Psy wielu ras, a także koty - jak informuje policja, w sumie 66 zwierząt - było przetrzymywanych w niewłaściwych warunkach. Jak relacjonują obrońcy praw zwierząt, wiele z czworonogów jest niedożywionych i chorych. Okazuje się, że już wcześniej na tej samej posesji dochodziło do interwencji, a mężczyźnie odbierano zwierzęta i stawiano zarzuty. Teraz - na tym etapie postępowania - zarzutów nikt nie usłyszał.
OTOZ Animals poinformował o zlikwidowaniu nielegalnej hodowli zwierząt w gminie Somonino na Pomorzu. "Goldeny i labradory trzymane na łańcuchach w starych komórkach i oborze! (…) Mastiffy, dogi, bernardyny, berneńczyki, shar-pei, spaniele i wiele innych przetrzymywane w brudnych, zimnych, nieogrzewanych pomieszczeniach i zatłoczonych kojcach, co prowadziło do walk i pogryzień!" - relacjonują obrońcy praw zwierząt.
Cierpienie zwierząt
Jak informują, wiele zwierząt miało ślady pogryzień i inne rany. U wielu czworonogów weterynarze stwierdzili niedożywienie, choroby skórne, zapalenia spojówek. Były także zapchlone i nie miały dostępu do wody. "Psiaki karmiono śmierdzącymi, przegniłymi odpadami z ubojni" - przekazują.
- Psy są wycofane, wylęknione, a niektóre przejawiają zachowania agresywne - mówi nam Paweł Gebert z OTOZ Animals, który uczestniczył w likwidacji pseudohodowli.
Interwencję potwierdziła nam także sierżant Aldona Domaszk z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach. - W poniedziałek przeprowadzaliśmy czynności w miejscowości Rybaki w sprawie znęcania nad zwierzętami. Zabezpieczono 59 psów i siedem kotów - powiedziała policjantka. Na razie nie przedstawiono nikomu zarzutów.
Interwencje były już wcześniej. Wtedy mężczyźnie stawiano zarzuty
Funkcjonariuszka przyznała także, że rok temu na tej samej posesji odbyła się podobna interwencja. Wówczas prowadzono postępowanie pod nadzorem prokuratury. Mężczyzna usłyszał zarzuty.
- My tego pana znamy niestety od dawna. Pierwsza interwencja, na której byłem u tego mężczyzny, miała miejsce w 2014 roku. Ostatni raz rok temu, kiedy odebraliśmy 78 psów z tego samego miejsca, z tej samej stodoły, obory, piwnicy, komórek i boksów. W międzyczasie były mniejsze sprawy, niejednokrotnie odbieraliśmy mu zwierzęta, ale sądy działają opieszale i on dalej kontynuuje działalność - opowiada nam Gebert.
"Niestety takie są efekty niskich kar i wyroków w zawieszeniu, które nie odstraszają potencjalnych przestępców" - oceniają przedstawiciele OTOZ Animals.
Sprawy pseudohodowli tego właściciela z 2020 i 2021 roku doczekały się aktów oskarżenia i trafiły do sądu w Kartuzach. Procesy niedługo się zaczną.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Aninmals