Co się stanie, gdy wygramy sami ze sobą walkę o lżejsze, zdrowsze ciało? Stajemy się źródłem pozytywnej energii, nawet jeśli wcześniej tusza odbierała nam chęci do czegokolwiek. Żywym dowodem jest pan Stanisław, który tracąc blisko 50 kg zbędnej tkanki odzyskał radość z życia.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
Chudnięcie to proces wymagający czasu, silnej woli i ogromnej pracy nad samym sobą. Pokus na wyciągnięcie ręki nie brakuje. Dlatego każdy, komu się to udało, zasługuje na ogromne brawa - pan Stanisław z Torunia tym bardziej. nasz bohater schudł blisko 50 kilogramów jednocześnie prowadząc cukiernię.
Strach i złe rozwiązania
- Moja największa waga? Chyba 154 kg, ale niewykluczone, że była większa - wspominał pan Stanisław z Torunia. Przyznaje, że nie wie bo "strach przed wejściem na wagę dominował". - Miałem problemy z jakąkolwiek aktywnością fizyczną, zwykłe wejście po schodach było problemem - wyjaśnił.
Jego nadwaga wynikała nie tylko ze złych nawyków żywieniowych i niechęci do sportu ale także ze sposobu, w jaki radził sobie z kłopotami w życiu.
- Smutki i żale zajadałem, a myślenie o tym, że powinienem schudnąć, powodowało zdenerwowanie i wywoływało chęć na przekąszenie czegokolwiek - przyznał. A niezdrowych, kalorycznych przekąsek miał do wyboru, do koloru tuż pod nosem. - Prowadzę rodzinną cukiernię. O produkty grzechu warte nie było więc trudno - wyjaśnił.
Waga nie do życia
Tusza odbierała mu radość z życia.
- Przy tej wadze odechciewa się wszystkiego: wyjść na spacer, wyjazdów, seksu, imprez i jakiegokolwiek życia towarzyskiego, bo nierzadko ktoś się wyśmiewał ze mnie nazywając grubasem - przyznał.
W lipcu 2014 roku powiedział sobie "dosyć".
"TU i TERAZ"
- Zdecydowałem, że zabiorę się za siebie - wyjaśnił. - Nie mówiłem sobie, że zaczynam od poniedziałku albo od przyszłego miesiąca. Nie kiedyś, tylko TU i TERAZ - zaznaczył. Pierwszym krokiem było zgłębienie tematu. - Poczytałem w internecie na temat diet oraz ćwiczeń i postanowiłem, że nie będę liczył każdej kalorii i gramów - kontynuował. - Po prostu odstawiłem słodycze, napoje gazowane i kolorowe, zacząłem jeść bardziej zdrowo - wspominał. - Nie ukrywam, że od czasu do czasu nie odmawiałem sobie tzw. cheatmeala uznając, że im bardziej czegoś sobie odmawiamy, zakazujemy to się staje przedmiotem naszego pożądania i w końcu kiedyś "pękniemy" - tłumaczył.
Domowa alternatywa
Jednakże nadwaga odbierała pewność siebie i siłownię pan Stanisław omijał szerokim łukiem wstydząc się zgromadzonego tłuszczu. Znalazł więc alternatywę w postaci programu "Nike Training" na x-box kinect.
- Rozpocząłem treningi ćwicząc co drugi dzień - opowiadał. - Z tygodnia na tydzień osiągałem coraz lepsze efekty a po dwóch miesiącach schudłem 10 kg - dodał. - Takie efekty cieszą, ale chciałem pozbyć się reszty balastu - opowiadał. - Podczas wakacji w Turcji, poszedłem do hotelowej siłowni gdzie pobiegałem na bieżni i poćwiczyłem na orbitreku - wspominał. Z maszyn odważył się skorzystać ze względu na fakt, że nie było nikogo znajomego. - Patrzyłem wtedy na ostro trenujące osoby i im pozazdrościłem - przyznał. - Byłem jednak świadom, że łatwo nie będzie dojść do takiego poziomu - zaznaczył.
Pokonując własne bariery
- Po powrocie do domu, z ciekawości, zadzwoniłem do jednej z największych siłowni w Toruniu aby dowiedzieć się ile kosztuje karnet i tym podobne - kontynuował. - Rozmowa została tak pokierowana, że kończąc ją uświadomiłem sobie, że umówiłem się na swój pierwszy trening - dodał. - Byłem w lekkim szoku, ale skoro powiedziało się "A" trzeba powiedzieć "B". - zaznaczył. Wiary w siebie dodała mu rozmowa z trenerem, który słowem nie odniósł się do wagi przyszłego podopiecznego skupiając się na tym, co pan Stanisław chce osiągnąć.
- Bałem się, że będąc na siłowni pełnej dobrze zbudowanych osób będę po prostu wyśmiany - przyznał pan Stanisław. Na pierwszym z trzech wykupionych treningów było cardio i pokazanie konkretnych ćwiczeń wraz z wyjaśnieniem, jak należy je wykonywać i po co.
Akceptacja zamiast śmiechu
- Szok. Nikt się ze mnie nie śmiał, a każdy kolejny trening zwiększał pewność siebie a ja coraz bardziej lubiłem ten ból w zmęczonych mięśniach i panujący na siłowni klimat - wspominał. Spotkana pewnego dnia znajoma zachęciła go do biegania. Jej towarzystwo działało motywująco i umożliwiło stopniowo wydłużać pokonywany dystans z 2 km do ponad 20 km.
- Brałem udział w zawodach, jestem już zapisany na marcowy półmaraton w Gdyni PZU - przyznał.
Zdrowy, uśmiechnięty i lżejszy
- Aktualnie moja waga waha się na poziomie 106-109 kg ze względu na rozpoczęte budowanie tkanki mięśniowej - zaznaczył. Ale zmieniła się nie tylko waga. - Na drodze do mojej aktualnej wagi mój charakter diametralnie się zmienił, podobnie jak życie rodzinne i podejście do niego - przyznał. Pan Stanisław wypocił nie tylko zbędne kilogramy, ale także swoje przywary i stał się źródłem pozytywnej energii którą dzieli się z całym światem.
Pokaż nam swoją historię!
Zgłoszenie o tytule METAMORFOZA powinno zawierać:
- opis osoby zgłaszającej się (wiek, zawód, miasto, numer telefonu, wzrost, waga przed i po odchudzaniu) - zdjęcia sprzed odchudzania, w trakcie i po odchudzaniu - klika zdań o tym, dlaczego to właśnie Twoja historia powinna pojawić się w TVN Meteo Active
Każda z Waszych historii to dowód na to, że jeśli się czegoś bardzo chce, to ciężko pracując się to osiągnie.
Autor: stella/rp / Źródło: TVN Meteo Active
Źródło zdjęcia głównego: TVN Meteo Active