Jego zwłoki rozczłonkowano i wyniesiono po kryjomu. Mija pięć lat od śmierci Dżamala Chaszodżdżiego

Źródło:
Al Jazeera, BBC, tvn24.pl, amnesty.org
Do zabójstwa Dżamala Chaszodżdżiego doszło w 2018 roku (nagranie archiwalne)
Do zabójstwa Dżamala Chaszodżdżiego doszło w 2018 roku (nagranie archiwalne)Archiwum Reuters
wideo 2/2
Do zabójstwa Dżamala Chaszodżdżiego doszło w 2018 roku (nagranie archiwalne)Archiwum Reuters

2 października mija pięć lat od zabójstwa saudyjskiego opozycyjnego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego. Władze Arabii Saudyjskiej przyznały, że został on zamordowany, a jego zwłoki rozczłonkowano i wyniesiono po kryjomu z konsulatu. Zaprzeczają jednak, jakoby zleceniodawcą zabójstwa był książę Mohammed bin Salman. Innego zdania jest amerykański wywiad.

Dżamal Chaszodżdżi został zamordowany 2 października 2018 roku w wieku 59 lat. Do zabójstwa doszło w saudyjskim konsulacie w Stambule. Jego ciała nigdy nie odnaleziono. Władze Arabii Saudyjskiej długo twierdziły, że nie mają nic wspólnego ze zniknięciem Chaszodżdżiego, ale w końcu przyznały, że doszło do zabójstwa, a zwłoki rozczłonkowano i wyniesiono po kryjomu z konsulatu.

Kim był Dżamal Chaszodżdżi?

Chaszodżdżi przez niemal 30 lat pracował jako dziennikarz. Według portalu Al Jazeera, pracował w saudyjskich i arabskich mediach. Jako reporter przygotowywał relacje z Afganistanu, Algierii, Kuwejtu i państw Bliskiego Wschodu. Przez długi czas miał bliskie relacje z saudyjską rodziną królewską, ale w miarę jak książę Mohammed bin Salman wzmacniał swoją pozycję w kręgach władzy, a represje za jego sprawą zaczęły się nasilać, Chaszodżdżi - optujący za wolnością słowa w swoim kraju - nie był już dobrze widziany w tych kręgach.

W 2017 roku wyjechał do USA, gdzie rozpoczął współpracę z "The Washington Post". Wypowiadał się krytycznie na temat polityki władz Arabii Saudyjskiej. W swoim ostatnim tekście - opublikowanym przez dziennik już po jego śmierci - dziennikarz potępiał brak wolności prasy w krajach arabskich. Pisał, że arabskie władze "otrzymały wolną rękę do dalszego uciszania mediów w coraz szybszym tempie" oraz że w rezultacie ludzie mieszkający w tych krajach "są albo niedoinformowani, albo źle poinformowani".

ZOBACZ TEŻ: Żółwik z księciem, uścisk dłoni z królem. Biden w Arabii Saudyjskiej poruszył temat głośnego zabójstwa dziennikarza

Zabójstwo dziennikarza w konsulacie w Stambule

2 października Chaszodżdżi przybył do saudyjskiego konsulatu w Stambule po dokumenty dotyczące jego rozwodu. Dziennikarz miał zamiar poślubić swoją narzeczoną Hatice Cengiz, obywatelkę Turcji. Kobieta czekała na niego przed wejściem do budynku przez 10 godzin, on jednak już nigdy z niego nie wyszedł.

Początkowo informowano o zaginięciu dziennikarza. Przez ponad dwa tygodnie Arabia Saudyjska zaprzeczała, jakoby wiedziała cokolwiek na temat tego, co się z nim stało. 20 października władze kraju przekazały, że ze wstępnego śledztwa prokuratury wynika, że Chaszodżdżi zginął podczas kłótni i bójki, do jakiej doszło w konsulacie, gdy sprzeciwił się próbie odesłania go do Arabii Saudyjskiej.

15 listopada prokuratura przedstawiła nowe ustalenia. Morderstwo zostało zlecone przez szefa "zespołu negocjacyjnego", wysłanego do Stambułu przez zastępcę saudyjskiego szefa wywiadu, który miał sprowadzić dziennikarza do kraju. Poinformowano, że Chaszodżdżi został po bójce siłą skrępowany i że wstrzyknięto mu dużą ilość narkotyku, w wyniku czego zmarł. Jego ciało poćwiartowano i przekazano lokalnemu "współpracownikowi" w celu utylizacji poza konsulatem. Do morderstwa miało się przyznać pięć osób, a książę saudyjski miał nic na ten temat nie wiedzieć. Władze przekazały później, że dochodzenie prowadzone jest wobec 31 osób.

