Sąd Rejonowy w Koszalinie skazał Aleksandrę T. na rok i sześć miesięcy więzienia a Krzysztofa I. na karę grzywny. Kobieta, wiedząc, że dziewięciomiesięczna Nadia co najmniej dwa razy spadła z przewijaka, nie pojechała z nią do lekarza. Mężczyzna pomimo pogarszającego się stanu dziecka nie zareagował. Do tragicznego zdarzenia doszło w listopadzie 2021 roku. Wyrok jest nieprawomocny.
Sędzia Monika Rutkowska-Żebryk skazała 35-letnią Aleksandrę T. na rok i sześć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, zaliczając w poczet kary okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania. 44-letni Krzysztof I. został ukarany grzywną w wymiarze 150 stawek dziennych po 30 zł każda, co daje łącznie 4,5 tysiąca zł. Sąd zaliczył na poczet orzeczonej kary okres rzeczywistego pozbawienia wolności. Oboje zostali zwolnieni z kosztów sądowych i opłat.
Wyrok skazujący zapadł wobec obojga oskarżonych, którzy nie stawili się na jego ogłoszenie, bez przeprowadzenia postępowania dowodowego przed sądem.
Oskarżeni przyznali się do winy
Oboje oskarżeni na pierwszym terminie rozprawy 25 czerwca wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze. Ich pełnomocnicy przedstawili warunki skazania, na które zgodził się prokurator, a pełnomocniczka pokrzywdzonej nie wyraziła sprzeciwu. Sędzia Rutkowska-Żebryk oceniła, że okoliczności popełnienia czynów, które są im zarzucane, nie budzą wątpliwości, a kwalifikacja prawna jest właściwa. W tej sytuacji przychyliła się do wniosków oskarżonych.
- Organy ścigania, przeprowadzając postępowanie dowodowe, wyjaśniły wszystkie okoliczności w sprawie. Zdaniem sądu kary orzeczone wobec oskarżonych są karami sprawiedliwymi. Wymiar kar uwzględnia także postawę oskarżonych, wyrażoną przez nich skruchę, żal i wolę poniesienia odpowiedzialności za zarzucane im czyny - mówiła sędzia.
Zaznaczyła, że dla sądu istotne jest także zachowanie oskarżonych po popełnieniu czynu, od którego minęły prawie trzy lata.
CZYTAJ TEŻ: Akt oskarżenia wobec matki, która naraziła na niebezpieczeństwo utraty życia 9-miesięczną Nadię
- W tym czasie oskarżeni nie weszli w konflikt z prawem. Oskarżona, jak wynika z wywiadu środowiskowego, uczęszcza do ośrodka terapii i uzależnień ze względu na wcześniejszy kontakt z narkotykami, stosuje się do zaleceń. Oboje pracują - wskazała sędzia.
Dodała, że oskarżeni będą się mierzyli ze skutkami swoich zachowań do końca życia, mając świadomość popełnionych błędów, które doprowadziły do śmierci dziecka. - Oni są też osobami pokrzywdzonymi w tej sprawie, bo dotknęła ich tragedia - dopowiedziała sędzia.
W ocenie sądu taki sposób zakończenia sprawy, bez konieczności przeprowadzania postępowania dowodowego, jest wystarczający do osiągnięcia prewencyjnych celów kary. - Będą uciążliwe i odczuwalne dla obojga oskarżonych – oceniła sędzia.
Wyrok jest nieprawomocny, przysługuje od niego apelacja.
Pełnomocnicy powiedzieli, że nie będą wnosili odwoływania. Oskarżyciela publicznego nie było na sali rozpraw.
Marcin Cuber, obrońca Aleksandry T. powiedział, że kobieta musi się pogodzić z wyrokiem sądu. - Jednocześnie jest to wielka trauma dla oskarżonej i jej rodziny. Konsekwencje określone wyrokiem należy ponieść - dodał.
Dziewczynka co najmniej dwukrotnie upadła z przewijaka
Aleksandra T. stanęła przed sądem oskarżona o narażenie jednej ze swoich córek bliźniaczek na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, mając obowiązek opieki nad nią. Wiedząc, że dziewięciomiesięczna Nadia co najmniej dwukrotnie uległa urazowi głowy w okresie od 8 do 9 listopada 2021 roku wskutek upadku z przewijaka na podłogę z wysokości 75,5 cm, zaniechała natychmiastowego udania się do lekarza w celu zbadania i zdiagnozowania dziecka.
Nie poinformowała o doznanym urazie lekarza pediatry w trakcie wizyty w przychodni przy ul. Monte Cassino w Koszalinie z 10 listopada 2021 r. Wróciła z dzieckiem do domu i wezwała pogotowie dopiero wtedy, gdy jej córeczka była już nieprzytomna. Swoim działaniem doprowadziła do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.
Krzysztof I. nie udzielił dziecku pomocy w dniach 9 i 10 listopada 2021 r. Oskarżony miał świadomość pogarszającego się stanu zdrowia jednej z dziewięciomiesięcznych bliźniaczek, a mimo to nie pojechał z nią do lekarza ani nie wezwał karetki pogotowia.
Dziecko trafiło do szpitala w Koszalinie w stanie krytycznym, m.in. z pęknięciem potylicy czaszki, obustronnym krwiakiem sierpa mózgu i krwiakiem podtwardówkowym okolicy skroniowej.
11 listopada 2021 r. lekarze koszalińskiego szpitala, dysponując wynikami badań dziecka, zawiadomili Prokuraturę Rejonową w Koszalinie o możliwości popełnienia przestępstwa. 12 listopada matka dziewczynki i jej partner zostali zatrzymani. 29 listopada dziecko mimo przeprowadzonych licznych zabiegów ratujących życie zmarło w szpitalu.
Matka dziewczynki i jej partner, którzy na początku śledztwa podejrzani byli o pobicie, zostali tymczasowo aresztowani. Wobec Aleksandry T. ten środek zapobiegawczy był stosowany przez pół roku. Krzysztofowi I. sąd okręgowy, po rozpoznaniu zażalenia, uchylił areszt. Akt oskarżenia został skierowany do sądu przez prokuraturę z końcem 2023 r.
Źródło: TVN24, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Daniel Tulko/TVN24