Nie wrócą do klas w tym roku szkolnym. We Włoszech "szkoła będzie ewoluowała w stronę nauki zdalnej"

Źródło:
TVN24
Vlog Marii Mikołajewskiej. Szkoła we Włoszech będzie ewoluowała w stronę nauki zdalnej
Vlog Marii Mikołajewskiej. Szkoła we Włoszech będzie ewoluowała w stronę nauki zdalnej
TVN24
Vlog Marii Mikołajewskiej. Szkoła we Włoszech będzie ewoluowała w stronę nauki zdalnejTVN24

Polski rząd planuje częściowy powrót dzieci do szkół jeszcze w maju. Dziennikarka magazynu "Polska i Świat" Maria Mikołajewska w swoim vlogu pokazuje, że rząd we Włoszech zdecydował się na inne podejście i już teraz przygotowuje cały system edukacji do życia w nowej rzeczywistości. - Szkoła będzie ewoluowała w stronę nauki zdalnej – mówi Luciana Matarese z "Huffington Post Italia". 

We Włoszech od początku pandemii COVID-19 wiadomo było, że dzieci nie wrócą do szkół w tym roku szkolnym, bo uczniów w klasach jest dużo i ciężko jest przestrzegać odległości między nimi. Trudno jest też pilnować zasad higieny. Polski rząd zapowiedział, że za dwa tygodnie przedstawi plan powrotu do szkół polskich dzieci. – Postanowiłam więc zobaczyć, jak do problemu podszedł rząd włoski – mówi w swoim wideoblogu Maria Mikołajewska.

- Na pewno nie otworzymy szkół przed końcem tego roku szkolnego - zapewnia premier Włoch Giuseppe Conte. - Teraz najbardziej skomplikowane jest połączenie prawa do nauki z prawem do ochrony zdrowia. Ryzyko ponownego wzrostu zakażeń byłoby szalenie wysokie, gdybyśmy zdecydowali się otworzyć szkoły na tym etapie – wyjaśnia. Premier Włoch powołuje się na opinie ekspertów. – Mówią, że będziemy mieli nowy "peak" (okres z wysoką liczbę zachorowań - red.) trwający tydzień albo dwa. Nie możemy ryzykować zdrowiem nauczycieli, których średnia wieku we Włoszech jest jedną z najwyższych w Europie – podkreśla Giuseppe Conte.

ZOBACZ WSZYSTKIE ODCINKI "VITAlia Mikołajewskiej" W TVN24 GO

"Tablety oraz finansowanie internetu nie wystarczy"

W Lombardii i Wenecji Euganejskiej dzieci nie chodzą do szkoły od ostatniego tygodnia lutego. Placówki w całym kraju zamknęły się 10 marca. Tak jak w Polsce, Włosi zaczęli lekcje przez internet, a o swoich trudnościach zarówno dzieci, jak i ich rodzice zaczęli opowiadać na swoich wideoblogach.

Szkoła online oznacza, że w domu potrzebne jest jedno lub więcej urządzeń, połączenie internetowe i miejsce, w którym dziecko mogłoby się bezpiecznie i spokojnie uczyć. Według oficjalnych danych Ministerstwa Edukacji szkoła online nie dotarła do co najmniej 1,6 miliona dzieci objętych obowiązkiem nauki – z tymi dziećmi nie było żadnego kontaktu od zamknięcia placówek oświatowych.

- Ministerstwo wdrożyło plan dystrybucji tabletów i innych urządzeń oraz finansowanie internetu, ale to nie wystarczy. Do uczniów trzeba podchodzić indywidualnie. We Włoszech mamy bardzo wysoki współczynnik wczesnego przerywania nauki – mówi reporterka dziennika "La Stampa" Flavia Amabile. – Jesteśmy jednymi z najgorszych w Europie, jeśli chodzi o uczęszczanie na lekcje. Wiele instytucji i organizacji, i samo ministerstwo, dołożyli ogromnych starań, żeby naprawić tę sytuację, ale w trakcie pandemii wszystkie osiągnięcia w tym zakresie poszły na marne – dodaje.

Trzyletnią szkołę średnią – odpowiednik dawnego polskiego gimnazjum – włoskie dzieci kończą w wieku 14 lat. – W tym roku egzamin przed pójściem do liceum będzie prezentacją egzaminacyjną online, na którą umówicie się ze swoimi nauczycielami – zwraca się do uczniów minister edukacji Włoch Lucia Azzolina. – Po niej będziecie oceniani na radzie pedagogicznej, którą wasi nauczyciele zrobią online. Nie bagatelizujcie tego. To ważny etap waszej edukacji. Proszę też, żebyście dalej pisali do mnie o waszych niepokojach i wątpliwościach – podkreśla.

Matura we Włoszech w tym roku ma polegać wyłącznie na osobiście zdawanym egzaminie ustnym, czyli na prezentacji i odpowiedzi ze wszystkich przedmiotów. Dobrą dla pozostałych uczniów wiadomością jest to, że wszyscy zdadzą do następnej klasy, ale oceny niedostateczne trzeba będzie nadrobić po powrocie do szkoły.

ZOBACZ POPRZEDNI ODCINEK VLOGA MARII MIKOŁAJEWSKIEJ >>>

"Szkoła będzie ewoluowała w stronę nauki zdalnej"

Według rządu, kolejny rok nauki odbędzie się w systemie pól na pół – połowa nauki w domu w wersji online i połowa w budynku szkoły. Klasy, które do tej pory liczyły nawet 30 osób, mają mieć maksymalnie 13-14 uczniów. Dlatego rząd planuje zatrudnić 24 tysiące nauczycieli na umowę o dzieło i 36 tysięcy stażystów do pomocy. Na dostosowanie szkół, wyposażenie nauczycieli i uczniów rząd już teraz przeznaczył dodatkowy miliard euro na dwa lata. Nauczyciele na razie korzystają z prywatnych komputerów, a za połączenie internetowe płacą z własnych pieniędzy.

– Także w następnych latach szkoła będzie ewoluowała w stronę nauki zdalnej z użyciem sprzętu, który już teraz dostają uczniowie – mówi Luciana Matarese z "Huffington Post Italia". – Zamiast rozbudowywać 45 tysięcy budynków szkolnych w całym kraju, rząd planuje też przenieść część zajęć do pomieszczeń samorządowych. Na przykład lekcje muzyki prowadzić w teatrach – dodaje. Dziennikarka twierdzi, że we Włoszech "będzie się działo tak samo, jak ze smartworkingiem". – Przed pandemią we Włoszech było 570 tysięcy pracowników zdalnych. Teraz jest ich osiem milionów – wyjaśnia.

Włosi doskonale rozumieją, że puszczenie dzieci do szkół już teraz może zniweczyć cały wysiłek ostatnich miesięcy w walce z koronawirusem. Są w stanie poluzować programy nauczania i dyscyplinę, żeby zminimalizować ryzyko roznoszenia się zakażenia. Nawet gdyby ten czas miał być dla edukacji straconym, włoski rząd wychodzi z założenia, że i tak ważniejsze jest zdrowie. Jak zwraca jednak uwagę dziennikarka "Polska i Świat", kłopotem może okazać się to, że włoskie dzieci chcą wrócić do szkoły i tęsknią za rówieśnikami. W tak poważnej sprawie jak koronawirus – ostateczną decyzję podejmują jednak dorośli.

Autorka/Autor:Maria Mikołajewska

Źródło: TVN24

Tagi:
Magazyny:
Raporty: