaOlesnica.pl
Grzegorz Braun twierdzi, że chciał "obywatelsko zatrzymać" ginekolożkę
Grzegorz Braun twierdzi, że chciał "obywatelsko zatrzymać" ginekolożkę
Teraz oglądasz
Oleśnica. Grzegorz Braun wraz z uczestnikami swojej "interwencji" odmówił modlitwę w intencji
Oleśnica. Grzegorz Braun wraz z uczestnikami swojej "interwencji" odmówił modlitwę w intencji
Teraz oglądasz
Grzegorz Braun pojawił się w szpitalu w Oleśnicy
Grzegorz Braun pojawił się w szpitalu w Oleśnicy
Teraz oglądasz

- Ja stoję na stanowisku, że konstytucyjna równość wobec prawa powinna być zachowywana bez względu na to, czy dotyczy małych, czy dużych. Tych, co się już urodzili, czy tych, co się jeszcze nie zdążyli urodzić - powiedział dziennikarce TVN24.

Pełniąca obowiązki rzecznika oleśnickiej policji sierżant sztabowy Karolina Walczak powiedziała, że policjanci byli na miejscu, żeby zabezpieczyć szpital, aby " nie doszło tam do przepychanek i sprzeczek i aby nie ucierpieli pacjenci i pracownicy szpitala".

MSWiA komentuje

Do sprawy odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak. Napisał na portalu X, że "każdy kto grozi lekarzom i dezorganizuje pracę szpitala poniesie surowe konsekwencje swoich czynów".

"Pracownicy służby zdrowia zasługują na szacunek i wsparcie. Policja będzie w takich przypadkach bezwzględnie stosowała prawo" - podkreślił minister.

Do sprawy odniósł się również rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński.

"Polska Policja podjęła kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa lekarce zaatakowanej słownie przez Grzegorza Brauna i szpitalowi w Oleśnicy. Dokumentacja z najścia grupy Brauna na szpital jest przedmiotem analizy pod kątem popełnienia przestępstw i wykroczeń oraz działań podjętych przez dyrekcję szpitala i przybyłych na miejsce funkcjonariuszy. Nie pozwolimy na tego typu skandaliczne działania wobec jakichkolwiek osób i instytucji" - napisał Jacek Dobrzyński.

Policja wylegitymowała "nieuprawnione osoby", prokuratura przygląda się sprawie

Dolnośląska policja opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym oficjalnie potwierdziła, że w środę doszło do wtargnięcia "nieuprawnionych osób" do szpitala i że zostały one wylegitymowane.

Z kolei Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy poinformowała, że przyjrzy się wtargnięciu do szpitala. Śledczy poinformowali w komunikacie, że zarejestrowano postępowanie przygotowawcze. Dotyczy ono "pozbawienia wolności lekarki poprzez uniemożliwienie jej, przez okres trwający blisko godzinę, opuszczenia gabinetu i wykonywania obowiązków zawodowych na oddziale ginekologiczno-położniczym".

Prokuratura będzie wyjaśniać, czy w trakcie zdarzenia nie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej lekarki i do jej znieważenia.  

Wiadomo, że również europoseł złożył zawiadomienie do prokuratury z artykułu 217 Kodeksu karnego. Przepis ten dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej. Jako sprawcę tego czynu wskazał z kolei lekarkę.

Pikiety pod szpitalem

W środę o godzinie 18 przed szpitalem odbyła się pikieta przeciwników aborcji - głównie członków Młodzieży Wszechpolskiej. Protestowało kilkanaście osób.

Na miejscu byli także zwolennicy prawa do aborcji - wśród nich posłanka Małgorzata Tracz i zastępczyni dyrektora ds. lecznictwa szpitala w Oleśnicy, lek. med. Gizela Jagielska, której pracę uniemożliwiał poseł Braun. Lekarka w rozmowie z reporterem TVN24 powiedziała, że w związku ze zgromadzeniem Młodzieży Wszechpolskiej na prośbę personelu medycznego wzmocniono obecność policji.

