W wyniku walk z malijskimi rebeliantami, z grupy etnicznej Tuaregów, rosyjska Grupa Wagnera poniosła największe straty od początku swojej obecności w Afryce - ocenia rosyjska sekcja BBC. Takie kraje jak Mali, Libia czy Republika Środkowoafrykańska są tradycyjnym obszarem aktywności, powiązanej z Kremlem, formacji najemniczej, która wspiera tamtejsze rządy w zamian za dostęp do złota i diamentów.
"Rosyjski Korpus Afrykański, składający się głównie z byłych najemników Grupy Wagnera, stracił na granicy malijsko-algierskiej kilkudziesięciu swoich ludzi. Kolumna rosyjskich najemników i malijskich żołnierzy podczas burzy piaskowej została zaatakowana przez Tuaregów, którzy opowiadają się za utworzeniem niepodległego państwa Azawad (region w północnym Mali)" - napisał portal rosyjskiej sekcji BBC. Przypomniał, że fakty o porażce rosyjskich najemników w północnym Mali wyszły na jaw w nocy z 27 na 28 lipca, tydzień po wznowieniu aktywnych działań wojennych na północy tego kraju, w pobliżu granicy z Algierią.
Zdaniem BBC, rosyjskie prokremlowskie kanały na Telegramie przeliczyły się w prognozach, przewidując "błyskawiczną klęskę islamskich separatystów Tuaregów, którzy od 12 lat kontrolują północną część Mali".
Zaskoczyła ich burza piaskowa
W nocy z 25 na 26 lipca kolumna rosyjskich najemników zaczęła posuwać się w kierunku miasta Tin-Zawatin, znajdującego się na terenie Algierii. Gdy wagnerowcy znajdowali się około dwóch kilometrów od granicy malijsko-algierskiej, zaskoczyła ich burza piaskowa, a ruch kolumny został zatrzymany. Wtedy Taugerowie przypuścili atak - podała BBC. Według oceny brytyjskiego nadawcy, w wyniku walk z malijskimi rebeliantami, Grupa Wagnera poniosła wtedy największe straty od początku obecności w Afryce.
Rosyjscy najemnicy nie ponieśli takich strat w swoich działaniach na kierunkach dalekosiężnych (nie uwzględniając tych w Ukrainie) od bitwy pod Chuszam, miastem w Syrii, w prowincji Dajr az-Zaur. W lutym 2018 roku kolumna wagnerowców została zaatakowana w tym miejscu przez amerykańskie śmigłowce szturmowe - przypomniała BBC.
W grupie mógł być "Lotos"
Grupa Wagnera nie podała, ilu najemników zginęło w walkach z Taugerami. Rozmówca BBC, związany niegdyś z tą formacją, przypuszcza, że mogło zginąć co ich najmniej 80.
Agencja Reutera podała, że według amerykańskiej grupy wywiadowczej SITE Intelligence Group, która powołuje się na komunikat lokalnego oddziału islamistycznej organizacji Al-Kaida, w zasadzce zginęło 50 rosyjskich najemników i 10 malijskich żołnierzy.
Wiadomo, że malijskim rebeliantom udało się także strącić co najmniej jeden rosyjski śmigłowiec Mi-24. Wśród zabitych jest administrator kanału na Telegramie Grey Zone Nikita Fedianin. Za życia twórcy Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna był to jeden z najbardziej znanych kanałów, piszących o tej formacji, subskrybowało go ponad 500 tysięcy osób. W różnych propagandowych kanałach na Telegramie wspomniano także, że w kolumnie, która trafiła w zasadzkę, mógł znajdować się jeden z najważniejszych dowódców Grupy Wagnera Anton Jelizarow, posługujący się pseudonimem "Lotos", ale o jego losie na razie nic nie wiadomo - podała BBC.
"Rosyjscy instruktorzy"
Według rozmówcy rosyjskiej sekcji Radia Swoboda, w Mali może przebywać około półtora tysiąca wagnerowców. "W kraju tym nadal nazywa się ich rosyjskimi instruktorami i nikogo nie obchodzi, komu oni podlegają w Rosji. Prawdopodobnie władze na Kremlu zdecydowały pozostawić markę Grupa Wagnera w Afryce najemnikom, którzy przebywali tam jeszcze przed śmiercią Prigożyna. W państwach, do których są teraz wysyłani po raz pierwszy, siły te nazywane są Afrykańskim Korpusem" - informuje Radio Swoboda.
Afryka jest jednym z tradycyjnych obszarów aktywności, powiązanej z władzami na Kremlu, Grupy Wagnera. Najemnicy tej formacji są obecni w Mali, Libii i Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie militarnie wspierają tamtejsze rządy, w zamian za złoto, ropę naftową czy diamenty.
Od 2022 roku, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę, wagnerowcy walczyli w tym kraju. Po buncie zainicjowanym w czerwcu 2023 roku przez stojącego na czele formacji Jewgienija Prigożyna i jego późniejszej śmierci (zginął dwa miesiące później w katastrofie lotniczej), Grupę Wagnera oficjalnie rozwiązano, a większość najemników miała przenieść się do Afryki.
Źródło: BBC, Radio Swoboda, Reuters, PAP