- Zdaniem Trumpa wiele dużych miast potrzebuje wojska do zwalczania przestępczości.
- Wojsko ma wspierać federalnych funkcjonariuszy imigracyjnych.
- Lokalne władze zakwestionowały w sądzie decyzję prezydenta USA.
Według dziennika "The New York Times", powołującego się na przedstawiciela armii USA, oczekuje się, że 200 żołnierzy z Teksasu zostanie wysłanych do samego Chicago w środę. Do rozmieszczenia przygotowuje się także około 300 żołnierzy Gwardii Narodowej ze stanu Illinois. Rozmówca gazety, który zastrzegł sobie anonimowość, dodał jednak, że żołnierze nie będą samodzielnie egzekwować prawa, lecz wspierać federalnych funkcjonariuszy imigracyjnych.
Jak podkreślił "NYT", prezydent Trump twierdzi, że wiele dużych miast USA, niemal wyłącznie tych rządzonych przez demokratów, potrzebuje wojska do zwalczania przestępczości oraz do ochrony federalnych agentów imigracyjnych przed protestującymi, którzy próbują wdrożyć jego politykę masowych deportacji.
Są jednak dwa "ale". Protesty przeciwko polityce Trumpa przebiegają w zdecydowanej większości spokojnie, a prawo federalne dodatkowo zabrania używania wojska do zwalczania przestępczości w USA.
Lokalne władze zakwestionowały decyzję Trumpa
Tymczasem Dowództwo Północne USA poinformowało w oświadczeniu na swojej stronie internetowej, że żołnierze Gwardii Narodowej zmierzający do Illinois, którzy byli we wtorek widziani podczas zbiórki w Centrum Szkolenia Rezerwy Armii w Elwood, zostali zmobilizowani początkowo na okres 60 dni.
"Te siły będą chronić Służbę Imigracyjną i Celną USA oraz innych funkcjonariuszy rządu USA, którzy pełnią funkcje federalne oraz zapewnią (...) ochronę własności federalnej" - stwierdziło Dowództwo Północne.
Władze Illinois i Chicago (które w tym stanie leży) zakwestionowały w sądzie decyzję prezydenta Trumpa o rozmieszczeniu na ich terenie dodatkowych sił i potępiły przemieszczenie jednostek Gwardii Narodowej przez granice stanowe bez zgody lokalnych władz. Gubernator Illinois J.B. Pritzker i inni przywódcy demokratów oskarżyli Donalda Trumpa o prowadzenie kampanii oderwanej od rzeczywistości, mającej na celu ukaranie wrogów politycznych i sianie chaosu.
Prezydent próbował również wysłać wojska z Teksasu i Kalifornii do Portland w stanie Oregon, ale tam zablokował to sędzia federalny, uznając te działania za niezgodne z konstytucją.
Inny sędzia federalny odmówił zaś w poniedziałek tymczasowo wydania podobnego zakazu w Illinois, dlatego Gwardia Narodowa do Chicago ruszyła.
Przesłuchania w tej sprawie zostały zaplanowane na czwartek.
Dyrektor FBI w Chicago
We wtorek terenowe biuro FBI w Chicago odwiedził dyrektor agencji Kash Patel. Nie został upoważniony do publicznego wypowiadania się na ten temat.
Z kolei minister bezpieczeństwa wewnętrznego Kristi Noem spotkała się z funkcjonariuszami organów ścigania w Portland, gdzie administracja Trumpa podjęła podobne działania w celu wysłania wojska.
Gubernator Oregonu Tina Kotek powiedziała, że spotkała się z Noem na lotnisku i poinformowała ją, iż "w jej stanie nie ma powstania".
Wysoki rangą funkcjonariusz Straży Granicznej, Gregory Bovino, który kieruje akcją egzekwowania przepisów imigracyjnych w Los Angeles i Chicago, w wywiadzie dla CNN bronił agresywnej taktyki administracji prezydenta Trumpa. Jak oświadczył, żołnierze są na ulicach, "aby chronić naszych agentów przed bardzo realnym zagrożeniem". Odrzucił też zarzuty o to, że federalni agenci imigracyjni stosują profilowanie rasowe w miastach takich jak Chicago. - Potrzebujemy uzasadnionego podejrzenia, aby dokonać aresztowania imigracyjnego - podkreślił Bovino.
Autorka/Autor: kkop/adso
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters