Jeśli prezydent USA Donald Trump chce, żeby ceny ropy przestały rosnąć, powinien przestać ingerować w sprawy Bliskiego Wschodu - oświadczył irański minister do spraw ropy naftowej Bidżan Namdar Zanganeh.
- Trump próbuje poważnie zredukować eksport irańskiej ropy, a także zapewnić, by cena ropy nie szła w górę, ale te dwie rzeczy nie mogą się wydarzyć jednocześnie - powiedział Zanganeh, którego cytuje irańska agencja prasowa ISNA.
- Jeśli chce, żeby cena ropy nie szła w górę i rynek nie destabilizował się, powinien on zaprzestać bezpodstawnych i szkodliwych ingerencji na Bliskim Wschodzie i nie być utrudnieniem dla irańskiej produkcji i eksportu ropy - dodał minister. Jak zaznaczył, obwinianie OPEC za wzrost cen nie ma podstaw. - Trump obwinia OPEC za to, co stworzył i spowodował: wzrost cen ropy i zawirowania na rynku - oświadczył Zanganeh.
Trump przeciwko Iranowi
W przemówieniu wygłoszonym we wtorek na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ Trump wezwał kraje OPEC do zwiększenia produkcji ropy naftowej, aby w ten sposób zatrzymać wzrost jej cen. Równocześnie po raz kolejny zaatakował władze Iranu, nazywając je "skorumpowaną dyktaturą" oraz potępił zawarte w 2015 roku porozumienie nuklearne z tym krajem, na mocy którego w zamian za wstrzymanie przez Teheran prac nad programem jądrowym zniesione zostały sankcje gospodarcze. W maju Trump, zgodnie ze swoimi zapowiedziami, wycofał USA z umowy z Iranem i zapowiedział przywrócenie sankcji, których celem ma być m.in. całkowite wstrzymanie przez Iran eksportu ropy. Obawy o to, że wywoła to istotny spadek podaży na rynku są jednym z głównych czynników powodujących wzrost cen ropy na giełdach. We wtorek cena baryłki ropy typu Brent oscyluje w okolicach 82 dolarów, co oznacza, że jest na poziomach, na których poprzednio była w listopadzie 2014 roku. Iran jest trzecim co do wielkości producentem ropy skupionym w OPEC i piątym na świecie.
Autor: mtom / Źródło: PAP