Propozycja Donalda Tuska w sprawie zawieszania prawa do azylu "może prowadzić do niebezpiecznego efektu domina, którego skutki są trudne do przewidzenia" – komentuje fiński dziennik "Helsingin Sanomat". Szwedzkie Radio oceniło, że Tusk chce wysłać migrantom i osobom organizującym ich przerzucanie przez granicę "jasny sygnał, że nie będą mile widziani w Polsce". "Zajadły atak Donalda Tuska przeciwko regułom europejskim można rozpatrywać również w kontekście wyborczym" - pisze francuski dziennik "L'Opinion.
W sobotę premier Donald Tusk podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej zapowiedział, że we wtorek, 15 października, na posiedzeniu Rady Ministrów przedstawi rządową strategię migracyjną "Odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo". Jednym z jej elementów będzie czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Po jego deklaracji posypały się negatywne komentarze, przede wszystkim ze strony organizacji humanitarnych.
Wypowiedź Tuska szeroko komentują media w całej Europie.
Polska "może wywołać efekt domina"
Polska podąża za przykładem Finlandii i ze względu na presję migracyjną ze strony Białorusi i Rosji zamierza tymczasowo zawiesić przyjmowanie wniosków azylowych na wschodniej granicy. Może to prowadzić do niebezpiecznego efektu domina, którego skutki są trudne do przewidzenia - komentował w poniedziałek "Helsingin Sanomat".
Największy fiński dziennik zwrócił uwagę, że w kwestii polityki migracyjnej na wschodniej granicy UE Finlandia i Polska współpracują i chcą, by państwa członkowskie miały możliwość zwalczania instrumentalnie traktowanej migracji, niezależnie od nieprzystającego do obecnych realiów prawodawstwa europejskiego.
Podstawą procedury jest odwołanie do "bezpieczeństwa narodowego". "Jeśli taka praktyka stanie się powszechna, Komisja Europejska będzie bezsilna" – pisze "HS".
Gdy szefowa KE Ursula von der Leyen przyjechała na wschodnią granicę Finlandii, by zapoznać się z sytuacją, dała Helsinkom "polityczne przyzwolenie” dla takiej inicjatywy. "Tusk to wykorzystał" – komentuje wydawana w Helsinkach gazeta, cytując bezpośrednio słowa szefa polskiego rządu o posłużeniu się "fińskim przykładem" przy opracowywanych w Polsce rozwiązaniach legislacyjnych.
Wcześniej, gdy na początku tego roku Warszawę odwiedził premier Finlandii Petteri Orpo, sprawy dotyczące granic i problemu migracji zza wschodniej granicy były jednym z priorytetów omawianych z Tuskiem – przypomniano. - Jest jasne, że w Unii Europejskiej potrzebujemy środków, by zapobiegać i panować nad sytuacjami, w których wykorzystuje się przeciw nam instrument migracji. Postrzegamy tę kwestię tak samo jak Polska – mówił wówczas szef fińskiego centroprawicowego rządu.
W czerwcu Finlandia i Polska wspólnie z krajami bałtyckimi oraz nordyckimi (Dania, Szwecja, Norwegia) domagały się, by kraje europejskie mogły przeciwdziałać zinstrumentalizowanej migracji, opierając się na własnych ustawodawstwach wewnętrznych. Pod wspólnym listem skierowanym do szefowej KE oraz komisarzy zajmujących się sprawami migracji oraz sprawiedliwości podpisali się ministrowie z ośmiu państw, odpowiedzialni za sprawy wewnętrzne, politykę azylową i porządek publiczny.
"Helsingin Sanomat" komentując zapowiedź polskich władz o planach wdrożenia szczególnych przepisów azylowych przypomniał, że w Finlandii do ich przyjęcia przez parlament, ze względu na nadzwyczajny i pilny charakter, a także odstępstwo od norm międzynarodowych oraz konstytucyjnych, wymagana była większość 5/6 głosów. W fińskim zgromadzeniu (Eduskunkta) ledwo ją uzyskano. Wielu ekspertów prawa oraz lewicowych polityków komentowało, że ustawa stanowi "wyłom w fińskim systemie praworządności".
"Jasny sygnał" dla migrantów
Premier Donald Tusk, zapowiadając czasowe zawieszenie przyjmowania wniosków o azyl, chce wysłać migrantom i osobom organizującym przerzucanie tych osób przez granicę jasny sygnał, że nie będą mile widziani w Polsce - oceniło we wtorek Szwedzkie Radio.
Komentator publicznej rozgłośni zauważył, że wypowiedź Tuska wpisuje się w trend zaostrzania przepisów migracyjnych w krajach Unii i z tego powodu nie spotka się z dużą krytyką w Brukseli. Jak przypomniano, w wielu państwach Unii sukcesy odniosła w ostatnim czasie skrajna prawica. "Premier Węgier Viktor Orban raczej poprze pomysł polskiego premiera" - uważają szwedzcy dziennikarze.
Przypomniano, że Komisja Europejska była dość ostrożna, jeśli chodzi o krytykę wcześniejszej decyzji Finlandii, która również zapowiedziała możliwość wstrzymania przyjmowania wniosków o azyl.
Według Szwedzkiego Radia, w całej sprawie należy również zwrócić uwagę na kontekst, czyli sytuację w Niemczech, gdzie wzrosło zagrożenie atakami terrorystycznymi, a ponadto popularność zyskuje partia AfD, sprzeciwiająca się napływowi migrantów. "Migranci szturmujący granicę białorusko-polską nie zostają w Polsce, lecz przedostają się dalej na Zachód. Polska krytykuje niemieckie kontrole na granicy" - podkreślił komentator.
"Nawet jeśli źródłem decyzji Tuska jest wojna hybrydowa ze strony Białorusi i Rosji, to kwestia Niemiec odgrywa (tutaj) dużą rolę" - podsumowano.
L'Opinion o "nieoczekiwanym stanowisku" polskiego premiera
Francuski dziennik "L'Opinion", komentując propozycję Tuska zaznaczył, że imigracja będzie jednym z trudnych tematów na unijnym szczycie w czwartek i piątek, a Polska - podejmując ten temat - przyłącza się do "gromkich jednostronnych deklaracji poczynionych w ostatnich miesiącach". Przypomniano w tym kontekście m.in. decyzję Niemiec o kontroli na granicach, zaostrzenie prawa azylowego przez Finlandię i wniosek Holandii do Unii Europejskiej o zwolnienie z europejskich przepisów azylowych w ramach unijnego paktu migracyjnego.
"L'Opinion" ocenił wypowiedzi polskiego premiera jako "nieoczekiwane" stanowisko ze strony polityka będącego "symboliczną postacią Europejskiej Partii Ludowej" i uosobieniem "obietnicy powrotu" Polski do "polityki proeuropejskiej". "Zajadły atak Donalda Tuska przeciwko regułom europejskim można rozpatrywać również w kontekście wyborczym" - uważa dziennik. Podkreślono, że w 2025 roku w Polsce odbędą się wybory prezydenckie i zauważono, że "w wielu krajach europejskich logika wyborcza wyjaśnia po części zaostrzenie dyskursu polityków w sprawie nielegalnej imigracji".
"Istnieje ryzyko, że konsekwencje przeniosą się szybko na szczebel europejski" - dodał "L'Opinion", przypominając, że 17 krajów, w tym Francja i Niemcy, zaapelowało niedawno o "zmianę paradygmatu" w polityce migracyjnej w celu zagwarantowania, że osoby, których wniosek o azyl został odrzucony będą szybko odsyłane do kraju pochodzenia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak