Wyrzuciła psa z czwartego piętra, zwierzę nie przeżyło. Jest wyrok sądu

61-latek został skazany na pół roku więzienia za znęcanie się nad psem
Do zdarzenia doszło w Ciechocinku
Źródło: Google Earth

Wyrzuciła psa z czwartego piętra budynku. Zwierzę nie przeżyło upadku, umierało w męczarniach. Sąd Rejonowy w Aleksandrowie Kujawskim skazał kobietę na rok i sześć miesięcy więzienia, zakazał jej też posiadania zwierząt przez 10 lat i nakazał zapłatę nawiązki na rzecz schroniska. Wyrok nie jest prawomocny.

Do zdarzenia doszło 14 lipca 2022 roku w jednym z mieszkań w Ciechocinku (woj. kujawsko-pomorskie). 13-letni pies Oskar został wyrzucony z balkonu na czwartym piętrze budynku. Upadł na beton. Zwierzęcia nie udało się uratować.

Jak ustalili śledczy, tego dnia w mieszkaniu, z którego wyrzucono psa, przebywała m.in. Marta C. Razem z innymi osobami piła alkohol. Kobieta w chwili zatrzymania miała około trzech promili w organizmie. Prokuratura postawiła jej zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Kobieta przyznała się do winy.

Bezwzględne pozbawienie wolności za śmierć psa

W październiku 2022 roku przed Sądem Rejonowym w Aleksandrowie Kujawskim ruszył proces przeciwko Marcie C. Zakończył się w poniedziałek (9 stycznia).

- Na rozprawie pojawił się w roli świadka Dariusz K., właściciel psa, który wcześniej się na nie nie stawiał, bo podobno nie otrzymywał wezwań. Teraz, na mój wniosek, został doprowadzony do sądu przez policję - powiedziała tvn24.pl adwokat Anita Engler, która reprezentowała w sprawie Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt.

Czytaj też: Wyrzucił psa z ósmego piętra, zwierzę nie przeżyło. Sąd złagodził wyrok

Kobieta została skazana za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem
Kobieta została skazana za znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem
Źródło: Shutterstock

- W sprawie pojawił się nawet nowy wątek. Dariusz K. miał być nieobecny w mieszkaniu, gdy doszło do wypadku, a zwierzę miało samo wypaść kobiecie z rąk na balkonie, ponieważ nie lubiło zapachu alkoholu. Mężczyzna był jednak na tyle niewiarygodny, że sądu te wyjaśnienia nie przekonały - relacjonowała mecenas.

Sąd skazał oskarżoną na rok i sześć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Zakazał jej też posiadania zwierząt przez 10 lat i nakazał zapłatę nawiązki - w wysokości dwóch tysięcy złotych - na rzecz schroniska dla zwierząt. Zmienił też kwalifikację prawną czynu. Oskarżona została skazana nie za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, a za zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem.

Rozstrzygnięcie nie jest prawomocne.

Prawnik: wyrok satysfakcjonuje. Aktywiści: radość przez łzy

- Wyrok nie jest prawomocny. Czy ktoś go będzie skarżył? Nie wiem. Oskarżona na pewno nie, ponieważ zgadza się z nim. Mnie jak i fundację, która była oskarżycielem posiłkowym, to satysfakcjonuje. Prokuratur wnosił o wyrok dziewięciu miesięcy pozbawienia wolności i pięcioletni zakaz posiadania zwierząt. Sąd jednak wydał wyrok, w którym oskarżona otrzymała 1,5 roku pozbawienia wolności i 10-letni zakaz posiadania zwierząt - poinformowała Engler. I dodała: - Sąd wziął również pod uwagę okoliczności łagodzące. Kobieta przyznała się do winy, wykazała skruchę. Jest to adekwatne, biorąc pod uwagę orzecznictwo w takich sprawach.

Czytaj też: Wyroki za zabicie szczeniaka sztachetą. "Kuriozalnie niska kara, nic tylko zabijać"

Zadowolenia z wyroku sądu nie kryje również Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane, która była jednym z oskarżycieli posiłkowych. "Cieszymy się, choć to radość przez łzy, gdy wyobrazimy sobie jak skończyło się życie starego psa, który kochał ludzi i nie mógł się spodziewać, że ktoś go tak potraktuje" - czytamy w komentarzu opublikowanym w mediach społecznościowych.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: