Okrążył stary rynek, zatrzymał się, z karetki, którą przyjechał wyjął nosze, porozmawiał przez telefon, przeparkował. A gdy mężczyzną w stroju ratownika zainteresował się operator monitoringu miejskiego, a potem policja okazało się, że 22-latek ambulansem przyjechał po pracy do klubów, na drinka.