Turecka armia podała, że w trakcie walk na północy Syrii przejęła kontrolę nad kolejnymi przyczółkami kontrolowanymi do tej pory przez syryjskie i kurdyjskie ugrupowania, które uznaje za terrorystyczne. Komunikat w tej sprawie wydano w poniedziałek po południu.
Pod turecką kontrolą od niedzieli znalazło się - według komunikatu - 10 wsi położonych na południe od położonego przy granicy miasta Dżarabulus, jednego z dwóch głównych celów Ankary w Syrii obok Manbidżu.
Turcy "czyszczą", Kurdowie uciekają
Z oświadczenia wynika, że teraz wojska biorące udział w operacji "Tarcza Eufratu" skierują się na zachód, na tereny, na których inne formacje przejęły już kontrolę nad kilkoma wsiami. Oświadczenie tureckiej armii nie precyzuje, z jakich sił "oczyszczono" 10 wspomnianych wsi.
Tymczasem Kurdowie z formacji YPG (Ludowe Jednostki Samoobrony), walczącej od lat z dżihadystami z tzw. Państwa Islamskiego w północnej i wschodniej Syrii poinformowali, że ich oddziały zostały zaatakowane i ostrzelane przez Turków w prowincji Hasaka. Jeden z Kurdów został ranny.
Kurdowie podkreślają od początku tureckiej inwazji na północne tereny Syrii, że nie prowokują walki z siłami Ankary i wcześniej wycofali się z kilku miejsc, nad którymi utrzymywali kontrolę.
W niedzielę siły tureckie i sprzymierzone z nimi opozycyjne ugrupowania syryjskie zajęły terytorium kontrolowane dotąd przez Syryjskie Siły Demokratyczne, w których skład wchodzi także YPG. Tereny te znajdowały się pod kontrolą Rady Wojskowej Dżarabulusu, której przewodzą Kurdowie.
Bojownicy YPG są wspierani przez Stany Zjednoczone w walce z IS. Z kolei Turcja uważa YPG za organizację terrorystyczną.
Autor: adso//rzw / Źródło: reuters, pap