Wataha biegnie po zebrze, by ryć ogródek. Turystyczne miasteczko opanowane przez dziki

Dziki ryją w ogródkach mieszkańców
Dziki "grzecznie" przechodzą przez przejście dla pieszych
Źródło: Marzena Maciejewska

- Plądrują i niszczą wszystko co stanie na ich drodze - skarżą się mieszkańcy Świeradowa Zdroju (woj. dolnośląskie). Na dowód jedna z kobiet pokazuje swój do cna rozryty ogródek. To robota dzików. Przez ostatni miesiąc zadomowiły się w mieście. I nie za bardzo wiadomo, jak je wygonić. - To natura, wszędzie dookoła mamy lasy. Nie widzę w tym większego problemu - odpowiada leśniczy.

Świeradów to niewielkie miasto uzdrowiskowe położone w Górach Izerskich. Malownicza okolica, dużo turystów. I wszędzie las - dom dzików. W ostatnim miesiącu jednak zwierzęta te coraz częściej zaczęły wypuszczać się na miejskie wojaże.

- One przychodzą systematycznie, raz, dwa razy w tygodniu. Niszczą po kolei wszystko, jak idzie - skarży się Marzena Maciejewska, mieszkanka miasta.

Jak mówi, spotyka je w różnych częściach miasta. Jak wtedy kiedy spora wataha kilkunastu dzików przechodziła sobie przejściem dla pieszych. Niestety, buszują też u niej w ogródku.

- Osiem lat pracy na podwórku poszło na marne. Wszystko zniszczone - przyznaje kobieta.

Dookoła lasy

Wzmożoną aktywność dzików dostrzegli miejscy urzędnicy i nadleśnictwo. Wraz z mieszkańcami we wtorek zorganizowano spotkanie, na którym dyskutowano o możliwych rozwiązaniach sprawy. Przedstawiciele urzędów nie chcą jednak na razie mówić o problemie.

- Sytuacja nie jest tragiczna. Owszem, widzimy, że dzików w mieście jest więcej niż wcześniej, ale jest to nieodłączny element życia w takim miejscu jak Świeradów. Wszędzie dookoła miasta mamy lasy. Dziki chętnie wchodzą do przydomowych ogródków, bo mogą znaleźć tam rarytasy - mówi nadleśniczy Lubomir Leszczyński z Nadleśnictwa Świeradów.

- Trzeba monitorować rozwój sytuacji. Zastanowić się, jak ją rozwiązać, aby nie zaszkodzić ani mieszkańcom, ani dzikom - dodaje Eugeniusz Grabarz, sekretarz gminy Świeradów.

"Musimy sobie radzić samemu"

Jak mówi, z odstrzałem może być problem, ponieważ w okolicy jest wielu turystów, a w samym mieście rzecz jasna strzelać nie można. Koła łowieckie mają plany odstrzałów, ale mieszkańcy nie wydają się zadowoleni z dotychczasowego rozwoju sprawy.

- U sąsiadów jest tak samo jak u mnie, robimy ogrodzenia, ale dziki nic sobie z nich nie robią. Wyszło na to, że musimy sobie radzić samemu - kończy Marzena Maciejewska.

Świeradów Zdrój leży w Górach Izerskich:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: ib/mś / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: