Tłumy protestujących przed sądami, na placach, przy pomnikach. Tysiące osób protestowały w czwartek przeciwko reforme wymiaru sprawiedliwości. Najwięcej było ich w Warszawie: ok. 50 tys. osób. W Krakowie protestowało ok. 15 tys. osób. "Solidarność", "Wolne sądy", "Wolność, równość, demokracja" - skandowali uczestnicy manifestacji.
Warszawa, Kraków, Gdynia, Gdańsk, Poznań – to tylko niektóre z miast, w których mieszkańcy protestowali w czwartek przeciwko zmianom w sądownictwie.
Warszawa - 50 tysięcy osób (wg. szacunków organizatorów) Gdańsk -10 tysięcy osób (wg. szacunków organizatorów) Gdynia - 5 tysięcy osób (wg. szacunków organizatorów) Poznań - 5 tysięcy osób (wg. szacunków policji) Wrocław - 20 tysięcy osób (wg. szacunków organizatorów) Katowice - 3 tys. osób (wg. szacunków policji) Łódź - ok. 2 tysiące osób Kraków - ok. 15 tys. osób (wg. szacunków organizatorów) Protestujący na ulicach polskich miast
Najwięcej protestujących zgromadziło się w Warszawie: według rzecznika stołecznego ratusza Bartosza Milczarczyka w proteście uczestniczyło 50 tys. osób. Tymczasem Mariusz Mrozek z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji poinformował, że w kulminacyjnym momencie demonstracji przed Pałacem Prezydenckim brało udział 14 tys. osób. Jak dodał Mrozek, policja nie odnotowała poważnych incydentów.
Według szacunków organizatorów we Wrocławiu protestowało 20 tys. osób. W Krakowie około 15 tys., w Gdańsku - 10 tysięcy, a w Gdyni 5 tys. Poznańska policja podaje, że w proteście udział wzięło 7 tys. osób, w Łodzi protestować miało ok. 2 tys. osób, a w Katowicach o tysiąc więcej.
W Warszawie protestowano przed Pałacem Prezydenckim. Protest po godz. 20 rozpoczęło odśpiewanie hymnu Polski i odczytanie przez aktorkę Joannę Szczepkowską preambuły do Konstytucji z 1997 r. Po demonstracji przed Pałacem Prezydenckim manifestanci przeszli pod Sejm.
Jako pierwszy na scenie pojawił się lider PO Grzegorz Schetyna, witany okrzykami: "Zjednoczona opozycja". Schetyna stwierdził, że "komuna chce wrócić". - Nie pozwolimy na to - przekonywał. - 235 posłów PiS głosowało za tym, żeby zdemolować niezawisłość polskich sądów, żeby zniszczyć polski Sąd Najwyższy. To jest hańba - oświadczył.
"Wszyscy razem pięści w górze, naród przeciw dyktaturze"
W Szczecinie tłum zgromadził się na pl. Solidarności; skandowano: "Wszyscy razem pięści w górze, naród przeciw dyktaturze", "Solidarność", "Szczecin, Warszawa, wspólna sprawa". Protestujący mieli transparenty "Szczecin żąda szacunku dla prawa", "Suweren składa daninę z prawa".
- Powiem wam, co powinniście robić. Nie liczmy na Senat, nie liczmy na prezydenta, to są tylko atrapy. Liczmy na siebie - powiedział do manifestantów b. szef MSW, działacz opozycji w PRL Andrzej Milczanowski. - Co nam zostało? Została nam ulica. Protesty. Demonstracje. Jeżeli w Warszawie na przestrzeni miesiąca odbędą się dwie demonstracje po 200 tys. ludzi, to mamy szansę. Nie musimy czekać na następne wybory - zachęcał zgromadzonych.
W Krakowie protest przeciw reformie sądownictwa odbył się przed siedzibą krakowskich sądów. Zebrani przynieśli flagi Polski i UE, palili znicze. Skandowali "Wolne sądy" i "Chcemy weta". Do zebranych przemawiał rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek, który apelował do sędziów, by nie wstępowali do "czegoś, co się wkrótce może nazywać Krajowa Rada Sądownictwa". - Jeśli się nie zgłoszą, jeśli nie dadzą się namaścić politykom, ten organ nie powstanie – mówił Żurek.
