Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" opublikowało oświadczenia ośmiorga sędziów, którzy poparli kandydaturę Macieja Nawackiego do nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Jak wynika z oświadczeń, czworo z nich wycofało swoje poparcie jeszcze przed zakończeniem procedury zgłaszania kandydatów. W związku z tym Nawacki mógł nie zebrać wystarczającej liczby podpisów. Kancelaria Sejmu, mimo prawomocnego wyroku w tej sprawie, wciąż nie ujawniła list poparcia.
Mimo ostatecznego, prawomocnego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego Kancelaria Sejmu nie poinformowała, kto podpisał się na listach poparcia dla kandydatów do nowej, wyłanianej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa. Termin wyznaczony na to przez samą Kancelarię Sejmu minął w ubiegłym miesiącu.
Jak przekazał w czwartek rano w komunikacie rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Bartłomiej Przymusiński, oświadczenia dotyczące poparcia sędziego Macieja Nawackiego zostały opublikowane na prośbę ośmiorga olsztyńskich sędziów: Anny Pałasz, Krzysztofa Bieńkowskiego, Katarzyny Zabuskiej, Joanny Orlińskiej (oświadczenie wspólne) oraz Joanny Bury, Krzysztofa Matysiaka, Pawła Rynki i Moniki Wawro (oświadczenia indywidualne).
Dotyczą one udzielenia przez nich poparcia doktorowi Maciejowi Nawackiemu w procedurze zgłoszeń do nowej Krajowej Rady Sądownictwa w 2018 roku. Głosowanie w sprawie sędziów do nowej KRS odbyło się w marcu zeszłego roku. Każdy startujący kandydat musiał zdobyć wcześniej poparcie minimum 25 sędziów. Od tego czasu Kancelaria Sejmu odmawia publikacji nazwisk tych sędziów, którzy kandydatów popierali.
"Sędziowie, których oświadczenia publikuje Iustitia, wskazują, że szanują wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego i dlatego zdecydowali się ujawnić fakt udzielenia poparcia" - podkreśliło w komunikacie stowarzyszenie sędziowskie.
"Co takiego ma być ukryte przed opinią publiczną?"
"Z satysfakcją przyjmuję, że wśród popierających członków obecnej KRS są osoby, które potrafią to przyznać" - skomentował prezes Iustitii Krystian Markiewicz. Zaznaczył, że "każdy sędzia powinien ujawnić, komu udzielił poparcia, bo nie była to jego prywatna sprawa".
"Celem żądania ujawnienia list poparcia jest pełna transparentność życia publicznego, za którą zawsze jako Iustitia się opowiadaliśmy. Ukrywanie list poparcia przez Kancelarię Sejmu, przy aprobacie wybieranych do Krajowej Rady Sądownictwa, każe stawiać pytanie, co takiego ma być ukryte przed opinią publiczną?" - dodał.
Czworo z ośmiorga sędziów wycofało swoje poparcie
Z oświadczeń złożonych przez ośmioro olsztyńskich sędziów wynika, że czworo z nich wycofało swoje poparcie jeszcze przed zakończeniem procedury zgłaszania kandydatów do nowej KRS. Chodzi o sędzię Annę Pałasz, sędziego Krzysztofa Bieńkowskiego, sędzię Katarzynę Zabuską i sędzię Joannę Orlińską.
Z udostępnionych przez Ministerstwo Sprawiedliwości analitykowi prawnemu Forum Obywatelskiego Rozwoju Patrykowi Wachowcowi dokumentów (bez danych osobowych) wiadomo, że pod kandydaturą sędziego Nawackiego podpisy złożyło w sumie 28 osób.
Do tej pory nie ujawniono, kim są te osoby.
Jak wskazano w komunikacie, "jeżeli wśród 28 osób, których podpisy złożył Maciej Nawacki, są 4 osoby, które wycofały swoje poparcie, to Marszałek Sejmu powinien był uznać, że Maciej Nawacki nie został skutecznie zgłoszony (wymagane było 25 podpisów)".
"Ta sprawa potwierdza, jak ważne jest ujawnienie list poparcia. Nikt z tych, którzy się ujawnili, nie doznał przykrości z tego powodu, ujawnienie list ma służyć wyłącznie społecznej kontroli poprawności zgłoszeń" - zauważył Markiewicz.
Oświadczenia wszystkich ośmiorga sędziów zamieściło na swojej stronie internetowej SSP "Iustitia".
Kancelaria Sejmu: ustawa nie przewiduje możliwości wycofania poparcia kandydata na członka KRS
Z kolei w lutym 2018 roku, kiedy zgłaszano kandydatów do nowej KRS, Kancelaria Sejmu argumentowała, że nie można wycofać raz złożonych podpisów pod taką kandydaturą.
"Ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa szczegółowo reguluje kwestie związane z wyborem członków KRS i precyzyjnie określa kolejność czynności z tym związanych. Jednocześnie ustawa nie przewiduje możliwości wycofania poparcia sędziego - kandydata na członka Rady. Dopuszczalność wycofania poparcia powinna wynikać z przepisów i nie można jej domniemywać" - poinformowało wówczas Centrum Informacyjne Sejmu w odpowiedzi na pytania przesłane przez redakcję tvn24.pl.
