Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się we wtorek proces 30-letniego Grzegorza G., oskarżonego o zabójstwo 23-letniej kobiety. Oskarżony nie przyznaje się do winy.
- Nie wiem, kto pisał ten akt oskarżenia, zawiera wiele błędów, a dowody są naciągane - powiedział przed sądem Grzegorz G., który jednocześnie odmówił składania wyjaśnień.
Oskarżony wystąpił o badanie wariografem, zwanym potocznie wykrywaczem kłamstw. Sąd nie zgodził się na to uznając, że taki dowód jest niedopuszczalny.
Obrońca rezygnuje: "brak wspólnej linii obrony"
Jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia adwokat Grzegorza G. złożył wniosek o rezygnację z obrony. Oświadczył, że oskarżony mu nie ufa zarzucając mu m.in., że kontaktuje się z rodzicami zabitej kobiety. - Mimo dwukrotnych rozmów nie udało mi się ustalić z oskarżonym wspólnej linii obrony - dodał adwokat.
Grzegorz G. poparł starania adwokata, ale sąd odrzucił wniosek obrońcy. Oskarżony już w trakcie śledztwa czterokrotnie rezygnował z wyznaczonych mu z urzędu obrońców.
Poznali się w szpitalu
Do zabójstwa doszło 6 listopada 2011 r. 23-letnia studentka Kamila B., mieszkanka Gdańska, wyszła tego dnia z domu na spotkanie z Grzegorzem G. Oboje poznali się w szpitalu, gdzie kobieta pracowała jako wolontariuszka w akcji oddawania szpiku kostnego. Grzegorz G. był natomiast chory na białaczkę i czekał na dawcę szpiku kostnego.
Gdy do następnego dnia 23-latka nie wróciła do domu, rodzina zawiadomiła policję o jej zaginięciu.
Monitoring zarejestrował ich razem
Dzięki zapisom monitoringu rejestrującego ruch na drodze w leżącej pod Gdańskiem miejscowości Żukowo, ustalono, że w dniu zaginięcia kobieta jechała autem z Grzegorzem G. z Gdańska w stronę Kościerzyny. Po godzinie auto ponownie zostało zarejestrowane przez kamery - wracało do Gdańska, a jechał nim tylko kierowca - Grzegorz G.
Mężczyznę zatrzymano i postawiono zarzut zabójstwa. Na jego ubraniu oraz w aucie znaleziono ślady krwi należące do Kamili B.
Zwłoki znalezionow lesie
Po 10 dniach śledczy ustalili miejsce ukrycia zwłok. Ciało kobiety zostało zakopane w lesie k. Kartuz.
Sekcja zwłok wykazała na jej ciele drobne rany. Przyczyną śmierci było uduszenie paskiem. Śledczy przypuszczają, że Grzegorz G. mógł zabić kobietę, bo nie chciała się z nim spotykać.
Autor: ws//kv / Źródło: PAP