Autorzy opublikowanego we wtorek raportu na temat skuteczności akcji ratunkowej po ubiegłorocznym zamachu terrorystycznym w Manchesterze wskazali na szereg nieprawidłowości dotyczących między innymi komunikacji między służbami.
W maju 2017 roku 22-letni zamachowiec samobójca Salman Abedi zdetonował bombę po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w mieszczącej 21 tys. osób hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena. Zginęły 22 osoby, w tym dwie Polki, a 119 zostało rannych.
Brak komunikacji, spóźniona pomoc strażaków
Według raportu, przygotowanego przez zespół kierowany przez byłego urzędnika lorda Kerslake, w trakcie akcji ratunkowej zawiodła komunikacja między służbami, które nieskutecznie przekazywały sobie informacje o tym, czy przebywanie w pobliżu zdarzenia stanowi nadal zagrożenie. W efekcie strażacy pojawili się na miejscu dopiero ponad dwie godziny po policji i lekarzach pogotowia, wcześniej pozostając z dala od miejsca wybuchu w obawie o to, że może dojść do kolejnych ataków.
Autorzy publikacji zwrócili także uwagę na niewystarczającą opiekę dla rodzin ofiar, wskazując m.in., że dwójka dzieci dowiedziała się o śmierci swoich bliskich od reporterów, a nie od policyjnych łączników. Jak dodali, pod wpływem dużej liczby telefonów uległa awarii centrala, która powinna umożliwić odbieranie wielu połączeń od świadków i osób, które martwiły się o swoich bliskich.
"Setki, tysiące aktów osobistej odwagi"
Lord Kerslake wskazał jednocześnie na "setki, tysiące aktów osobistej odwagi" w pierwszych godzinach po zamachu, kiedy policjanci, medycy i przechodnie próbowali ratować rannych i bezpiecznie ewakuować tłum z hali.
Jak zaznaczył, "nie ma jednego konkretnego powodu ani osoby", którą należałoby winić za niedociągnięcia, ale doszło do "wyjątkowo niefortunnego splotu (...) słabej komunikacji i słabych procedur".
Zawiedli dziennikarze
Autorzy raportu wyraźnie skrytykowali media, podkreślając, że wielu dziennikarzy nie zachowało się w zgodzie z etyką zawodową, próbując m.in. podszywać się pod lekarzy lub przekupić osoby w celu uzyskania informacji medycznych.
Zamach w Manchesterze był najpoważniejszym aktem terroru w Wielkiej Brytanii od czasu ataków na system transportu publicznego w Londynie w lipcu 2005 roku, w których zginęły 52 osoby, w tym trzy Polki, a blisko 800 ludzi zostało rannych.
Autor: tmw/AG / Źródło: PAP