"Czekamy na kolejnych sędziów, którzy okażą szacunek dla wyroku NSA"
"Możliwe, że członkowie KRS ukrywają, komu udzielili poparcia, gdyż udzielali go sobie nawzajem lub popierali samych siebie, jak Maciej Nawacki" - skomentował Markiewicz.
"Czekamy na kolejnych sędziów, którzy okażą szacunek dla wyroku NSA i ujawnią, komu udzielali poparcia. Osoby, które nie wykonują wyroku NSA, powinny ponieść za to odpowiedzialność. Będziemy dążyć do tego, aby wyjaśnić wszystkie wątpliwości wokół zgłoszeń do KRS" - dodał prezes "Iustitii".
"To być może tłumaczy, dlaczego taką tajemnicą otoczono te podpisy"
Do sprawy odniósł się także w rozmowie z TVN24 rzecznik stowarzyszenia Bartłomiej Przymusiński.
- Zgłosiło się Iustiti ośmioro sędziów, którzy złożył podpisy poparcia pod kandydaturą sędziego Nawackiego i mówią, że w szacunku do wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego oni się ujawniają. Nie chce tego zrobić Kancelaria Sejmu - nie chce ujawnić list poparcia - ujawniają się sędziowie, którzy takie przepisy złożyli - powiedział.
- Wiemy ze szczątkowych dokumentów, że Maciej Nawacki złożył listę z 28 podpisami. Jeżeli cztery z nich to były podpisy tych osób, które wycofały poparcie, to istnieje poważne prawdopodobieństwo, że nie miał wystarczającej liczby podpisów, bo miał ich tylko 24, a ustawa wymaga 25 - wyjaśniał. I dodał, że "to być może tłumaczy, dlaczego taką tajemnicą otoczono te podpisy poparcia i dlaczego tak rozpaczliwe kroki są podejmowane, żeby opinia publiczna nie wiedziała, kto był na tych listach podpisany".
Jak wskazywał rzecznik, jeśli na liście poparcia Nawackiego brakowało podpisów "nie powinien być on w ogóle osobą, nad którą głosowano. A jednak, jak widzimy, zasiada w organie powołującym się za Krajową Radę Sądownictwa i to by tłumaczyło dlaczego właśnie on - do czego się przecież przyznał - zainicjował działania przed Urzędem Ochrony Danych Osobowych, żeby list nie ujawnić, żeby nie wykonać prawomocnego wyroku".
- Ta tajemnica, którą otaczane są te listy, to rozpaczliwe sięganie po kolejne instrumenty, żeby ich nie ujawnić wbrew prawomocnemu wyrokowi, to nie wzięło się z niczego - dodał Przymusiński.
"Poparcie osób, które znajdowały się w Ministerstwie Sprawiedliwości"
- Przede wszystkim podejrzewamy, że ci, którzy znaleźli się w Krajowej Radzie Sądownictwa podpisywali sobie te listy nawzajem - mówił dalej rzecznik Iustiti. - Do tego wszystkiego mamy uzasadnione podstawy, żeby podejrzewać, że co najmniej w przypadku kilku z kandydatów liczne poparcie, które uzyskali, to było poparcie osób, które znajdowały się w Ministerstwie Sprawiedliwości - dodał.
Przymusiński zauważył, że to "pokazuje, że to nie są ludzie namaszczeni przez sędziów, nie są to ludzie popierani przez sędziów, tylko popierani przez urząd polityczny, jakim jest Ministerstwo Sprawiedliwości".
- Te osoby, które tam zasiadały [w resorcie sprawiedliwości - przyp. red.] nie mogły orzekać - bo sędziowie, którzy są w Ministerstwie Sprawiedliwości nie mogą orzekać - a jednak udzielały poparcia takim osobom - dodał zaznaczył rzecznik stowarzyszenia sędziowskiego.
Nieopublikowane listy poparcia do nowej KRS
Wskazany przez Kancelarię Sejmu termin na ujawnienie informacji dotyczących podpisania list poparcia dla kandydatów do nowej KRS minął 30 lipca. Do ujawnienia list zobowiązuje Kancelarię Sejmu prawomocny wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego.
CIS oznajmiło, że do czasu wydania tej decyzji sejmowa kancelaria jest zobowiązana do "powstrzymania się od upublicznienia lub udostępnienia w jakiejkolwiek formie" danych osobowych.
Z kolei w ubiegły czwartek Centrum Informacyjne Sejmu zaznaczyło, że do 1 sierpnia 2019 roku Kancelaria Sejmu nie otrzymała z NSA akt administracyjnych sprawy z odpisem orzeczenia ze stwierdzeniem prawomocności wyroku sądu, więc w związku z tym, "termin na ponowne rozpatrzenie sprawy nie rozpoczął jeszcze biegu".
W rozmowie z Konkret24 doktor Maciej Nawacki, członek nowej Krajowej Rady Sądownictwa potwierdził, że jest autorem skargi w sprawie ujawnienia list poparcia do KRS. W jej wyniku prezes UODO wstrzymał udostępnienie tych informacji opinii publicznej. Sędzia przyznał też, że sam podpisał się pod swoją kandydaturą do KRS.
Autor: akr, mjz//now / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24