Ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Włoch potępili nasilające się w ich krajach antysemickie protesty i akty przemocy. Zapowiedzieli, że zrobią co w ich mocy, by temu zapobiegać.
Antysemickie wystąpienia nasilają się w związku z konfliktem w Strefie Gazy, gdzie wkroczyło izraelskie wojska.
"W naszych społeczeństwach nie ma miejsca na antysemicką retorykę i wrogość wobec Żydów, na ataki na wyznawców judaizmu i synagogi" - głosi przyjęte w Brukseli wspólne oświadczenie ministrów spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Włoch: Franka-Waltera Steinmeiera, Laurenta Fabiusa i Federiki Mogherini. Szefowie dyplomacji zaznaczyli, że szanują wolność słowa i prawo demonstrantów do zgromadzeń. Jednak uczynią wszystko co w ich mocy, by zwalczać działania i oświadczenia, których wymowa jest antysemicka, rasistowska i ksenofobiczna. Od czasu rozpoczęcia na początku lipca izraelskiej operacji w Strefie Gazy uczestnicy antyizraelskich demonstracji w Niemczech często używali antysemickich haseł, we Francji propalestyńska młodzież regularnie ściera się z policją, w niedzielę podpalano samochody i zaatakowano dwie synagogi na przedmieściach Paryża. - Grupy żydowskiej społeczności są zaszokowane rosnącym antysemityzmem w Niemczech i innych państwach europejskich z silnymi społecznościami muzułmańskimi - pisze agencja Associated Press.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP