Mike Johnson, republikański spiker Izby Reprezentantów, powiedział prywatnie na jednym ze spotkań, że dopilnuje, aby izba przystąpiła do głosowania w sprawie pakietu pomocowego dla Ukrainy, czemu sprzeciwia się wielu członków jego partii - przekazał "New York Times". W tym konkteście dziennik przywołuje słowa, jakie do Johnsona skierował wcześniej premier Polski Donald Tusk, a także to, co miał mu powiedzieć podczas ich spotkania prezydent Andrzej Duda.
"New York Times" opisuje sytuację z lutego, kiedy to Mike Johnson na jednym ze spotkań za zamkniętymi drzwiami w New Jersey został zapytany o to, jak w obliczu gwałtownego sprzeciwu we własnych szeregach planuje przeforsować przyjęcie pakietu pomocowego dla Ukrainy. Amerykański pakiet pomocowy dla Ukrainy, przyjęty przez Senat, utknął w Izbie Reprezentantów kontrolowanej przez Partię Republikańską.
Johnson - jak relacjonuje dalej "NYT" - wygłosił "żarliwy monolog", w którym wyjaśnił, dlaczego kontynuacja amerykańskiej pomocy dla Kijowa jest jego zdaniem "niezbędna". Dziennik komentuje, że taka deklaracja była "przesłaniem całkowicie sprzecznym" z poglądami skrajnie prawicowymi, które zaczęły dominować wśród republikanów. Johnson przywołał swoje polityczne korzenie jako republikanina i polityczne dziedzictwo prezydenta Ronalda Reagana, potępił działania Władimira Putina, określając go jako "szaleńca" i przyznał, że kwestia pomocy dla Ukrainy "zmusiła go do stąpania po cienkiej politycznej linie".
Na uwagę jednej z uczestniczek tego spotkania, która przytoczyła twierdzenie, że "jedyną rzeczą niezbędną do triumfu zła jest to, żeby dobrzy ludzie nic nie robili", Johnson odpowiedział, że w swoim biurze ten cytat ma oprawiony w ramkach. - To nie będziemy my. Zrobimy, co do nas należy - miał zapewnić.
Dziennik dodaje, że ta wymiana zdań wpisuje się w to, co Johnson mówił prywatnie innym członkom Kongresu, a także zagranicznym przywódcom w ostatnich tygodniach.
Johnson zapewnia o "podjęciu niezbędnych kroków"
"Chociaż spiker Izby Reprezentantów nie zgodził się na żadną opcję, wielokrotnie wyrażał osobistą chęć wysłania pomocy na Ukrainę - przeciwko czemu głosował w przeszłości - a obecnie wydaje się, że szuka sposobu, aby to zrobić w sposób najmniej szkodliwy politycznie" - komentuje nowojorski dziennik. Dodaje, iż "wyzwanie polega na tym, że jakakolwiek kombinacja środków pomocowych, którą podda pod głosowanie, prawdopodobnie rozwścieczy rosnące izolacjonistyczne skrzydło jego partii, które uważa tę kwestię za toksyczną".
Przed zakończeniem prac Izby Reprezentantów w związku ze zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi Johnson oświadczył, że kiedy kongresmeni wrócą do pracy za dwa tygodnie, "podejmą niezbędne kroki w celu rozpatrzenia wniosku o dodatkowe finansowanie".
"Wykonaliśmy ważną pracę, omawiając opcje z przedstawicielami Izby Reprezentantów i przygotowujemy się do ukończenia naszego planu działania" - powiedział Johnson, cytowany przez "NYT".
W tle sprawa pomocy dla innych krajów
Johnson miał na stole kilka opcji. Jak opisuje "NYT", spiker zastanawiał się, czy poddać pomoc dla Ukrainy pod głosowanie w Izbie jako pakiet pomocy dla innych sojuszników USA, w tym Izraela i Tajwanu, czy też pozwolić ustawodawcom na głosowanie nad nimi oddzielnie.
