Opiekun zwierząt w jednym z ogrodów zoologicznych w Niemczech zauważył, że brakuje jednego z tamtejszych flamingów. Policja uważa, że zwierzę padło ofiarą kradzieży.
Od niedzieli zamiast pięciu chilijskich flamingów (Phoenicopterus chilensis), w zoo w niemieckim Hamm w kraju związkowym Nadrenia Północna-Westfalia są cztery.
Flamingi nie potrafią latać, dlatego jedna z samic, bo to jej zabrakło, nie była w stanie sama wydostać się z zagrody. Policja prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży.
Ptak jest zaczipowany
Władze ogrodu zoologicznego mają nadzieję, że ptaka uda się odzyskać, tym bardziej że ma wszczepiony czip.
Dyrektor zoo Sven Eiber podkreśla, że flaming prawdopodobnie nie jest bezpieczny. - W niewłaściwych rękach może zostać zraniony. To dla nas bardzo smutne – mówi.
Eiber dodaje, że na czarnym rynku ceny flamingów osiągają nawet kilka tysięcy euro.
Autor: ps/dd / Źródło: ENEX