Proces w sprawie zabójstwa Chaszodżdżiego

Pierwsze wyroki w sprawie zabójstwa dziennikarza zapadły w grudniu 2019 roku. Wówczas sąd pierwszej instancji w Rijadzie skazał pięciu oskarżonych na karę śmierci za "popełnienie i bezpośredni udział w zabójstwie". Trzy kolejne osoby usłyszały wyrok 24 lat pozbawienia wolności za "tuszowanie przestępstwa i łamanie prawa". Śledztwo toczyło się także wobec byłego doradcy Salmana, Ahmeda al-Asiriego, ale jego uniewinniono z powodu niewystarczających dowodów, oraz wobec byłego doradcy saudyjskiego dworu królewskiego, Sauda al-Kataniego, któremu ostatecznie nie postawiono żadnych zarzutów. We wrześniu 2020 roku sąd w Rijadzie zmienił wydane pięciu osobom wyroki śmierci na 20 lat więzienia, a trzem pozostałym obniżono kary na od siedmiu do 10 lat pozbawienia wolności. Przekazano wówczas, że sprawa została zamknięta, a wyroki są ostateczne. Obniżenie kar nastąpiło po tym, jak dzieci dziennikarza ogłosiły, że wybaczyły zabójcom ojca. 

W międzyczasie śledztwo podjęły władze tureckie. W Stambule w lipcu 2020 roku rozpoczął się zaoczny proces al-Kataniego i innego byłego doradcy Salmana, Ahmeda al-Asiriego, a także 18 innych Saudyjczyków. Doradców oskarżono o "podżeganie do morderstwa z premedytacją z zamiarem dręczenia", a pozostałym postawiono zarzut "dokonania morderstwa z premedytacją z zamiarem dręczenia". Arabia Saudyjska odmawiała jednak wydania Turcji podejrzanych. W listopadzie do akt sprawy dodano kolejnych sześciu Saudyjczyków.

Zebrany w ramach międzynarodowego niezależnego dochodzenia materiał dowodowy wskazuje, że Chaszodżdżiego zamordowali obecni w konsulacie agenci saudyjskich służb specjalnych. W lutym 2021 roku Stany Zjednoczone opublikowały raport, z którego wynika, że prawdopodobnym zleceniodawcą zabójstwa był saudyjski książę Mohammed bin Salman. Rijad zarzuty te jednak odpiera.

ZOBACZ TEŻ: Muhammad ibn Salman nie odpowie za zabójstwo dziennikarza?

Saudyjskie władze "zachowują kompletną bezkarność"

Sprawa od samego początku jest szeroko komentowana przez organizacje zajmujące się prawami człowieka. W przeddzień piątej rocznicy zabójstwa dziennikarza Agnès Callamard, sekretarz generalna Amnesty International, przekazała w oświadczeniu, że "niezależne i bezstronne śledztwo w sprawie roli, jaką odegrali urzędnicy wysokiego szczebla, nie zostało przeprowadzone, a zamiast tego saudyjskie władze kontynuują bezlitosną walkę z wolnością słowa i zachowują kompletną bezkarność". "Przerażające jest to, że zamiast domagać się sprawiedliwości za jego zabójstwo, społeczność międzynarodowa nadal rozwija czerwony dywan dla przywódców Arabii Saudyjskiej przy każdej okazji, przedkładając dyplomatyczne i gospodarcze interesy nad prawa człowieka" - dodała.

Organizacja w czerwcu 2019 roku opublikowała raport, zgodnie z którym za zabójstwo Chaszodżdżiego odpowiada państwo Arabia Saudyjska oraz że istnieją "wiarygodne dowody", które uzasadniałyby podjęcie dochodzenia wobec księcia Salmana i innych urzędników wysokiego szczebla.

ZOBACZ TEŻ: Badała przyczyny śmierci Chaszodżdżiego. Grożono jej

Autorka/Autor:pb//az

Źródło: Al Jazeera, BBC, tvn24.pl, amnesty.org

Źródło zdjęcia głównego: Kemal Aslan / Shutterstock