We wtorek (11 lutego) doszło do "starcia bocznego" dwóch pociągów pasażerskich na dworcu w Stargardzie. Komisja kolejowa ustala przyczyny tego zdarzenia, a my pytamy, czy polska kolej jest bezpieczna i przypominamy reportaż redakcji "Czarno na białym" "Przejazd niestrzeżony".
Wtorkowa kolizja pociągów w Stargardzie rodzi kolejne pytania dotyczące bezpieczeństwa i systemów, którymi zarządzana jest polska kolej. Reporterka Natalia Madejska powiedziała na antenie TVN24, że na kolei funkcjonuje system radio-stop, który nie został użyty w trakcie kolizji.
W rozmowie z Radosławem Mrozem na antenie TVN24 , jedna z autorek reportażu "Przejazd niestrzeżony" Olga Orzechowska z redakcji Czarno na białym przypomniała, że system komunikacji i sterowania ruchem na kolei jest przestarzały.
- Cały czas jesteśmy w systemie analogowym, który jest z lat 70. i 80. My już dawno powinniśmy ruszyć do przodu, ale cały czas nam to nie wychodzi. Już od zeszłego roku powinien działać nowoczesny cyfrowy system, który zapobiega takim sytuacjom - wyjaśniła.
"Starcie boczne" pociągów
Do zdarzenia doszło we wtorek (11 lutego) na stargardzkim dworcu kolejowym. Bartosz Pietrzykowski, rzecznik prasowy PKP PLK, przekazał, że do kolizji doszło pomiędzy pociągiem Polregio relacji Szczecin Główny - Słupsk a pociągiem PKP Intercity relacji Rzeszów Główny - Świnoujście.
- W ekspresie z Rzeszowa było ok. 180 pasażerów. Nie była konieczna ewakuacja. Pociąg ruszył w dalszą podróż. Podkreślamy, że nie ma osób rannych. Nie doszło do wykolejenia - zaznaczył rzecznik. Ruch pociągów był wstrzymany na ponad godzinę.
Przyczyny wtorkowego zdarzenia wyjaśnia komisja kolejowa.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Stargardzie