Nie spodobało mu się to, że do Strzelec Opolskich przyjeżdżał prezydent Andrzej Duda. W internecie napisał komentarz. - Obraził prezydenta słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe - stwierdzili prokuratorzy. Zawnioskowali do sądu o warunkowe umorzenie postępowania. Ten się zgodził.
Andrzej Duda przyjechał do Strzelec Opolskich pod koniec września 2016 roku. Zapowiedź wizyty umieszczono na jednym z publicznych profili na Facebooku. To tam student pierwszego roku Politechniki Opolskiej postanowił skomentować przyjazd głowy państwa. Nie był zadowolony. Co dokładnie napisał nie wiadomo, bo tego ani śledczy, ani sąd nie zdradzali. Wiadomo, że były to słowa "powszechnie uznawane za obelżywe". Wulgarne i obrażające prezydenta Andrzeja Dudę.
Chciał zaistnieć
Przez kilka miesięcy na wpis nikt nie zwracał uwagi. Do czasu aż przeczytał go jeden z internautów, który powiadomił śledczych. Prokuratorzy badali, czy doszło do znieważenia głowy państwa. Nie mieli wątpliwości, że tak. Tym bardziej, że student przyznał się do winy. Tłumaczył się głupotą. Podkreślał, że chciał zaistnieć w sieci. Wyraził skruchę.
Prokuratorzy skierowali do sądu wniosek o warunkowe umorzenie sprawy. Chcieli, by student został oddany pod dozór kuratora i wpłacił 500 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. W środę sąd do wniosku się przychylił.
Żałował. Napisał list do prezydenta
- Zastosowanie instytucji warunkowego umorzenia postępowania karnego jest możliwe zwłaszcza w sytuacji, gdy sprawstwo czynu i wina nie budzą żadnych wątpliwości. Te okoliczności zostały tutaj spełnione - mówił Jarosław Mazurek, sędzia Sądu Okręgowego w Opolu.
I podkreślał, że student wyraził żal z powodu tego, co zrobił. Napisał nawet list z przeprosinami do prezydenta. - Paweł P. bardzo żałował tego, co zrobił. Skierował przeprosiny do prezydenta, ale nie ma ich w aktach. Jest za to odpowiedź z Kancelarii Prezydenta. Wynika z niej, że pan prezydent zapoznał się z przeprosinami i nie sprzeciwiał się zastosowaniu instytucji warunkowego umorzenia sprawy - przekazał sędzia.
Dwa lata próby
Sąd zdecydował, że przez najbliższe dwa lata Paweł P. będzie znajdował się pod dozorem kuratora. Musi nie tylko zapłacić pieniądze na rzecz funduszu, ale też ponad 770 złotych na rzecz Skarbu Państwa i 100 złotych opłat sądowych. - W przypadku gdyby w okresie dwóch lat próby Paweł P. ponownie wszedł w konflikt z prawem, to postępowanie będzie wznowione - zastrzegł sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Na posiedzeniu studenta nie było. Nie było też prezydenta, choć miał takie prawo. - Pan prezydent nie zechciał skorzystać z uprawnienia i przyjechać tutaj na posiedzenia. Oczywiście nie miał takiego obowiązku - informował sąd.
Studentowi za publiczną zniewagę prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej groziło do trzech lat więzienia.
Wyrok zapadł przed Sądem Okręgowym w Opolu:
Autor: tam/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Jakubowski/KPRP