Policjanci z Kamiennej Góry (woj. dolnośląskie) szukają osoby, która strzelała do psa. W sercu czworonoga znaleziono pocisk. W sprawie początkowo zatrzymano mieszkańca miasta, jednak nie usłyszał on zarzutów. - Postępowanie jest w toku - informują mundurowi.
Pod koniec stycznia na jednej z ulic w Kamiennej Górze znaleziono rannego psa, przewieziono go do kliniki. Weterynarz nie zdołał mu pomóc. Choć początkowo sądzono, że pies został potrącony przez samochód, to później okazało się, że w jego ciele tkwi pocisk. - Kaliber był mały, pies duży. Zabił go strzał z bliskiej odległości - relacjonowała weterynarz.
Zabezpieczyli dwie sztuki broni
Policjanci rozpoczęli poszukiwania osoby bądź osób, które mogłyby mieć związek ze śmiercią czworonoga. Tym bardziej że strzelanie do zwierząt już wcześniej miało się w mieście zdarzać. - Mieliśmy sygnały o tym, że ktoś na ulicy Legnickiej, najprawdopodobniej za pomocą pocisków śrutowych, oddawał strzały do kotów - przyznał asp. sztab. Grzegorz Szewczyk z kamiennogórskiej policji.
W sprawie zatrzymano mieszkańca miasta. Jak informowano, zabezpieczono też dwie sztuki broni: krótkiej i długiej, a także amunicję. - Jedną broń zabezpieczono w wyniku przeszukania, drugą zabezpieczono protokolarnie jako przedmiot mogący mieć związek z przestępstwem - informuje Szewczyk.
Podejrzewany przesłuchany jako świadek
Teraz funkcjonariusze prowadzą postępowanie w kierunku znęcania się nad zwierzętami. Wiadomo, że w tej sprawie jedynym zatrzymanym był właściciel broni. Choć - jak informuje rzecznik policji - "przesłuchano dużą liczbę świadków". Zatrzymany mężczyzna także został przesłuchany w charakterze świadka.
- Nie usłyszał zarzutów. Postępowanie jest w toku. W tej sprawie wciąż zbierane są materiały dowodowe - podkreśla Szewczyk. Zabezpieczonej broni i amunicji ma przyjrzeć się biegły. - W celu wydania opinii zostały przesłane do biegłego z zakresu balistyki. Czekamy na tę opinię - mówi policjant.
Sprawę bada policja z Kamiennej Góry:
Autor: tam/i
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław