2 mln złotych zadośćuczynienia domagają się rodzice 4-letniej Aleksandry, która w 2013 r. została przygnieciona przez drzewo w miejskim parku w Szczawnie-Zdroju (woj. dolnośląskie). Pieniądze miałaby wypłacić gmina, na terenie której doszło do wypadku. - W moim przekonaniu gmina nie ponosi odpowiedzialności - twierdzi burmistrz miejscowości.
Do wypadku doszło w lipcu 2013 r. 4-letnia Ola przyszła do parku razem ze swoim ojcem i 6-letnią kuzynką. W pewnym momencie na ziemię spadło drzewo. Młodsza z dziewczynek nie zdążyła uciec. Zginęła na miejscu. Czytaj więcej na ten temat
Milion złotych dla matki i milion złotych dla ojca
O tragedię prokuratorzy oskarżyli pracownika firmy zajmującej się pielęgnacją zieleni w parku. Nie znaleźli jednak dowodów na winę przedstawicieli Urzędu Miejskiego w Szczawnie-Zdroju. Teraz rodzice wkroczyli na drogę cywilną. - Odpowiedzialności gminy upatrujemy w nienależytym zabezpieczeniu drzewa, które skutkowało zawaleniem się jednego z pni, a w konsekwencji śmiercią małoletniego dziecka powodów. Domagamy się zasądzenia kwoty 2 mln złotych - poinformowała Monika Wypych-Jezierska, pełnomocnik rodziców zmarłej dziewczynki. Na czym miała polegać odpowiedzialność gminy? M.in. na złym dobraniu lin do zabezpieczenia drzewa i na braku zezwoleń na prowadzenie prac na terenie parku, który wpisany jest do rejestru zabytków.
Jak mówiła pełnomocnik rodziców, żadne pieniądze nie zrekompensują krzywdy, jaką ci ponieśli na skutek śmierci córki. - Jednak w procesie cywilnym instytucja zadośćuczynienia ma charakter pieniężny, a w naszej ocenie kwota jest adekwatna i odpowiednia do rozmiaru krzywdy - powiedziała radca prawny.
Burmistrz: bardzo współczuję, ale...
Ojciec zmarłej Oli podkreśla, że od oceny sytuacji jest sąd. - My nie skazujemy gminy. To jest tylko nasza ocena, ale widzimy winę w pewnych nieścisłościach, jeśli chodzi o prace wykonywane przy drzewie. Chcemy, by osoba odpowiedzialna za to, co się stało, lub gmina poniosła w końcu odpowiedzialność. Takie są nasze oczekiwania - przyznał mężczyzna. Pytany o to, czy trudno jest wrócić do tragicznego zdarzenia, podkreślił, że nie jest to łatwe. - Jest inne wyjście? Zginęło dziecko - powiedział.
Burmistrz Szczawna-Zdroju przyznał, że śmierć dziewczynki była tragedią dla miasta i urzędników. - Wszyscy to bardzo przeżyli. Bardzo współczuję rodzinie, ale co innego współczucie, a co innego odpowiedzialność - stwierdził Marek Fedoruk, burmistrz miejscowości. Samorządowiec podkreślił też, że odpowiada za środki publiczne. - Dlatego trudno mówić o tym, że w jakikolwiek sposób można by się porozumieć czy zawrzeć ugodę w związku z tym nieszczęściem. W moim przekonaniu nie doszło do odpowiedzialności gminy - podkreślił burmistrz.
Do wypadku doszło na terenie Szczawna-Zdroju:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24