W 2019 roku Witold K. usłyszał zarzuty korupcyjne. Według śledczych przedsiębiorca obiecał łapówkę ministrowi rolnictwa Kenii, dzięki czemu jego firma miała dostać zamówienie na dostawę maszyn i urządzeń rolniczych. W przeliczeniu na złote kontrakt opiewał na 300 milionów, a obiecana łapówka - 25 milionów.
Do realizacji kontraktu nie doszło, ale śledztwo w tej sprawie toczy się dalej. Obietnica łapówki jest bowiem tak zwanym przestępstwem formalnym - nie muszą iść za nim pieniądze, przestępstwem jest samo złożenie obietnicy.
Poszerzono mu zarzuty
W poniedziałek rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Zbigniew Szpiczko w odpowiedzi na pytania TVN24 poinformował, że prokuratura rozszerzyła zarzuty Witoldowi K. o utrudnianie przetargu, a także usiłowanie oszustwa na mienie znacznej wartości.
- Pokrzywdzonym jest skarb państwa. Do ogłoszenia uzupełniania zarzutów doszło 31 października – dodał prokurator.
Śledztwo w sprawie łapówki toczyło się jeszcze za czasów Zbigniewa Ziobry jako ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, ale na sześć lat zostało zawieszone. Tyle polska prokuratura czekała m.in. na przesłuchanie przez Kenijczyków skorumpowanego ministra. W listopadzie 2024 r. - już po zainteresowaniu się sprawą reporterów "Czarno na białym" - prokuratura odwiesiła śledztwo i ponownie zaczęła prowadzić czynności, o czym na piśmie poinformował nas prok. Zbigniew Szpiczko, wiceszef i rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Ma powiązania z Łukaszenką
Witold K. to polski przedsiębiorca związany z reżimem Aleksandra Łukaszenki. Aleksander Zingman, z którym bliskie kontakty ma Witold K., przedstawia się jako biznesmen robiący interesy w rolnictwie i górnictwie w wielu afrykańskich krajach. Jak przedstawiali reporterzy "Czarno na białym", według niezależnych białoruskich dziennikarzy Zingman zajmuje się w Afryce również wydobyciem złota. Wielokrotnie brał udział w politycznych naradach i zagranicznych wizytach Aleksandra Łukaszenki.
Białoruski dysydent Paweł Łatuszka określa Zingmana jako "portfel Łukaszenki" i człowieka, który "realizuje interesy biznesowe rodziny Łukaszenki". Łatuszka mówi również, że wszystkie potężne kontrakty są kontrolowane przez białoruskie służby specjalne. Według niego Zingman dzieli się zyskami z Łukaszenką, żeby móc prowadzić dochodowe interesy.
Od 2018 roku K. objęty był śledztwem prowadzonym przez ABW, a dotyczącym domniemanego szpiegostwa, które w listopadzie 2024 zostało umorzone. Do tego śledztwa - jak ustalili nieoficjalnie reporterzy magazynu "Czarno na białym" - wróciła w kwietniu Prokuratura Krajowa.
W reportażu "Kucharze Łukaszenki" oraz tekście ze stycznia tego roku "Służby wsadziły polityków na minę", a "cała sprawa powinna być objęta tarczą antykorupcyjną" - na podstawie dokumentów, zdjęć, publicznie dostępnych informacji oraz faktów przekazanych przez informatorów - pokazaliśmy związki Witolda K. z białoruskim oligarchą - Aleksandrem Zingmanem. Pomimo zarzutów korupcyjnych i bliskich związków z oligarchą, Witold K. wchodził do Sejmu i ministerstw, w których spotykał się z ważnymi politykami obecnego, a także poprzedniego rządu.
Autorka/Autor: FC/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24