"NYT": Europa szykuje się do zastąpienia USA we wspieraniu Ukrainy

Ministrowie obrony Wielkiej Brytanii John Healey, Ukrainy Rustem Umierow i Niemiec Boris Pistorius
Ćwiczenia wojsk NATO w Grecji
Źródło: Reuters
Europejskie państwa sądzą, że mogą z powodzeniem dalej wspierać Ukrainę militarnie i finansowo, nawet jeżeli Donald Trump postanowi wycofać pomoc USA. Jednak Europa nie może zastąpić USA w całości, a w szczególności wsparcia wywiadowczego - ocenił dziennik "New York Times".
Kluczowe fakty:
  • Wkrótce - ustanowiony jeszcze przez Joe Bidena - pakiet amerykańskiego wsparcia dla Ukrainy zostanie wypełniony.
  • "New York Times" ocenia, że Europa, która chciałaby zastąpić w pełni USA w roli wspierającego Ukrainę, nie będzie mogła dostarczyć kluczowych danych wywiadowczych.
  • Gazeta zwróciła też uwagę na fakt, że wsparcie Ukrainy kosztuje mniej niż na początku wojny, a Europa może wykorzystać jeszcze zamrożone rosyjskie aktywa.

Europa sądzi, że ma zdolności, aby zastąpić USA we wspieraniu Ukrainy, ale Kijów sam wie, że bez wsparcia wywiadowczego Stanów Zjednoczonych może być jej bardzo trudno - wskazał amerykański dziennik. Dla państw Starego Kontynentu problemem nie są pieniądze, ale między innymi zdolności wywiadowcze.

"Ukraińcy nie chcą za wszelką cenę, aby zostało to ucięte" - cytuje byłą zastępczynię sekretarza generalnego NATO Camillę Grand gazeta. "NYT" zwrócił uwagę, że dokładność amerykańskich danych wywiadowczych jest bardzo dobra i pozwala choćby lokalizować tak kluczowe cele, jak sztaby czy zgrupowania wojsk.

Ponadto jest ono także kluczowe w funkcjonowaniu obrony przeciwlotniczej, która w czasie rzeczywistym uzyskuje informację o pociskach wystrzeliwanych z Rosji.

Stany Zjednoczone wciąż wspierają Ukrainę. Czy to się zmieni?

Mimo narzekań prezydenta Donalda Trumpa na Ukrainę, Stany Zjednoczone dalej zapewniają ukraińskiej armii wsparcie wywiadowcze. Jedyna przerwa nastąpiła po kłótni Zełenskiego z Trumpem w Gabinecie Owalnym w marcu. Dostawy broni zza Atlantyku również są kontynuowane, ponieważ administracja nowego prezydenta nie zablokowała funduszy, które przeznaczył na sprzęt dla Ukrainy Joe Biden.

Od lewej ministrowie obrony Wielkiej Brytanii John Healey, Ukrainy Rustem Umierow i Niemiec Boris Pistorius podczas spotkania tzw. Grupy Ramstein w Brukseli
Od lewej ministrowie obrony Wielkiej Brytanii John Healey, Ukrainy Rustem Umierow i Niemiec Boris Pistorius podczas spotkania tzw. Grupy Ramstein w Brukseli
Źródło: PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS

Gazeta zauważyła, że pakiet wynoszący 61 miliardów dolarów zostanie niedługo w pełni zrealizowany, a w Waszyngtonie nie toczą się żadne rozmowy w celu przeznaczenia nowych funduszy. Kolejnym problemem są rakiety do zestawów Patriot, które są na wyczerpaniu, a w Europie nie ma ich tak wiele.

"Rosjanie zawsze mają nadzieję, że następna ofensywa coś zmieni"

Europa zdaje sobie sprawę, że nie może pozwolić, aby Ukraina upadła. Od początku wojny państwa europejskie zaangażowały zbyt dużo zasobów, aby móc przestać ją wspierać. "NYT" zwrócił też uwagę na fakt, iż wspieranie Ukrainy kosztuje mniej niż na początku wojny. Między innymi dlatego, że zwiększono produkcję np. amunicji, a ukraiński przemysł zbrojeniowy bardzo się rozwinął, po części dzięki pomocy Zachodu.

Dziennik przywołał wyliczenia szefowej unijnej dyplomacji Kaji Kallas, która powiedziała, że w tym roku Unia Europejska przeznaczy co najmniej 23 miliardy euro na wsparcie Ukrainy. Ta suma się zwiększy, ponieważ dojdą do niej fundusze z zaciągniętych pożyczek i nadal pod kontrolą sojuszników Ukrainy są rosyjskie zamrożone aktywa, które wynoszą 210 miliardów euro.

Autor powołując się na ekspertów, napisał, że większość analityków sądzi, iż Ukraina zdoła odeprzeć rosyjską ofensywę, do której może dojść latem. "Rosjanie zawsze mają nadzieję, że następna ofensywa coś zmieni" - ocenił profesor emeritus badań nad wojną z uniwersytetu King's College of London. Dodał, że nawet jeśli Rosjanie zdołaliby zdobyć kolejne pozycje ukraińskie, to nie mieliby wystarczająco dużo wykwalifikowanych oficerów, aby je utrzymać.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: