Osiągnięcie porozumienia w sprawie programu atomowego Iranu początkowo spotkało się z ostrą krytyką państw arabskich, ale z czasem widać, że żywione przez nie obawy są świetną okazją do zarobku przez Amerykanów. Departament Stanu poinformował, że Arabia Saudyjska chce dokonać wielkiego zakupu antyrakiet Patriot PAC-3. Negocjowana umowa ma wartość ponad pięciu miliardów dolarów.
Informacja na temat planowanej sprzedaży uzbrojenia została przekazana przez Departament Stanu do Kongresu. Dyplomaci wyrazili w niej swoją opinię, że cała transakcja będzie służyć interesom USA i nie zburzy równowagi sił w regionie. To rutynowa procedura wymagana przez prawo, która stanowi świetne źródło informacji na temat sprzedaży uzbrojenia przez Amerykanów.
Wielkie zakupy za petrodolary
Z dokumentu wynika, że Arabia Saudyjska najwyraźniej postanowiła znacząco rozszerzyć swój zakup systemów antyrakietowych PAC-3, o którym w pierwotnej postaci informowano pod koniec 2014 roku. Wówczas opiewał na niecałe dwa miliardy dolarów i zakładał zmodernizowanie już posiadanych systemów Patriot starszych wersji, oraz zakupienie do nich 200 nowych rakiet. Teraz transakcja jest już wyceniana na 5,4 miliarda dolarów. Zakłada zmodernizowanie niesprecyzowanej ilości wyrzutni starszych wersji systemu Patriot do najnowszej wersji, oraz zakup już 600 nowych rakiet.
Nie wiadomo, kiedy może dojść do realizacji umowy i czy na pewno tak się stanie, bo Departament Stanu jedynie informuje Kongres o zamiarze jej zawarcia. Jednak jeśli negocjacje w sprawie zakupu uzbrojenia zachodzą już tak daleko, to najczęściej są finalizowane. Zwłaszcza, że Saudyjczykom prawdopodobnie bardzo na tym zależy.
Patriot PAC-3 to najnowsza odsłona tego systemu przeciwlotniczego, znacząco zmodernizowana i skonfigurowana głównie z myślą o zestrzeliwaniu nadlatujących rakiet balistycznych. Nadal może niszczyć samoloty, ale na mniejszych odległościach niż starsze wersje.
Porozumienie z Iranem okazją do zarobku
Dozbrojenie Saudyjczyków jest ciekawym wydarzeniem z kontekście najnowszych wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Arabia Saudyjska była jednym z najbardziej zdecydowanych przeciwników uzgodnienia przez mocarstwa porozumienia w sprawie irańskiego programu atomowego. Saudowie krytykują to, że Irańczycy (czyli ich najwięksi wrogowie w regionie) nie zostaną całkiem pozbawieni możliwości prac nad bronią jądrową i nie zostanie zrobione nic w sprawie ich arsenału rakiet balistycznych.
Na porozumieniu z Iranem zależało jednak bardzo Barackowi Obamie, który ostatecznie dopiął swego. Amerykanie natychmiast zaczęli przekonywać swoich sojuszników na Bliskim Wschodzie, że nadal są dla nich ważni i nie zostaną bez wsparcia. W minionym tygodniu między innymi w Arabii Saudyjskiej był sekretarz obrony USA Ashton Carter. Można przypuszczać, że podczas jego wizyty rozmawiano o ogłoszonym właśnie kontrakcie zbrojeniowym.
W ostatecznym rozrachunku wygląda na to, że Amerykanie nie dość, że osiągną swój zamierzony cel polityczny, czyli ugodę z Iranem, to jeszcze na tym dużo zarobią. Czujące się zagrożone przez Irańczyków państwa Zatoki Perskiej będą kupować jeszcze więcej amerykańskiego uzbrojenia. Nie tylko Saudyjczycy kupują sprzęt do obrony przed irańskimi rakietami, ale starania w tym kierunku prowadzą też Katar, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Kraje Zatoki Perskiej najpewniej staną się miejscem żniw amerykańskich firm produkujących systemy antyrakietowe, takie jak właśnie PAC-3 i jeszcze nowocześniejszy THAAD.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Tokoro_ten