Po 13 latach pobytu w Chorwacji wrócił do Polski jacht pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. "Strażnik Poranka" to prezent, który Kukliński przekazał Chrześcijańskiej Szkole Pod Żaglami. - Ten jacht przypomina historię pułkownika, to ważne, aby został tutaj i służył dzieciom i młodzieży- mówi ks. prałat Andrzej Jaskuła, prezez szkoły.
13-metrowy jacht typu "Opal" wybudowała Stocznia Jachtowa w Gdańsku. Kukliński kupił go w 1980 roku od Marynarki Wojennej, która właśnie skreślała jednostkę ze swojego stanu. Pułkownik miał go zaledwie 4 lata, gdyż w 1984 roku, jacht został oficjalnie skonfiskowany. W ręce pułkownika wrócił dopiero w 1998 roku, kiedy to Kukliński otrzymał honorowe obywatelstwo Gdańska.
"To taka żywa pamiątka po Kuklińskim"
Przed swoim wyjazdem do USA ( w 2000 roku), pułkownik Kukliński zaproponował Chrześcijańskiej Szkole pod Żaglami, aby zaopiekowała się jachtem. Właśnie w ten sposób łódź trafiła w ręce dzieci i młodzieży z tej szkoły. Przez 13 lat, jacht zacumowany był w bazie zamorskiej na chorwackiej wyspie Iż. - Dostaliśmy go już w złym stanie, ale to oczywiste, że nie mogliśmy odmówić pułkownikowi. Przyjęliśmy jacht, trochę wyremontowaliśmy i odprowadziliśmy do Chorwacji - wyjaśnia ksiądz Jaskuła.
Jak dodaje ksiądz Jaskuła, to bardzo ważne, aby jacht został na stałe w Polsce. - To jedyna taka pamiątka po pułkowniku Kuklińskim. Chcielibyśmy go wyremontować, aby dalej służył młodzieży, aby brał udział w regatach - mówi.
W podróży do ojczyzny
"Strażnik Poranka" podróż do ojczyzny rozpoczął 6 czerwca. Rejs podzielony został na kilka etapów. To była, jak mówi kapitan jachtowy, Franciszek Korenc, podróż wyjątkowa, bogata w przygody. - Musieliśmy zmagać się często z trudną, nieprzewidywalną pogodą i sztormami, ale najważniejsze, że udało się szczęśliwie wrócić do Polski - wyjaśnia.
"Strażnik Poranka" zostanie w Polsce, gdzie oczekuje na gruntowny remont. Jacht zacumuje w sopockiej marinie.
Kim był pułkownik Kukliński
Ryszard Kukliński (pseud. Jack Strong) był oficerem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Na początku lat 70. nawiązał współpracę z wywiadem amerykańskim. Przekazywał Amerykanom strategiczne plany Układu Warszawskiego. Uprzedził ich o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Kukliński został przerzucony do USA w 1981 r., żył w Stanach Zjednoczonych pod zmienionym nazwiskiem. W 1984 r. sąd w PRL wydał na niego wyrok śmierci, który w 1995 r. uchylono.
Kukliński zmarł 11 lutego 2004 r. w Tampie na Florydzie. Jego prochy zostały sprowadzone do Polski i złożone w Alei Zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie
Autor: mg / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24