W Kielcach manifestacja odbyła się pod pomnikiem ks. Józefa Popiełuszki. Odśpiewano hymn narodowy. - Przyszliśmy tutaj nie po to, żeby bronić sędziów czy sądów, ale żeby bronić obywateli i ich praw do podstawowych wartości. Nie sądziliśmy, że przyjdzie jeszcze taki czas, kiedy o te podstawowe wartości trzeba będzie wychodzić na ulice, aby ich bronić – mówił wiceprezes PSL Adam Jarubas. Jak mówił, ma wrażenie, iż dzisiaj rozpoczyna się restauracja PRL-u w Polsce.
"Miliony w obronie demokracji"
Potem manifestanci przeszli pod siedzibę Sądu Okręgowego w Kielcach, gdzie zapalili świece w ramach akcji "Łańcuch Światła".
We Wrocławiu protestujący przeszli sprzed gmachu sądu do Rynku. Odczytano fragmenty konstytucji. Skandowano "Wolne sądy", "Wolność, równość, demokracja". Przemawiał m.in. b. działacz opozycji z czasów PRL Józef Pinior. Podkreślił, że dzisiejsze protesty to dopiero początek. - Cała Polska, miliony ludzi staną w obronie demokracji. Ci, którzy dzisiaj dokonali tego zamachu, będą się tego wstydzili - mówił Pinior.
Setki osób z zapalonymi lampionami i świecami zgromadziły się także przed siedzibą Sądu Okręgowego w Katowicach, by zaprotestować przeciwko reformom wymiaru sprawiedliwości. Do zgromadzonych przemawiali m.in. adwokaci i sędzia.
- Widzę Sąd Okręgowy w Katowicach, a przed nim tłum ludzi, tłum obywateli. Cieszę się, bo widzę, że jesteście murem przed wymiarem sprawiedliwości; murem, który jest naszą opoką i źródłem tej władzy (sądowniczej - PAP), bo władzą jesteście wy, suweren - mówił sędzia jednego z sądów rejonowych, Sebastian Kosmowski.
Uczestnicy zgromadzenia skandowali: "Konstytucja", "Wolne sądy" oraz "Wolność, równość, demokracja". Żądali, by prezydent zawetował ustawy zmieniające wymiar sprawiedliwości. "Chcemy weta" - krzyczeli.
W Gdańsku w demonstracji przed budynkiem sądu okręgowego uczestniczyło 10 tys. osób.
- Powstała lista Misiewiczów. Czas zacząć tworzyć narodową listę hańby. W każdej gminie, powiecie, mieście, województwie zacznijmy sporządzać listę hańby narodowej. Dzisiaj pojawiło się na niej już niestety pierwsze kilkaset nazwisk - mówił prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Zaczął wymieniać imiona i nazwiska pomorskich posłów PiS, którzy głosowali za nową ustawą o SN. Po każdym wyczytanym nazwisku tłum buczał i gwizdał oraz skandował "hańba".
W Białymstoku kilkaset osób protestowało przed sądem okręgowym. Nie było transparentów, pojawiły się biało-czerwone flagi. Po postawieniu lampek na schodach sądu odśpiewano hymn Polski.
Zmiany w sądownictwie
Przypomnijmy krótko, zmiany wprowadzane przez Prawo i Sprawiedliwość zakładają m.in. przerwanie dotychczasowej kadencji sędziów Krajowej Rady Sądownictwa i zastąpienie ich nowymi. Ci zaś zostaną wybrani przez posłów. Prezydent Duda zaproponował, aby większość poselska wynosiła 3/5. Propozycja ta nie została jeszcze przyjęta przez parlamentarzystów.
Natomiast przyjęty w czwartek w Sejmie projekt ustawy o Sądzie Najwyższym zakłada m.in. zastąpienie obecnych czterech izb trzema oraz przejście w stan spoczynku wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, z wyjątkiem tych, których wskaże minister Zbigniew Ziobro (choć na mocy poprawek wskazania dokonać ma jednak Andrzej Duda).
Autor: mmw/gp/jb / Źródło: TVN24 Kraków/PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adam Warżawa