Zerwał kontakty z rodziną, nie dzwonił, posługiwał się fałszywymi dokumentami. 42-latek skazany za gwałty zapadł się pod ziemię. Ale nie dla wszystkich. Wrocławscy "łowcy głów" cały czas deptali mu po piętach, nie raz byli dosłownie krok za nim. W końcu wpadł.
Kiedy policjanci z wrocławskiej komendy nie mogli odnaleźć 42-latka poszukiwanymi listami gończymi, o pomoc poprosili specjalistów - "łowców głów", specjalną komórkę policji, zajmującą się tropieniem groźnych przestępców.
Mężczyzna - członek środowiska pseudokibiców jednego z wrocławskich klubów piłkarskich - został skazany za zgwałcenia na 5 lat więzienia, ale nie stawił się w zakładzie karnym. Zamiast tego zniknął. Na długo.
Skuteczne poszukiwania
Przez trzy lata pozostawał nieuchwytny. Jego determinacja, aby nie trafić za kratki była tak duża, że zupełnie zerwał kontakt ze swoją rodziną.
- Żmudna policyjna praca i zbierane informacje powodowały, że z każdą chwilą przybliżali się coraz bardziej do swojego celu, dosłownie depcząc mu po piętach. Nie raz okazywało się, że byli dosłownie o krok za nim - mówi Krzysztof Zaporowski z biura prasowego wrocławskiej policji.
- Podjęte przez funkcjonariuszy działania i użyte środki doprowadziły do zatrzymania poszukiwanego w miejscu, w którym najmniej się tego spodziewał. Mężczyzna był kompletnie zaskoczony - dodaje.
Gwałciciel prosto do więzienia
Jakie to działania? Jak policjanci trafili na trop przestępcy? Tego się nie dowiemy. Policja pilnie strzeże tajników swojej pracy po to, aby inny ukrywający się przestępcy nie poznali ich technik. Aby nigdy nie mogli czuć się bezpiecznie.
Poszukiwany 42-latek od razu trafił za kratki, gdzie odsiedzi swój wyrok. Prawdopodobnie dostanie coś "ekstra" za ukrywanie się. Policja ma wyjaśnić gdzie przez ostatnie 3 lata ukrywał się mężczyzna, a także czy pomagały mu w tym inne osoby.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KWP Wrocław