Z piskiem opon zahamował przed rowerzystą. Mimo że nieprzepisowo jechał po ścieżce rowerowej i chodniku, nie szczędził ostrych słów cykliście. - Gdy zwróciłem kierowcy uwagę i powiedziałem, że zadzwonię na policję, nic sobie z tego nie zrobił. Tylko wymachiwał rękami - opisuje mężczyzna, który na drogowego pirata zaczaił się z kamerą. Powód? - Dzień wcześniej przejechał centymetry ode mnie i mojej córki, którą odprowadzam do pobliskiego przedszkola - wyjaśnia.