Nie podobało mi się to, co totalna opozycja robiła - powiedział mężczyzna, który w środę w biurze poselskim Platformy Obywatelskiej groził, że "w ruch pójdą maczety i noże". 56-latek został przesłuchany. Usłyszał zarzut. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
W środę do biura Tomasza Kostusia wszedł zdenerwowany mężczyzna. Z relacji posła wynika, że 56-latek krzyczał o tym, że "zrobi porządek z Platformą Obywatelską", "w ruch pójdą maczety i noże". Grozić śmiercią miał posłowi Borysowi Budce. - Nieczęsto słyszy się groźby zabicia i groźby mówiące o rozprawieniu się z oponentami. To bez wątpienia wywołało szok i emocje - mówił Kostuś.
Krzyczał, bo nie spodobały mu się działania opozycji
56-latek został zatrzymany przez policję. W czwartek został doprowadzony do prokuratury na przesłuchanie. - 56-letniemu Wilhelmowi R. przedstawiono zarzut gróźb bezprawnych wobec grupy osób z powodu ich przynależności politycznej - informuje Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Wobec R. zastosowano dozór policyjny. Mężczyzna nie może opuszczać kraju. - Dostał też zakaz zbliżania się do wskazanych osób i biur poselskich Platformy Obywatelskiej - mówi prokurator.
Dlaczego pan to zrobił? - dopytywali dziennikarze. - Bo mi się nie podobało to, co totalna opozycja robiła - odpowiedział R.
"To efekt mowy nienawiści"
- Nie będę domagał się ukarania mężczyzny. Być może on potrzebuje pomocy medycznej. Jego zachowanie to efekt mowy nienawiści - mówi poseł.
R. grozi do pięciu lat więzienia.
Kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. art. 119 § 1 Kodeksu karnego
Do zdarzenia doszło w biurze poselskim przy ul. Katowickiej we Wrocławiu:
Autor: tam/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław