Stany Zjednoczone przygotowały projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, która potwierdza prawo Izraela do samoobrony - dowiedział się Reuters. Władze USA chcą jednocześnie, by rada poparła sprzeciw wobec sprzedawania przez Iran broni "milicji i grupom terrorystycznym zagrażającym pokojowi i bezpieczeństwu w całym regionie".
Projekt rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ autorstwa USA, do którego dotarł Reuters, wzywa do ochrony ludności cywilnej, w tym osób próbujących dostać się w bezpieczne miejsce. Podkreśla, że państwa muszą przestrzegać prawa międzynarodowego w reakcji na "ataki terrorystyczne" i apeluje o "ciągłą, wystarczającą i niezakłóconą pomoc dla Strefy Gazy".
Dokument, który potwierdza prawo Izraela do samoobrony, nie przewiduje przerwy w walkach ani rozejmu. Wzywa natomiast wszystkie państwa, aby spróbowały powstrzymać "przemoc w Gazie lub jej rozprzestrzenianie się na inne obszary w regionie, w tym poprzez żądanie natychmiastowego zaprzestania przez Hamas i inne ugrupowania zbrojne wszelkich ataków".
Od Iranu amerykański projekt żąda "zaprzestania wysyłania broni do grup zagrażających pokojowi i bezpieczeństwu w całym regionie, w tym Hamasowi".
Czytaj też: Zdjęcie Noyi udostępniła J.K. Rowling. Ciała 12-latki i jej babci odnaleziono przy Strefie Gazy
Według Reutersa nie jest jasne, czy i kiedy USA planują poddać projekt pod głosowanie. Aby rezolucja została przyjęta, potrzeba głosów co najmniej dziewięciu członków Rady Bezpieczeństwa i nie zgłoszenia weta przez nikogo z jej pięciu stałych członków (USA, Chiny, Rosja, Francja i Wielka Brytania).
Brazylijski projekt rezolucji trafił do kosza
Jak przypomina Reuters, Stany Zjednoczone w środę zawetowały przygotowany przez Brazylię projekt, który wzywał do "humanitarnych przerw" w walkach między Izraelem a palestyńskim Hamasem. Miałoby to umożliwić dostarczanie pomocy humanitarnej do Gazy.
Ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield wyraziła rozczarowanie, że brazylijski projekt nie wspomniał o prawie Izraela do samoobrony. Uzasadniła weto potrzebą poświęcenia więcej czasu na działania dyplomatyczne.
Pierwszy konwój humanitarny w Strefie Gazy
W sobotę późnym wieczorem polskiego czasu prezydent USA Joe Biden poinformował w oświadczeniu, że pierwszy od czasu ataku terrorystycznego Hamasu z 7 października konwój humanitarny wjechał do Strefy Gazy i "dotarł do potrzebujących Palestyńczyków".
"Otwarcie tego istotnego szlaku zaopatrzenia było wynikiem wielodniowego zaangażowania dyplomatycznego na najwyższych szczeblach. Od samego początku tego kryzysu dawałem jasno do zrozumienia – zarówno w moich publicznych oświadczeniach, jak i w prywatnych rozmowach – że pomoc humanitarna jest krytyczną i pilną potrzebą, którą należy wdrożyć, i wyrażam moje głębokie osobiste uznanie dla przywództwa prezydenta Egiptu as-Sisiego, premiera Izraela Netanjahu i Organizacji Narodów Zjednoczonych o zezwolenie na wznowienie tej pomocy" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie Białego Domu.
W komunikacie podkreślono, że Stany Zjednoczone są "zaangażowane w zapewnianie cywilom z Gazy dostępu do żywności, wody, opieki medycznej i innej pomocy, bez zakłócania jej przez Hamas".
Izrael. Konflikt w Strefie Gazy
Zapytany o możliwą inwazję lądową na Strefę Gazy, rzecznik izraelskiej armii kontradmirał Daniel Hagari powiedział dziennikarzom w sobotę wieczorem, że izraelskie oddziały starają się stworzyć najpierw optymalne warunki do jej przeprowadzenia. - Zintensyfikujemy nasze ataki (w Strefie Gazy - red.), aby zminimalizować zagrożenia dla naszych sił w kolejnych etapach wojny. Zamierzamy nasilić ataki od dzisiaj - powiedział Hagari, cytowany przez AP.
Władze Izraela wielokrotnie apelowały do cywilów mieszkających w Strefie Gazy o opuszczenie tego terytorium. Ma to na celu ograniczenie strat w ludności cywilnej w przypadku wejścia sił zbrojnych Izraela do strefy drogą lądową. Jak dotąd Izrael w odwecie za atak Hamasu ogranicza się do ostrzałów rakietowych i bombardowań. Oficjalne dane mówią, że jak dotąd zginęło w ich wyniku ponad 4300 mieszkańców enklawy. Liczba zabitych Izraelczyków w trwającym od 7 października konflikcie zbliża się do 1,5 tys.
Źródło: PAP, X, whitehouse.gov
Źródło zdjęcia głównego: dam.media.un.org