Włoski wyborca potrzebuje kogoś, kto powie: damy radę, my wasze problemy rozwiążemy bezboleśnie, bo one wynikają po prostu z szaleństwa i złodziejstwa lewackich eurokratów - ocenia italianista Piotr Podemski. I to słyszy. Od Giorgii Meloni. Tę słynącą z przemówień, po których schodzi ze sceny zachrypnięta, 45-letnią rzymiankę dzieli krok od fotela szefa rządu. Ma być pierwszą kobietą, która na nim zasiądzie. Jaka jest? Krewka, konkretna, konserwatywna do bólu: walczy z "lobby LGBT", a w sprawie nielegalnych imigrantów mówi: "jeśli trzeba, zbudujemy mury".Artykuł dostępny w subskrypcji
Przed Włochami ostatnia prosta kampanii wyborczej.