W 2020 roku zginęło na całym świecie ponad 200 aktywistów przyrodniczych - to najwięcej w historii statystyk organizacji Global Witness. Najczęściej ginęli w Kolumbii, Meksyku, na Filipinach, w Brazylii i Hondurasie - często nie była to przypadkowa śmierć. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Berta Caceres z Hondurasu była aktywistką przyrodniczą - w 2016 roku została zamordowana. Zabicie jej zleciła firma budująca tamy rzeczne. Caceres przez lata walczyła z koncernem, by nie degradował natury. Takich jak ona - zabitych obrońców przyrody - jest coraz więcej.
- To jedno z najbardziej niebezpiecznych zajęć, jakie można sobie wyobrazić. Ryzykując życie, walczą o przyrodę, o surowce, które są niezbędne dla nas wszystkich - mówi w rozmowie z nami Laura Furones z brytyjskiej organizacji Global Witness, która od lat monitoruje działalność przyrodniczych aktywistów. W najnowszym raporcie pisze, że są ostatnią linią obrony. Organizacja publikuje długą listę zamordowanych obrońców środowiska. W ubiegłym roku zginęło ich aż 227 na całym świecie - to najwięcej w historii statystyk.
Najczęściej ginęli w Kolumbii, Meksyku, na Filipinach, w Brazylii i Hondurasie. - To był wyjątkowo krwawy rok. Myśleliśmy, że pandemia wyhamuje zabójstwa aktywistów, że wielu ludzi zostanie w domach. Tak się nie stało – mówi Furones.
Antropolożka i reporterka specjalizująca się w Ameryce Łacińskiej Doma Matejko zwraca uwagę, że z punktu widzenia Polski "często wydaje nam się, że walka o środowisko to może jest tylko jakieś hasło". - Natomiast na Globalnym Południu ludzie realnie giną w imię środowiska naturalnego – dodaje. Dzieje się tak wszędzie tam, gdzie interesy lokalnych mieszkańców kłócą się z interesami wielkich koncernów wydobywczych.
Aktywiści zwalczani przez koncerny i gangi
Aktywiści narażają się też miejscowym gangom, które chcą czerpać zyski na przykład z powstającej kopalni złota. Sposobem pozbycia się niewygodnego protestującego najczęściej jest zabójstwo - tak było w przypadku Oscara Eyrauda Adamsa z Meksyku. - Często słyszy się o przypadkach, że ktoś został zamordowany we własnym łóżku – mówi Doma Matejko.
W Kolumbii zastraszani są nawet młodzi aktywiści. Groźby śmierci dostaje 12-latek Francisco Vera. Nie wszystkim podoba się jego zaangażowanie w obronę lasów przed wycinką. - Aktywiści przyrodniczy są narażeni na przemoc i powinni być chronieni przez władze. Nie widzimy jednak pomocy ze strony rządów – podkreśla Laura Furones.
Szczególnie na obszarach trudno dostępnych aktywiści zdani są sami na siebie. Tak jak w wypalanej na potęgę Puszczy Amazońskiej, gdzie rdzenne ludy walczą o przetrwanie.
Eliane Brum, brazylijska dziennikarka i mieszkanka Amazonii, za zbiór reportaży była w tym roku nominowana do nagrody imienia Ryszarda Kapuścińskiego. Do Warszawy przyjechała z politycznym przesłaniem. - Brazylia przechodzi teraz bardzo ciężki czas. Prezydent Bolsonaro otworzył Puszczę Amazońską na przemysł. Nie liczy się w ogóle z jej rdzennymi mieszkańcami – zwraca uwagę.
Global Witness apeluje o ochronę dla obrońców środowiska
Rdzenni mieszkańcy Amazonii, broniąc domu, giną w starciach z drwalami czy wydobywcami. - Ludzie, którzy walczą o przyrodę, są zabijani i to się dzieje niemal każdego dnia gdzieś na świecie – mówi Marek Józefiak z polskiego oddziału Greenpeace.
Organizacja właśnie obchodzi 50-lecie - i choć wiele jej metod budzi kontrowersje, to jej aktywistom nie można odmówić zbudowania społecznej ekoświadomości. - Rośnie stężenie dwutlenku węgla w atmosferze, więc my mamy jeszcze naprawdę dużo do zrobienia – podkreśla Józefiak.
Zaangażowanie aktywistów w obronę środowiska, szczególnie dziś w dobie galopującej klimatycznej katastrofy, będzie rosnąć. Global Witness apeluje do rządów wszystkich państw, by chroniących Ziemię chronić.
Patryk Rabiega
Źródło: TVN24