Wysłannik USA stawia cel państwom NATO. "Nie mamy innego wyboru"

Amerykańskie śmigłowce CH-47 na lotnisku w Jasionce
Minuta ciszy dla ofiar rosyjskiej napaści na Ukrainę podczas spotkania Grupy Kontaktowej ds. Obrony Ukrainy w Brukseli
Źródło: Reuters
Mimo wojny z Ukrainą, Rosja już przygotowuje się do następnego ruchu i dąży do odbudowy swojej armii - ostrzegał w środę ambasador USA przy Sojuszu Matthew Whitaker. Uzasadnił w ten sposób potrzebę wzrostu wydatków na obronność przez państwa Sojuszu.
Kluczowe fakty:
  • Ambasador USA przy NATO przed jutrzejszym spotkaniem ministrów obrony państw Sojuszu argumentował konieczność zwiększenia wydatków zbrojeniowych.
  • Przekazał, że celem Stanów Zjednoczonych jest namówienie sojuszników do zwiększenia wydatków do poziomu 5 procent w relacji do PKB.
  • Whitaker odpowiadał także na pytanie o to, czy USA zamierzają kontynuować wspieranie Ukrainy.

- Sprawa jest niezaprzeczalnie pilna, bo podczas gdy konflikt rosyjsko-ukraiński trwa, Moskwa już przygotowuje się do następnego ruchu. Już widzimy, że Kreml dąży do odbudowy swojej armii. Sojusznicy z NATO muszą wyprzedzić Rosję. Nie mamy innego wyboru - powiedział dyplomata podczas briefingu online zapowiadającego czwartkowe spotkanie ministrów obrony Sojuszu.

Ambasador USA przy NATO o wydatkach na obronność. "Już czas"

- Pozwólcie, że powiem jasno: już czas. To oznacza inwestowanie w mobilność, aby móc transportować siły przez granice, inwestowanie w cyberobronę, aby odpierać ataki, i inwestowanie w infrastrukturę, aby chronić wszystko, od zasobów kosmicznych po podmorskie kable - dodał Matthew Whitaker.

Jak stwierdził, główne przesłanie USA zarówno na czwartkowym spotkaniu, jak i na nadchodzącym szczycie NATO w Hadze będzie skupiało się wokół liczby 5 procent - czyli celu wydatków obronnych, jaki według Waszyngtonu powinny spełniać wszystkie państwa Sojuszu.

Whitaker powiedział, że perspektywy czasowe dojścia do tego poziomu wydatków na obronność są wciąż przedmiotem negocjacji, podobnie jak to, jakie wydatki będą mogły zostać zaliczone do tej kategorii. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte proponuje, by sojusznicy osiągnęli poziom wydatków 5 proc. do 2032 r., w tym 1,5 proc. stanowiłyby wydatki na infrastrukturę o zastosowaniu wojskowym.

"Wiarygodna ścieżka" do wydawania 5 procent PKB na obronność

- Prezydent (USA Donald) Trump, sekretarz stanu (Marco Rubio) oraz minister obrony (Pete Hegseth) zaapelowali o wiarygodną ścieżkę do (osiągnięcia celu) 5 procent. Nie możemy mieć kolejnej deklaracji jak ze szczytu NATO w Walii, przewidującej ścieżkę 10-11 lat i wykres (dochodzenia do tego celu - red.) w kształcie kija hokejowego - powiedział Whitaker. Przywołał w ten sposób szczyt z 2014 r., na którym państwa NATO zobowiązały się do przeznaczania co najmniej 2 proc. PKB na obronę. Zobowiązanie to zaczęto realizować dopiero w ostatnich latach.

Matthew Whitaker
Matthew Whitaker
Źródło: Michael Ciaglo/Getty Images

- Prosimy więc wszystkich sojuszników o zwiększenie budżetów (obronnych) tak bardzo i tak szybko, jak to możliwe, choć jesteśmy świadomi, że ani Stany Zjednoczone, ani ich ambasador nie wyznaczają tu harmonogramu. Robią to nasi przeciwnicy i ich zdolność do prowadzenia wojny z Sojuszem - zaznaczył.

Odmówił przy tym spekulowania na temat tego, co się stanie, jeśli któreś państwo NATO będzie blokować postanowienie Sojuszu w tej sprawie. Wyraził oczekiwanie, że wszystkie państwa Sojuszu poprą inicjatywę.

Co dalej ze wsparciem wojskowym Ukrainy

Pytany o kontynuowanie wsparcia USA dla Ukrainy, Whitaker powiedział, że nie zapadły w tej sprawie żadne decyzje, podkreślił jednak, że USA liczą, iż Europa przejmie w tej sprawie rolę przewodnią. - Państwa europejskie mają interes w zapewnieniu pokoju na swoim kontynencie i Stany Zjednoczone będą nadal robić wszystko, co w ich mocy, aby je wspierać - zadeklarował.

Szef NATO: zrobimy ogromny krok naprzód

Szefowie resortów obrony spotykają się w Brukseli, aby przygotować szczyt NATO w Hadze zaplanowany na koniec czerwca. Spotkanie ministrów ma być poświęcone wzmocnieniu odstraszania i obrony państw Sojuszu.

- Na spotkaniu ministerialnym zrobimy ogromny krok naprzód. Wzmocnimy nasze odstraszanie i obronę, uzgadniając ambitne nowe cele w zakresie zdolności. Te cele określają, jakie siły i konkretne zdolności każdy sojusznik musi zapewnić, aby wzmocnić nasze odstraszanie i obronę. Obrona powietrzna i przeciwrakietowa, broń dalekiego zasięgu, logistyka i duże formacje manewrowe wojsk lądowych należą do naszych najważniejszych priorytetów - oświadczył Rutte.

Dodał, że aby zrealizować te nowe cele, NATO będzie potrzebować znacznie wyższych wydatków na obronę. Rutte powiedział, że spodziewa się, iż większość, jeśli nie wszyscy sojusznicy osiągną cel 2 procent w tym roku. Wiele państw NATO uważa jednak, że 2 proc. to zdecydowanie za mało.

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte
Źródło: PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS

Jak powiedział Rutte, ministrowie omówią pilną potrzebę zwiększenia wydatków na "podstawowe potrzeby militarne i inwestycje związane z obronnością, w tym infrastrukturę i odporność". - Nowy plan inwestycji obronnych będzie sednem szczytu NATO w Hadze. Istotną częścią większych inwestycji jest zapewnienie podaży, która pokryje nasze zwiększone zapotrzebowanie. Więc będziemy pracować nad zwiększeniem produkcji obronnej. Jest to konieczne, aby nasze wojska miały krytyczne zdolności, których potrzebują. To będzie dobre dla naszego bezpieczeństwa i, nawiasem mówiąc, również dobre dla naszych gospodarek - powiedział sekretarz generalny.

Szczyt NATO w Hadze

Szczyt NATO odbędzie się w stolicy Holandii w dniach 24–26 czerwca. Rutte poinformował, że Ukraina została zaproszona na to spotkanie nie precyzując jednak, czy oznacza to, że prezydent Wołodymyr Zełenski weźmie w nim udział. - Zaprosiłem Ukrainę na szczyt. Jak najszybciej przedstawimy program z większą liczbą szczegółów - powiedział dziennikarzom na konferencji.

Rutte pytany, czy USA planują wycofać wojska z Europy odparł, że obecnie nie ma takich planów. Dodał, że Waszyngton jest "w pełni zaangażowany" w Sojusz, ale to zaangażowanie wiąże się z oczekiwaniem, że Europa i Kanada będą wydawać znacznie więcej na obronę, niż obecnie.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: