"Postanowiliśmy sprowadzić nasz zespół z Dohy do kraju na konsultacje po ostatniej odpowiedzi Hamasu, która wyraźnie wskazuje na brak woli osiągnięcia zawieszenia broni w Strefie Gazy. Chociaż mediatorzy poczynili ogromne wysiłki, Hamas najwyraźniej nie działa skoordynowanie ani w dobrej wierze" – napisał w oświadczeniu na platformie X Witkoff.
Zapowiedział, że jego zespół "rozważy alternatywne opcje, aby sprowadzić zakładników do domu i spróbować stworzyć bardziej stabilną sytuację dla mieszkańców Strefy Gazy".
"Szkoda, że Hamas postąpił w tak egoistyczny sposób. Jesteśmy zdecydowani dążyć do zakończenia tego konfliktu i trwałego pokoju w Strefie Gazy" - zakończył. Nie sprecyzował przy tym, co miałyby oznaczać "alternatywne opcje".
Negocjacje pokojowe utknęły w martwym punkcie
Decyzja Witkoffa – który według zapowiedzi miał w czwartek odbywać spotkania na temat Strefy Gazy w Europie – oznacza kolejne niepowodzenie w rozmowach dotyczących porozumienia o zawieszeniu broni.
Według doniesień porozumienie miałoby objąć 60-dniowe zawieszenie broni, w ramach którego Hamas miałby stopniowo uwalniać 10 żywych zakładników i przekazywać szczątki 18 innych w zamian za Palestyńczyków więzionych przez Izrael. Dostawy pomocy humanitarnej zostałyby zwiększone, a obie strony prowadziłyby negocjacje w sprawie trwałego rozejmu.
Agencja Reutera ocenia, że rozmowy utknęły w martwym punkcie z powodu sprzecznych żądań zakończenia wojny. Hamas twierdzi, że uwolni wszystkich zakładników tylko w zamian za całkowite wycofanie się Izraela i zakończenie wojny.
Izrael twierdzi, że nie zgodzi się zakończyć wojny, dopóki Hamas nie odda władzy i nie rozbroi się, co jest warunkiem odrzucanym przez bojowników. Rzecznik Departamentu Stanu Tommy Piggot odmówił rozwinięcia i wyjaśnienia oświadczenia Witkoffa.
Rozmowy w Katarze toczyły się między Izraelem i Hamasem, lecz za pośrednictwem Egiptu i Kataru i przy wsparciu USA. Już wcześniej w czwartek premier Izraela Benjamin Netanjahu poinformował o wycofaniu na konsultację swojego zespołu negocjacyjnego.
Autorka/Autor: asty/ft
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ABIR SULTAN