Lekarze ze szpitala Neder-over-Heembeek w północnej części Brukseli, do którego trafiła część ofiar wtorkowych zamachów na lotnisku i w metrze informują, że ranni mają w ciele fragmenty śrub i gwoździ. Ekspert ds. walki z terroryzmem Duncan Gardham cytowany przez amerykańską stację NBC twierdzi, że terroryści użyli substancji TATP, znanej jako "Matka Szatana". Wcześniej tej substancji użyto w atakach w Paryżu.
Na lotnisku Zaventem i stacji metra Maelbeek w centrum Brukseli we wtorkowy poranek w zamachach z użyciem trzech bomb zginęły 34 osoby, a około 200 zostało rannych. Do ataków przyznało się tzw. Państwo Islamskie.
"Matka Szatana"?
Lekarze z jednego z brukselskich szpitali pokazali reporterom zdjęcie rentgenowskie jednego z rannych pacjentów poddanego operacji. Widać na nim ogromną śrubę, która utkwiła w klatce piersiowej. Lekarze stwierdzili, że trafiła tam w wyniku wybuchu bomby.
Tę wersję potwierdzili też lekarze ze szpitala Gasthuisberg w Leuven na wschodnich obrzeżach Brukseli, do którego trafiło 13 rannych. Większość z nich miała w ciałach "metalowe przedmioty" - podano.
Sugeruje to, że poza samą substancją, która spowodowała eksplozję, w ładunkach wybuchowych były też dodatkowe elementy, które miały spowodować więcej obrażeń u przypadkowych ludzi.
Ekspert ds. walki z terroryzmem, którym rozmawiała stacja NBC, mówi, że ładunki użyte przez zamachowców z Brukseli prawdopodobnie były skonstruowane tak samo jak te przenoszone przez część zamachowców z Paryża, gdzie 13 listopada w kilku atakach zginęło 130 osób, a ponad 300 zostało rannych.
Terroryści użyli prawdopodobnie substancji znanej jako TATP, czyli nadtlenku acetonu. Duncan Gardham tłumaczy, że ładunek jest bardzo niestabilny i ulega detonacji przy minimalnej nawet zmianie temperatury. Do reakcji chemicznej dochodzi bardzo szybko w momencie zapłonu, a moc z jaką wybucha jest bardzo duża.
Ładunek TATP nazywany niekiedy "Matką Szatana", można uzyskać ze składników leków, jakie można dostać w aptekach, jednak dodatkowo do jego produkcji jest potrzebna znaczna ilość nadtlenku wodoru, a o tę jest już trudniej.
Ekspert uznał więc, że terroryści byli dobrze zaopatrzeni, a ładunki zostały stworzone w profesjonalny sposób.
Belgijska policja znalazła w hali lotniska pas szahida, który nie uległ detonacji. Nie ujawniono, jakie materiały wybuchowe były do niego przymocowane. Saperzy zdetonowali go w bezpiecznym miejscu. Przy jednym z zamachowców znaleziono też karabin Kałasznikowa.
Autor: adso//gak / Źródło: NBC News, Reuters, PAP