Pięciomiesięczny Kacperek trafił do szpitala z podejrzeniem pobicia. Jest decyzja sądu w jego sprawie

Dziecko trafiło do szpitala (zdjęcie ilustracyjne)
Prokuratura: Zarzuty usłyszała matka i ojciec dziecka
Źródło: TVN24

Sąd Okręgowy w Koszalinie zdecydował o umieszczeniu pięciomiesięcznego Kacperka w rodzinnym domu dziecka na czas trwania postępowania w sprawie jego rodziców. Chłopiec trafił do szpitala z podejrzeniem pobicia po tym, jak sąsiedzi poinformowali policjantów o rodzinnej awanturze. Podczas interwencji funkcjonariuszki zauważyły zasinienia w okolicy głowy pięciomiesięcznego dziecka.

Sławomir Przykucki, rzecznik Sądu Okręgowego w Koszalinie, powiedział, że wniosek o zajęcie się chłopcem złożyła babcia. - Sąd jeszcze nie rozpatrzył tego wniosku - dodał. Do czasu rozpatrzenia tego wniosku, dziecko będzie przebywać w rodzinnym domu dziecka.

Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się 1 listopada tego roku, gdy sąsiedzi anonimowo zgłosili, że w jednym z koszalińskich mieszkań słychać krzyki, płacz dziecka i wyzwiska. Na miejscu policjantki znalazły pijanych rodziców i płaczące pięciomiesięczne dziecko. - Funkcjonariuszki zauważyły u chłopca zasinienia w okolicach głowy - wyjaśniła nadkom. Monika Kosiec z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.

Lekarz pogotowia podjął decyzję, aby chłopca przetransportować do szpitala. Prokurator Ewa Dziadczyk, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, przekazała, że dziecko ma złamaną rękę i nogę.

Rodzice zostali zatrzymani.

ZOBACZ TEŻ: Pijana wiozła trójkę dzieci. Złapali ją inni kierowcy

Zarzuty dla rodziców i areszt dla ojca

31-letnia kobieta usłyszała zarzut z art. 160 par. 2 KK, czyli narażenie na niebezpieczeństwo osoby małoletniej przez osobę, na której ciąży opieka nad tą osobą. Dodatkowo opiekę sprawowała w stanie nietrzeźwości. Wobec kobiety zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji i zakazu opuszczania kraju.

33-letni mężczyzna usłyszał ten sam zarzut co matka, ale dodatkowo postawiono mu zarzut znęcania się nad małoletnim oraz spowodowania u niego obrażeń na okres powyżej 7 dni. - Matka dziecka powiedziała, że gdy wróciła z piwnicy, to chłopiec już wyglądał inaczej - wyjaśniła prokurator Dziadczyk.

Mężczyzna częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów. - Twierdził, że dziecko wypadło mu z ręki, ale obrażenia dziecka wskazują, że nie wystąpiły one po jednorazowym uderzeniu - dodał Przykucki.

Decyzją koszalińskiego sądu mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: