Recep Tayyip Erdogan ubiega się o reelekcję. Jak zmieniła się Turcja za jego rządów

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP, "New York Times", BBC, Reuters
Trwa oddawanie głosów podczas wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Turcji
Trwa oddawanie głosów podczas wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Turcji TVN24
wideo 2/3
Trwa oddawanie głosów podczas wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Turcji TVN24

Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan po 20 latach rządów ponownie walczy o najwyższy urząd w państwie. Dwie dekady jego władzy ukształtowały kraj bardziej niż rządy jakiegokolwiek innego przywódcy od czasu ojca nowoczesnego państwa tureckiego Mustafy Kemala Ataturka - ocenia BBC, które opisuje drogę Erdogana od burmistrza Stambułu, przez szefa rządu reformującego kraj, po prezydenta, któremu zarzuca się autorytaryzm.

W niedzielę, po raz pierwszy w historii, w Turcji odbywa się druga tura wyborów prezydenckich, uznawanych za najważniejszy w tym roku wyścig wyborczy na świecie. Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan mierzy się z popieranym przez większość tureckiej opozycji liderem Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) Kemalem Kilicdaroglu. Choć według sondaży i ekspertów przed pierwszą turą, wyglądało że po ponad 20 latach rządów przywódca może stracić władzę, w pierwszej turze Erdogan zdobył aż 49,5 proc. wszystkich głosów.

CZYTAJ TEŻ: Wybory prezydenckie w Turcji 2023. Kto ma większe szanse na zwycięstwo?

Możliwy koniec panowania Erdogana wiązany był w ostatnich tygodniach z trudną sytuacją gospodarczą w Turcji, tragicznymi konsekwencjami niedawnego trzęsienia ziemi, a także z nastrojami społecznymi, w których widać duże zmęczenie rządzącą Partią Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), a nieco mniej także samym prezydentem. Podobne nastroje towarzyszyły Turkom ponad 20 lat temu, gdy w 2002 roku założona rok wcześniej AKP dochodziła do władzy. Sondaż tureckiej pracowni KONDA przeprowadzony w dniach 20-21 maja, wskazywały na 47 proc. poparcia dla Erdogana, przy 42,2 proc. dla Kilicdaroglu. 8,2 proc. wyborców pozostawało niezdecydowanych. Jak jednak będzie, przekonamy się w najbliższą niedzielę.

Recep Tayyip Erdoga - polityczne początki

Urodzony w 1954 roku Recep Tayyip Erdogan jako nastolatek wraz z rodziną przeniósł się do Stambułu, gdzie później na Uniwersytecie Marmara uzyskał dyplom z zarządzania. W latach 70. i 80. działał w kręgach islamskich, dołączając do proislamskiej Partii Dobrobytu Necmettina Erbakana.

Zyskujące w latach 90. na popularności ugrupowanie wskazało Erdogana jako swojego kandydata na burmistrza Stambułu. W 1994 roku polityk wygrał wybory i rządził przez kolejne cztery lata największym tureckim miastem. Erdogan rozwinął Stambuł pod względem infrastrukturalnym, gospodarczym i ekologicznym. Poprawił też stan miejskich funduszy.

ZOBACZ TEŻ: Recep Tayyip Erdogan na kartach wyborczych odmłodzony o dziewięć lat

Po czterech larach pełnienia funkcji Erdogan w 1998 ustąpił ze stanowiska w związku z wyrokiem skazującym go na pozbawienie wolności za przemówienie, które miało według ówczesnych władz podżegać do nienawiści na tle religijnym. "Meczety są naszymi koszarami, kopuły naszymi hełmami, minarety naszymi bagnetami, a wierni naszymi żołnierzami" - brzmiał fragment nacjonalistycznego poematu, który zawarł w swym wystąpieniu.

Burmistrz Stambułu Recep Tayyip Erdogan, 1995 rok Getty Images

W więzieniu spędził cztery miesiące. Po wyjściu na wolność wrócił do polityki, jednak jego ówczesna partia została zdelegalizowana za łamanie surowych zasad świeckości nowoczesnego państwa tureckiego.

Latem 2001 roku Erdogan z Abdullahem Gulem założył nowe ugrupowanie - Partię Sprawiedliwości i Rozwoju, która już rok później przejęła władzę w Turcji. Formacja odwoływała się do tradycji ruchów islamistycznych, ale liderujący jej Erdogan złagodził retorykę religijną oraz opowiadał się za integracją Turcji z Unią Europejską. 

Erdogan na czele rządu Turcji. Premier reformator

W 2003 roku Erdogan stanął na czele rządu, jawiąc się jako młody i dynamiczny przywódca. On oraz jego ugrupowanie obiecywało obywatelom kompetentne rządy, niezawodne usługi oraz wzrost ekonomiczny, co przez wiele lat udawało im się osiągać - komentuje "New York Times".

Między 2003 a 2013 rokiem gospodarka Turcji wzrosła trzykrotnie. Erdogan postawił na projekty infrastrukturalne, które miały zmodernizować kraj. Budowano nowe szpitale, autostrady i lotniska. Podnosił się także poziom życia obywateli. Klasa średnia rosła, a miliony Turków wyszły z ubóstwa. Erdogan sprawował funkcję premiera przez trzy kadencje, zdobywając międzynarodowe uznanie jako reformator, jednak jego krytycy ostrzegali, że staje się coraz bardziej autokratyczny.

Protesty przeciwko autorytarnym rządom Erdogana

Protesty wybuchły w 2013 roku. Ich bezpośrednią przyczyną były rządowe plany zabudowy lubianego przez mieszkańców Stambułu parku Gezi, jednak miały one także wymiar buntu przeciwko coraz bardziej autorytarnym rządom Erdogana. W geście sprzeciwu stambulskie ulice każdego wieczora rozbrzmiewały hałasem uderzeń w garnki i patelnie. Dochodziło do starć z policją.

Erdogan potępił manifestujących, określając ich mianem "capulcu" (hołota). Krytycy premiera mówili, że zachowuje się bardziej jak sułtan Imperium Osmańskiego niż demokrata. Protesty z 2013 roku stanowiły punkt zwrotny rządów Erdogana - ocenia portal brytyjskiego nadawcy BBC.

W grudniu 2013 roku Turcją wstrząsnęła także potężna afera korupcyjna, która doprowadziła do zatrzymania ponad 50 osób. Chodziło o nieprawidłowości w przetargach w budownictwie, a na liście oskarżonych znajdowali się synowie trzech ministrów rządu premiera Erdogana. Zmusiło go to do rekonstrukcji gabinetu i zmiany 10 ministrów. Erdogan uznał, że wybuch afery na kilka miesięcy przed wyborami lokalnymi (marzec 2014) i prezydenckimi (sierpień 2014) to jawny atak na jego rządy.

Wzburzyło go samo śledztwo w związku z aferą. Przeprowadził czystki w prokuraturze, argumentując je tym, że prowadzi ona działalność motywowaną politycznie, a afera korupcyjna była formą sądowego puczu. Pracę w tym czasie straciło około 500 funkcjonariuszy z Ankary, około 270 funkcjonariuszy z Izmiru i kilku wysokich rangą prokuratorów. 

ZOBACZ TEŻ: Turcja przekazuje marynarce wojennej pierwszy lotniskowiec, na wyposażeniu drony Bayraktar

W tym okresie Erdogan skłócił się także z dotychczasowym sojusznikiem, mieszkającym w Stanach Zjednoczonych islamskim myślicielem Fethullahem Gulenem, którego ruch społeczno-kulturowy pomógł premierowi w utrzymaniu się u władzy, jak również aktywnie działał na rzecz odsunięcia przedstawicieli armii od polityki. Spór między Gulenem i Erdoganem - podkreśla BBC - w późniejszych latach miał w dramatyczny sposób odbić się na tureckim społeczeństwie.

Nieudana próba obalenia nowego prezydenta Turcji

Mimo protestów w stambulskim parku Gezi i krytyki ze strony opozycji, w 2014 roku Erdogan zwyciężył w pierwszych bezpośrednich wyborach prezydenckich. Funkcja ta była wówczas w Turcji ceremonialna, jednak Erdogan planował reformę urzędu oraz stworzenie nowej konstytucji, która miała wprowadzić Turcję do grona największych gospodarek na świecie.

Tureccy żołnierze biorący udział w próbie przewrotu. Stambuł, 15 lipca 2016 roku
Tureccy żołnierze biorący udział w próbie przewrotu. Stambuł, 15 lipca 2016 roku Reuters Archive

Pierwszymi latami rządów nowego prezydenta targnęły jednak dwa wstrząsy. W wyborach parlamentarnych w 2015 roku jego partia na kilka miesięcy straciła większość, a w połowie następnego roku Turcja doświadczyła pierwszej od dekad próby zamachu stanu.

