- Ustalamy, jak dziecko weszło na parapet i spadło - mówią policjanci o tym, co wydarzyło się w Legnicy (woj. dolnośląskie). Dwuletni chłopiec został znaleziony na ulicy. Był sam. Okazało się, że wypadł z pierwszego piętra.
We wtorek rano policjanci dostali zgłoszenie o tym, że mężczyzna przy ulicy Żwirki i Wigury znalazł dwuletniego chłopca. Jak twierdził, dziecko prawdopodobnie wypadło z okna. - Na miejscu zastali mężczyznę, który trzymał dziecko na rękach. Powiedział, że dwulatka znalazł blisko budynku, gdzie na pierwszym piętrze otwarte było okno - relacjonuje podkom. Iwona Król-Szymajda z legnickiej policji.
Matka o niczym nie wiedziała
Chłopiec trafił do szpitala. A policjanci rozpoczęli poszukiwania jego rodziców. Okazało się, że w zamkniętym mieszkaniu przebywa matka dwulatka. Jednak 29-latka nie reagowała ani na pukanie do drzwi, ani na wołanie. Dlatego funkcjonariusze, wraz ze strażakami, do środka dostali się przez okno.
- W mieszkaniu spała matka chłopca. Nie wiedziała, co się stało. Nie słyszała policjantów ani sygnałów - mówi Król-Szymajda.
Sprawdzają, co się stało
Teraz funkcjonariusze wyjaśniają, co dokładnie się wydarzyło. - Wyjaśnienie okoliczności pozwoli ustalić, czy doszło do nieszczęśliwego wypadku. Ustalamy, jak dziecko weszło na parapet i spadło - podkreśla policjantka.
Wiadomo, że matka dwulatka była trzeźwa. Funkcjonariusze sprawdzili też, czy nie była pod wpływem narkotyków. Jak mówią narkotest wykazał, że nie zażywała środków odurzających.
W jakim stanie jest chłopiec? Jest hospitalizowany. Jednak jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Matce za niedopilnowanie syna może grozić do roku więzienia.
Do wypadku doszło w Legnicy:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Stefańczyk