Duża rozpiętość temperatur bardzo zróżnicowała polskie krajobrazy. Są miejsca zasypane śniegiem po widnokrąg, podczas gdy w innych częściach Polski na krzewach rozkwitają kwiaty. Takie warunki utrzymają się przez całe ferie.
Synoptycy prognozują, że do końca stycznia w kraju utrzyma się dosyć wyraźna różnica termiczna. Choć miejscami dodatnie wartości sprawią, że aura będzie prawie wiosenna, w większości kraju będzie zimno i biało. Najchłodniej będzie w Polsce północno-wschodniej, a zwłaszcza na Podlasiu.
Prognozowane mrozy nie oznaczają jednak ponurej aury - wręcz przeciwnie. Dzięki niskim temperaturom (nawet -11 st. C) zamiast deszczu z nieba prószyć będzie śnieg, a prognozowane mrozy nie pozwolą mu zbyt szybko stopnieć.
Zdjęcia przesyłane przez internautów potwierdzają, że zapowiadane przez meteorologów mrozy i opady śniegu niekoniecznie niekoniecznie będą zachęcały do przesiadywania przy kominku w domu. Pogoda sprawi, że raczej nabierzemy ochoty, by ubrać się ciepło i wyruszyć na spacer po okolicy wraz z rodziną i zarówno dwu-, jaki czteronożnymi przyjaciółmi.
Rośliny zimy nie uznają
Jednak synoptycy w prognozie na 16 dni przewidywali nie tylko mrozy. Miejscami aura w Polsce jest prawdziwie wiosenna, a sprzyjać jej będą przewidywana dodatnia temperatura. Za dnia wartości powyżej zera odnotują najczęściej mieszkańcy Dolnego Śląska, który według meteorologów będącego najcieplejszym regionem w Polsce.
W miejscowości Dzierżoniów (woj. dolnośląskie) z dodatniej temperatury chętnie korzysta natura, prezentując w styczniu swoje wiosenne oblicze. Internauci przesyłają zdjęcia rozkwitających pąków, szczodrze zdobiącymi gałęzie drzew. Równie wiosenna aura panuje w okolicach Nowego Sącza nad Dunajcem.
Autor: rp,mb/mj / Źródło: Kontakt24, TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 / gniewko / Casimirus