Przez lata armię i AKP łączył strategiczny sojusz. Jednak w nocy z 15 na 16 lipca wystąpiła przeciwko swemu prezydentowi.

Zbuntowani żołnierze przejęli śmigłowce i czołgi, atakując budynki rządowe. Nie udało im się schwytać prezydenta, ponieważ ten, wypoczywając wówczas w nadmorskim kurorcie, został ewakuowany w bezpieczne miejsce. Rankiem 16 lipca 2016 Erdogan pojawił się na stambulskim lotnisku imienia Mustafy Kemala Ataturka, założyciela nowoczesnego państwa tureckiego. W późniejszym wystąpieniu w państwowej telewizji zwołał swych zwolenników do Stambułu, określając się mianem "głównodowodzącego".

W wyniku nieudanego przewrotu śmierć poniosło blisko 300 cywilów sprzeciwiających się puczystom. W kraju wprowadzano stan wyjątkowy, a prezydent winą za próbę dokonania zamachu stanu obarczył ruch Fethullaha Gulena. W konsekwencji późniejszych czystek pracę straciło około 150 tysięcy urzędników państwowych a ponad 50 tysięcy osób, w tym żołnierzy, policjantów, dziennikarzy, prawników, naukowców oraz kurdyjskich polityków zostało zatrzymanych.

Obrońcy praw człowieka i zachodni sojusznicy Turcji wyrażali później obawy, że Erdogan wykorzystał nieudany pucz jako pretekst do stłumienia wewnętrznej opozycji.

Referendum i porażka w Stambule

W 2017 roku Turcy nieznaczną większością opowiadają się w referendum za zmianami ustrojowymi, przyznając prezydentowi szerokie uprawnienia, w tym możliwość wprowadzenia stanu wyjątkowego, mianowania najwyższych urzędników państwowych czy ingerowania w system prawny kraju. W wyniku referendum zniesiona została również funkcja premiera. W kolejnym roku Erdogan przypieczętował systemowe zmiany, zdecydowanie zwyciężając w pierwszej turze wyborów prezydenckich.

Podczas gdy wyborczymi bastionami AKP jest konserwatywna anatolijska prowincja, w 2019 roku partia prezydenta przegrała wybory samorządowe w największych tureckich miastach, w tym w Stambule, stołecznej Ankarze oraz Izmirze.

W pierwszym głosowaniu w Stambule wygrał kandydat opozycyjnej Republikańskiej Parii Ludowej (CHP) Ekrem Imamoglu, a na drugim miejscu znalazł się Binali Yildirim z rządzącej AKP. Różnica między rywalami była wtedy niewielka (13 tysięcy, czyli 0,2 procent). Prezydent Recep Tayyip Erodgan oraz jego kandydat oskarżyli opozycyjnego polityka o kradzież głosów, a Najwyższa Komisja Wyborcza Turcji zdecydowała, że wybory trzeba powtórzyć. W drugim podejściu przewaga Imamoglu nad jego rywalem okazała się zdecydowanie większa - 54 do 45 procent. Tym razem różnica głosów wyniosła ponad 700 tysięcy.

To właśnie burmistrz Stambułu postrzegany był za jednego z głównych kandydatów opozycji na prezydenta w zbliżających się wyborach. W grudniu 2022 roku został jednak skazany za wypowiedź z 2019 roku, gdy nazwał "głupotą" decyzję o powtórzeniu wyborów w największym mieście Turcji. Jeżeli wyrok zostanie utrzymany, Imamoglu grożą dwa lata i siedem miesięcy więzienia oraz zakaz pełnienia funkcji publicznych. Imamoglu jest obecnie kandydatem na wiceprezydenta u boku Kemala Kilicdaroglu.

Po dwóch dekadach rządów Erdogan stoi przed jednym z największych wyzwań w swej politycznej karierze - ocenia BBC. Portal zaznacza, że choć wielu Turków widzi przyszłość państwa bez niego, urzędujący prezydent jest doświadczonym wyborczym zwycięzcą, który nie odda władzy łatwo.

Autorka/Autor:pp,ft/kab

Źródło: TVN24, PAP, "New York Times", BBC, Reuters