- Szpital jest szpitalem powiatowym. Nie mamy ochrony, więc każdy może wchodzić i wychodzić. Po prostu pan Braun wszedł sobie. Poprosiliśmy o pomoc posłów, wojewodę, żeby pomogli zorganizować nam ochronę szpitala. Jeszcze wczoraj bym powiedziała, że coś takiego nie może się wydarzyć, by chronić szpital przed wtargnięciem posła z jakimiś osobami. Taka jest rzeczywistość - powiedziała Jagielska po południu w czasie pikiety pod szpitalem.

SETKA2
Gizela Jagielska, lekarz, zastępczyni dyrektora szpitala w Oleśnicy
Źródło: TVN24
setka1
Małgorzata Tracz, posłanka KO, Partia Zielonych
Źródło: TVN24

Czytaj też: Skrajne poglądy, agresywne zachowania. Kim jest Grzegorz Braun? >>>

"Czas na strefy buforowe wokół szpitali"

Do wizyty Grzegorza Brauna w szpitalu w Oleśnicy odnieśli się w portalu X politycy Lewicy. "Prawicowi radykałowie odjechali, na miejscu są już dodatkowe siły policji. Jesteśmy w kontakcie z MSWiA. Nie pozwolimy na zakłócanie pracy tutejszej porodówki” – napisał Piotr Sebastian Kozdrowicki.

Jego wpis udostępniła Magdalena Biejat, kandydatka Lewicy w wyborach prezydenckich i dodała: "Zawsze będziemy bronić kobiet przed prawicowym terroryzmem. Ale czas na działania systemowe. Czas na wprowadzenie stref buforowych wokół szpitali".

Zdecydowała się na inny szpital

O szpitalu w Oleśnicy zrobiło się głośno kilka tygodni temu. "Gazeta Wyborcza" opisała historię pani Anity, która była pacjentką ginekologii i patologii ciąży w Centralnym Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego w Łodzi i miała być wprowadzana w błąd przez lekarzy na temat stanu swojej ciąży. Dopiero na późnym etapie ciąży kobieta dowiedziała się o poważnych wadach płodu, w związku z czym planowała aborcję. Pomocy wśród organizacji proaborcyjnych szukała w tej sprawie rodzina pacjentki.

Po powrocie z oddziału psychiatrycznego została poddana kolejnym badaniom i zwołano dwa konsylia, na których miały zapaść decyzje dotyczące dalszego postępowania z ciążą. Pacjentka złożyła podanie o aborcję, konsylium psychiatryczne uznało, że "istnieją przesłanki do terminacji ciąży".

Pani Anita razem z mężem zdecydowali się na aborcję, "chcąc oszczędzić Felkowi cierpienia". Zażądano od niej więcej badań. Podczas konsultacji lekarskich pacjentka miała czuć się zlekceważona z powodu sprzecznych informacji specjalistów.

Część lekarzy twierdziła, że wada jest poważna, podczas gdy inni utrzymywali, że rokowania są niejasne i więcej będzie wiadomo dopiero po narodzinach. Miała nie uzyskać jednoznacznego wsparcia w decyzji o przerwaniu ciąży, a jej stan psychiczny był ignorowany. Kobieta wypisała się ze szpitala na żądanie.

Ciążę przerwano ostatecznie w szpitalu w Oleśnicy. Zabieg przerwania ciąży w 36. tygodniu przeprowadziła ginekolożka dr Gizela Jagielska, stosując metodę indukcji asystolii płodu. Polega ona na podaniu do jego serca chlorku potasu w zastrzyku. Lekarka oceniła, że przerwanie tej ciąży było zgodne z prawem. Wskazała również, że konsultowała się z krajowym konsultantem.

Pod lupą prokuratury

Sprawą aborcji w Oleśnicy zajmuje się tamtejsza prokuratura rejonowa, która wszczęła śledztwo w sprawie przeprowadzenia aborcji z naruszeniem prawa.

Podjęcie takich działań potwierdziła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, prokurator Karolina Stocka-Mycek. Dr Jagielska przekazała, że nie otrzymała w tej sprawie żadnych oficjalnych informacji z prokuratury.

Czytaj też: Ginekolodzy pytają resort zdrowia o to, do kiedy można przerywać ciążę >>>

Czytaj także: