Od początku grudnia, prześladuje nas myśl o Świętach Bożego Narodzenia i związanym z nimi hałasem. W czasie, gdy żyjemy marzeniem o chwili szczęścia i ciepła, spada na nas z każdej strony lawina świątecznych piosenek, sklepowych świateł i reklam idealnych prezentów.
Z roku na rok jesteśmy bardziej zmęczeni i rozczarowani. Coraz częściej też poddajemy dyskusji ideę Świąt Bożego Narodzenia, które dla chrześcijan są pamiątką zdarzenia, kiedy to „Słowo Ciałem Się Stało”. Tysiące lat temu poganie w tym czasie obchodzili Święto Światła. W roku 2008 w angielskim Oksfordzie stała się rzecz niesamowita - Rada Miejska wróciła do pogańskich zwyczajów i uchwaliła Zimowe Święto Światła przypadające na dzień 25 grudnia*.
Czas przesilenia zimowego był dla pogan dniem narodzin Słońca Niezwyciężonego, związanego z wydłużaniem się od tego momentu dnia, a więc zwiększającego się dopływu promieni słonecznych. Od przesilenia zimowego 21 lub 22 grudnia, najdłuższej nocy i najkrótszego dnia, następuje czas trzech najkrótszych dni w roku. Ale 25 grudnia świat wychodzi z zawieszenia, dzień „odradza się”, jest z każdą dobą dłuższy. To był prawdziwy powód do radości i świętowania dla ludzi uzależnionych od światła słonecznego, od surowej Matki Natury. Chrześcijaństwo w walce z pogaństwem ustanowiło na dzień 25 grudnia święto narodzin Jezusa Chrystusa, nazywanego przez nich „Słońcem Sprawiedliwości”.
Czas narodzin „Słońca”, bez względu na to czy jest nim dla nas mały Jezus, czy gwiazda z jego ciepłymi, ogrzewającymi promieniami, powinien być dla nas świętem, czasem radości i nadziei. A jeśli męczy nas nieco zgiełk świąteczny, poszukajmy sobie dobrego miejsca, może jakiegoś cichego kościółka, i jedźmy do niego, choćby na drugi koniec Polski. Albo pójdźmy do lasu i razem z przyrodą wstrzymajmy na chwilę oddech przed „narodzinami światła”.
Dobrze jest w Boże Narodzenie opuścić na chwilę gwar rodzinny, odsunąć się w ciszę zimowego wieczoru. Dobrze jest znaleźć się na rynku małego miasteczka, w miejscu gdzie zdrzemnął się czas**, i pójść na zimowy spacer. Przyjemnie jest stawiać wolno kroki na opustoszałej uliczce, patrzeć w oświetlone okna mieszkań w kamieniczkach i domach z ogródkami. Można tak iść, aż do rogatek miasta, i dalej polnymi drogami, gdzie mieszka „święty spokój”. I tego właśnie Spokoju naszym wszystkim Redakcjom i sympatykom z serca życzę!
* informacja z wiadomości24.pl
**cytat z piosenki Ani Wyszkoni „Mapa Naszych Zdjęć” 2012
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: DPA