- To wszystko jest nieprzyzwoite - mówią radni miejscy z Zabrza, którzy jedenaście lat temu przyznali prestiżową nagrodę za etyczne podejście do dzieci siostrze Bernadetcie. Na gali trzymała statuetkę, a wieczorami wieszaki, drewniane łyżki, linijki, którymi okładała swoich podopiecznych. - Kiedy się dowiedzieliśmy, postanowiliśmy odebrać jej nagrodę. Uznała to za ludzką niewdzięczność - opowiadają.