"Ponieważ wielu republikanów jest zdecydowanych blokować pomoc dla Ukrainy, wszelkie przepisy ją regulujące należałoby rozważyć w ramach specjalnej procedury, która omija przepisy Izby i wymaga do uchwalenia większości dwóch trzecich głosów, w dużym stopniu opierającej się na głosach demokratów" - pisze dalej nowojorski dziennik. Jednak łączony pakiet pomocowy dla Ukrainy i Izraela, taki jak ten, który przeszedł przez Senat w zeszłym miesiącu, może zostać skazany na porażkę przez koalicję prawicowych republikanów sprzeciwiających się pieniądzom dla Kijowa i lewicowych demokratów sprzeciwiających się pomocy dla Izraela" - wskazuje dalej nowojorski dziennik.
Spiker zasugerował także, że częścią nowego pakietu pomocowego dla Ukrainy mogłaby stać się ustawa, której projekt pojawił się w Kongresie, tzw. REPO Act. Według tego projektu Stany Zjednoczone miałyby wykorzystać zamrożone rosyjskie zasoby do finansowania wojskowego wsparcia Ukrainy.
Tusk o "osobistej odpowiedzialności" Johnsona
"NYT" pisze, że Johnson stanął w obliczu rosnącej presji międzynarodowej, aby umożliwić głosowanie w sprawie pomocy dla Ukrainy, przyjmując osobiście lub rozmawiając telefonicznie z sojusznikami z NATO oraz z działaczami proukraińskimi.
Przypomina tu słowa polskiego premiera Donalda Tuska, który 12 marca wspólnie z prezydentem Andrzejem Dudą złożył wizytę w Waszyngtonie.
Szef polskiego rządu mówił wówczas o Johnsonie, że ten "musi mieć świadomość, że od jego indywidualnej de facto decyzji zależy los milionów ludzi". - Tak naprawdę od jego decyzji zależy dziś, jutro, tysiące istnień ludzkich w Ukrainie. To nie jest jakaś polityczna potyczka, która ma tylko znaczenie tutaj, na amerykańskiej krajowej scenie politycznej - mówił wówczas Tusk. Według polskiego premiera, "brak pozytywnej decyzji pana Johnsona naprawdę będzie kosztował tysiące istnień ludzkich na Ukrainie - dzieci, kobiet". I dodał, że amerykański polityk bierze za to "swoją osobistą odpowiedzialność".
Co prezydent Duda powiedział Johnsonowi
"New York Times" pisze także o tym, co podczas spotkania z Johnsonem miał powiedzieć prezydent Andrzej Duda.
"Spotykając się prywatnie z Johnsonem w jego biurze na Kapitolu, prezydent Polski Andrzej Duda zaapelował o szacunek dla prezydenta Ronalda Reagana, którego portret wisiał w gabinecie. Jak twierdzi osoba zaznajomiona ze sprawą, (...), prezydent Duda obszernie cytował Reagana i pochwalił jego chęć odróżniania dobra od zła w czasie zimnej wojny" - napisał "NYT".
Johnson zapewnia, że szuka "najlepszego wyjścia"
Niektórzy sceptyczni zwolennicy Ukrainy, zarówno na Kapitolu, jak i poza nim, niepokoili się, że komentarze Johnsona aprobujące przyjęcie pomocy dla Ukrainy po prostu odzwierciedlają jego skłonność do mówienia ludziom tego, co chcą usłyszeć - konkluduje "NYT". "Na początku kadencji Johnsona jako spikera Izby Reprezentantów, członkowie izby zauważyli, że miał on zwyczaj pozostawiać słuchaczy z walczących frakcji z wrażeniem, że zgadza się z każdą z nich" - dodaje.
Jednak, jak zauważa dziennik, w zeszłym miesiącu podczas wspomnianego spotkania w New Jersey, Johnson "dość szczerze przedstawił swoje przemyślenia".
Johnson miał powiedzieć zebranym, że "pracuje nad znalezieniem najlepszego wyjścia" z sytuacji.
Źródło: New York Times