Z coraz większym utęsknieniem czekamy na ciepłą i słoneczną wiosnę. Ostatnie opady śniegu i deszczu ze śniegiem pogłębiły zniecierpliwienie marcową pogodą.
Wprawdzie czwartek 17 marca jest w Polsce piękny, słoneczny, wyżowy, ale to tylko namiastka wiosny. W kolejnych dniach ponownie wystąpić mają opady deszczu ze śniegiem na wschodzie, północy i w centrum kraju. A w okolicach 23-24 marca rysuje się w modelach meteorologicznych tak potężna zatoka chłodu, sięgająca od arktycznych rubieży Rosji po Europę Środkową, że niejednego meteorologa dreszcz przechodzi. Bo na termometrach możemy nad ranem zobaczyć jeszcze -10 st. C. Pojawić się może śnieg.
Im bliżej tym łagodniej
Dopiero na ostatnie dni miesiąca, w tym na Święta Wielkanocne, wyliczenia modeli meteorologicznych są łaskawsze. Temperatura ma popołudniami przekraczać już 10 st. C. Wyższej temperaturze mają jednak towarzyszyć opady deszczu.
Wszystko może się jeszcze zmienić - spokoju w polu barycznym nie widać, co oznacza, że pogoda pobuja się jeszcze mocno na huśtawce cyrkulacji. Obecnie panuje termiczne przedwiośnie, z temperaturą średnią dobową powyżej 0 st. C i poniżej 5 st. C. Wiele wskazuje na to, że marzec w Polsce będzie dość typowy w charakterystykach statystycznych, z temperaturą w normie. Niemcy wyliczyli już, że marzec do tej pory był u nich chłodniejszy niż luty.
Więcej dnia, ale ciepła mniej
Dobrze, że chociaż dnia przybywa. Smutno tylko, że do tej pory temperatura maksymalna osiągnęła najwyżej 14 st. C w Przemyślu i Zamościu 6 marca po południu. W ciepłej zwykle stolicy Dolnego Śląska, Wrocławiu, najcieplej było 5 marca, gdy odnotowano 11 st. C. W Szczecinie na krańcach zachodnich Polski temperatura swoje maksimum osiągnęła 4 marca, wzrosła do 10 st. C.
Chłód w marcu to nic dziwnego, ale miesiąc ten miał już w swej historii lepsze wyniki - rekord ciepła dla marca wynosi 25,6 st. C. Został odnotowany 21 marca 1974 roku w Nowym Sączu.
Niewiadome i przypuszczenia
A co czeka nas w tym roku w poniedziałek 21 marca, w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny? W świetle dzisiejszych materiałów prognostycznych tego dnia ma być pochmurno z przejaśnieniami i opadami deszczu, na wschodzie kraju deszczu ze śniegiem i mokrego śniegu do 1-2 cm. Temperatura po południu wrosnąć ma do około 3 st. C na północnym-wschodzie, 6 st. C w centrum i 8 st. C na południowym zachodzie kraju. Bywało lepiej!
W roku 2014 pierwszego dnia wiosny temperatura po południu wzrosła do 23 st. C we Wrocławiu., 22 st. C w Warszawie, 21 st. C w Szczecinie, 18 st. C w Gdańsku i 16 st. C w Łebie.
Ale bywało i gorzej - w roku 2003 temperatura maksymalna 21 marca wyniosła zaledwie -2 st. C w Suwałkach, -1 st. C w Łodzi, 1 st. C w Poznaniu i i 3 st. C w Szczecinie, a rano mróz rzędu -8 st. C, -6 st. C ściął cały kraj.
Nieprecyzyjne ocieplenie
Po umiarkowanie chłodnym pierwszym dniu wiosny ocieplenie ma przyjść na święta. W związku z tym, że trwać ma tylko jakieś 2-3 dni, to trzeba liczyć się zarówno z przesunięciami się w czasie tego ciepłego epizodu, jak i w wartościach temperatury. Na początku kwietnia Polskę ma objąć zatoka chłodu, przesuwająca się znad Atlantyku na wschód, więc znowu chłodno.
Liczące prognozy na najbliższe pół roku superkomputery amerykańskiej NOAA (Narodowa Administracja Oceanu i Atmosfery) szacują, że począwszy od kwietnia do czerwca temperatura średnia miesięczna będzie w Polsce poniżej normy lub w normie. Tym samym NOAA zakłada, że po typowym dla naszego klimatu "kwietniu-pletniu", maj i czerwiec mogą być chłodne. Do tego z opadami powyżej normy, więc wilgotne.
Zastanawiające jest skąd ten chłód w prognozach, skoro początek 2016 roku, szczególnie styczeń, był w skali globu najcieplejszy w historii pomiarów meteorologicznych. Klimatolodzy uważają, że słabnące już zjawisko El Nino podniosło temperaturę miesięcy zimowych i może kształtować warunki atmosferyczne na globie jeszcze do wczesnego lata. Mamy więc pełne prawo oczekiwać, że temperatura do czerwca będzie powyżej normy lub co najmniej w normie.
Nieobecność "dziewczynki" to ciepło
Według meteorologów z brytyjskiej służby meteorologicznej Met Office, cały rok 2016 ma być równie ciepły, bądź cieplejszy od gorącego, rekordowego 2015 roku. O ile jesienią nie pojawi się La Nina, czyli chłodna faza na Pacyfiku. Chłodniejsze od normy wody Pacyfiku wpłynęłyby na globalną temperaturę, obniżając ją. Zjawisko to prognozują z kolei amerykańscy klimatolodzy z NOAA, którzy zaobserwowali, że zwykle po silnym "dzieciątku" pojawia się silna "dziewczynka".
Wygląda na to, że spokoju w pogodzie nie będzie. Na razie czekamy na termiczną wiosnę, kiedyś w końcu musi przyjść...
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock