Lisa, żywioł przemieszczający się nad Morzem Karaibskim, stał się huraganem pierwszej kategorii. W środę uderzy w Belize w Ameryce Środkowej - poinformowało Narodowe Centrum ds. Huraganów (NHC). Następnie żywioł ma przejść przez Gwatemalę i część Meksyku. Meteorolodzy ostrzegają przed gwałtownymi powodziami i osunięciami ziemi.
Lisa jeszcze w nocy z wtorku na środę lokalnego czasu była określana jako burza tropikalna rozwijająca wiatr o prędkości 110 kilometrów na godzinę, czyli nieco poniżej wartości osiąganej przez huragany pierwszego stopnia w pięciostopniowej rosnącej skali Saffira-Simpsona wynoszącej 119 km/h. Amerykańskie Narodowe Centrum ds. Huraganów (NHC) poinformowało, że w środę żywioł zwiększył swoją siłę i został sklasyfikowany jako huragan pierwszej kategorii z wiatrem dochodzącym do 130 km/h.
Centrum żywiołu w środę po południu czasu miejscowego (wieczorem w Polsce) znajdowało się w odległości około 60 kilometrów na południowy wschód od Belize City, największego miasta i głównego portu kraju. Huragan ma uderzyć w wybrzeże w ciągu kilku kolejnych godzin.
Lisa po minięciu Belize ma przejść przez północną Gwatemalę i część Meksyku, po czym skierować się nad Zatokę Meksykańską.
Opady i fale sztormowe
Wzdłuż wybrzeża półwyspu Jukatan zjawisko przyniesie ze sobą ulewne opady deszczu, miejscami sięgające ponad 250 litrów wody na metr kwadratowy. W Belize, północnej Gwatemali i niektórych stanach Meksyku prognozowane są gwałtowne powodzie i osuwiska. Uderzenie Lisy wiąże się także z powstaniem wysokich fal sztormowych. Na wybrzeżu Belize poziom wody może podnieść się o ponad dwa metry.
Osobm zamieszkującym nisko położone obszary zalecono przeniesienie się w bezpieczniejsze wyżej położone miejsca.
Prezydent Gwatemali Alejandro Giammattei przekazał na konferencji prasowej, że do zagrożonych obszarów transportowane są zapasy żywności.
Jak powiedział Wilmer Guerrero ze straży pożarnej Hondurasu, Lisa nie spowodowała szkód, przechodząc wcześniej przez archipelag Islas de la Bahía, który jest jednym z departamentów Hondurasu.
Martin przemknie bokiem
Nad Oceanem Atlantyckim znajduje się obecnie jeszcze jeden niebezpieczny żywioł. Martin, który również wcześniej był określany jako burza tropikalna, przybrał na sile, stając się huraganem pierwszej kategorii, generując wiatr rozpędzający do około 100 km/h. Zjawisko znajduje się około 1000 kilometrów na wschód od Bermudów.
Według przewidywań meteorologów Martin nie zagraża żadnym zaludnionym obszarom. W czwartek ominie archipelag Azorów, po czym przemieści się nad północny Atlantyk, gdzie rozproszy się najpóźniej w sobotę.
Źródło: Reuters, NHC, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: worldview.earthdata.nasa.gov