Nasza rozmowa ogniskowała się wokół Ukrainy - powiedział premier Donald Tusk po spotkaniu z prezydentem Dudą i Joe Bidenem. - Długo rozmawialiśmy o tym, na ile możliwe jest szybkie odblokowanie pomocy amerykańskiej - przyznał. Ocenił, że była to "poważna rozmowa w poważnej chwili". Nawiązał też do pakietu pomocowego dla Ukrainy, który utknął w Izbie Reprezentantów.
Prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk spotkali się we wtorek w Białym Domu z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem. Po wspólnych rozmowach polscy przywódcy wyszli na konferencje. Premier Donald Tusk przyznał, że "imponująca była jedność poglądów przy stole". - Właściwie w każdym punkcie tej rozmowy mieliśmy wspólne stanowisko z prezydentem Joe Bidenem i ze stroną amerykańską - dodał.
- Jest zrozumiałe, że nasza rozmowa ogniskowała się wokół Ukrainy, pomocy ze strony Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, państw NATO dla Ukrainy. Długo rozmawialiśmy o tym, na ile możliwe jest szybkie odblokowanie pomocy amerykańskiej. Wymienialiśmy uwagi, w jaki sposób mobilizujemy, my Polacy, Unię Europejską na rzecz tej pomocy - przekazał. Jego zdaniem była to "poważna rozmowa w poważnej chwili".
- Trudno dzisiaj w relacjach międzynarodowych skupić się na innym temacie niż pokój, wojna i agresja Rosji na Ukrainę. Ale oczywiście też wymieniliśmy uwagi na temat bardzo intensywnej, coraz lepszej współpracy polsko-amerykańskiej, też jeśli chodzi o energetykę - podkreślił.
Przypominał, że "jesteśmy po decyzji, jeśli chodzi o tę pierwszą elektrownię jądrową, te trzy bloki". - Myślimy także o tym, aby kontynuować współpracę z Amerykanami w tej kwestii - przekazał. - Jest informacja o możliwym kredycie ze strony Amerykanów, korzystnym kredycie na śmigłowce - dodał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Potężna pożyczka dla Polski i oferta na 96 śmigłowców Apache
Dopytywany o szczegóły w sprawie śmigłowców, powiedział: -To jest świeża informacja, ta decyzja o tym ewentualnym kredycie i śmigłowcach. Ale jeśli strona amerykańska zdecydowała się podzielić tą informacją dokładnie w czasie naszej wizyty, to traktujemy ją bardzo poważnie.
"Prezydent Duda ma tutaj dobrą wolę"
Tusk został poproszony też o komentarz do apeli prezydenta Andrzeja Duda, by podnieść wydatki na obronność w krajach NATO do trzech procent PKB.
- Żeby zamknąć tutaj dyskusję na temat tych trzech procent. Prezydent Duda ma tutaj dobrą wolę. I ma taką determinację, żeby zmobilizować te państwa członkowskie NATO, które nie płacą dzisiaj nawet dwóch procent. W jakimś sensie próbuje zawstydzić tych, którzy nie osiągają tego pułapu dwóch procent - powiedział premier.
Jego zdaniem "być może ta inicjatywa będzie służyła takiej większej mobilizacji tych państw". Przyznał, że na razie "reakcja jest dość chłodna", ale zaapelował, aby "poczekać".
- Może się niektórzy przyzwyczają na świecie do tego, że trzeba więcej wydawać. Akurat ten apel nie dotyczy Polski czy Stanów Zjednoczonych - dodał.
"Od jego indywidualnej decyzji zależy los milionów ludzi"
Tusk nawiązał też do pakietu pomocowego dla Ukrainy, który utknął w Izbie Reprezentantów. Jego przyjęcie blokuje spiker Izby, republikański polityk Mike Johnson.
- Powiedziałem prezydentowi, co jest też dość oczywiste, że ta decyzja o odblokowaniu w Kongresie pomocy dla Ukrainy jest bardzo ważna i dla Ukrainy, na pewno też dla Stanów Zjednoczonych, dla całej wspólnoty Zachodu. My musimy przerwać te spekulacje, czy Stany Zjednoczone są i będą dalej zaangażowane w pomoc Ukrainie. Prezydent Biden powiedział, że jest wciąż optymistą, jeśli chodzi o wyjście z tego impasu - przekazał.
- Ja poinformowałem, że to z punktu widzenia moich działań w Europie będzie miało duże znaczenie, żeby utrzymać tę proukraińską mobilizację w stolicach europejskich. Nasi partnerzy chcą wiedzieć, czy można będzie liczyć także w tym aspekcie na konsekwencje ze strony amerykańskiej - wskazywał.
- Mam nadzieję też, że głos z Polski, głos z Europy, wpłynie na zmianę postawi spikera Izby pana Johnsona - powiedział szef polskiego rządu.
- On musi mieć świadomość i mam nadzieję, że ma już tę świadomość, że od jego indywidualnej de facto decyzji zależy los milionów ludzi - podkreślał Tusk. - Tak naprawdę od jego decyzji zależy dziś, jutro, tysiące istnień ludzkich w Ukrainie. To nie jest jakaś polityczna potyczka, która ma tylko znaczenie tutaj na amerykańskiej krajowej scenie politycznej - dodał.
Według polskiego premiera, "brak pozytywnej decyzji pana Johnsona naprawdę będzie kosztował tysiące istnień ludzkich na Ukrainie - dzieci, kobiet". Jak ocenił, spiker Izby Reprezentantów "musi mieć tego świadomość". - On bierze za to swoją osobistą odpowiedzialność - ocenił Tusk.
"Potrzebowaliśmy jasnej deklaracji"
Premier oznajmił też, że "nie rozmawialiśmy o ewentualnych kolejnych oddziałach amerykańskich na polskiej ziemi". - Wczorajsza deklaracja prezydenta Bidena była dość jasna. Moim zdaniem to nie jest przecież problem, czy ktoś kogoś przekona kolejną rozmową, tylko decyzji - mówił.
- Ale to, co było dla mnie ważne, w jakimś sensie to był główny cel mojej wizyty, to jednoznaczne potwierdzenie, że Ameryka nigdy nie zawaha się przyjść z pomocą Polsce, jeśli kiedykolwiek Polska będzie zaatakowana. I że artykuł 5. Traktatu Waszyngtońskiego jest niepodważalny. I że Amerykanie czują się absolutnie zobowiązani i zawsze będą zobowiązani do natychmiastowego działania, gdybyśmy takiej pomocy potrzebowali - kontynuował Tusk.
- Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, ale potrzebowaliśmy z oczywistych względów tej jasnej deklaracji - dodał.
Tusk ocenił też, że zarówno on, jak i prezydent Biden są "weteranami, jeśli chodzi o tę ciągłą walkę o demokrację". - To, co dla mnie było naprawdę ważne, to by odnotować ten fakt, że NATO zostało ustanowione ze względu na potrzeby walki o demokrację, praworządność i wolność każdego człowieka - podkreślał. Przekonywał też, że z Bidenem mają to samo podejście do podstawowych wartości.
Tusk o "jedynym przesłaniu do Moskwy"
Prezes Rady Ministrów został zapytany, jakie jest jego przesłanie do prezydenta Rosji.
- Nie wydaje mi się, żeby prezydent Władimir Putin czekał na jakieś przesłanie ode mnie - odparł. W jego ocenie "jedyne przesłanie, które powinniśmy wysyłać do Moskwy jest takie, że Zachód jest zjednoczony bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, jeśli chodzi o Ukrainę". - I to prawda. Pomimo problemów w Izbie Reprezentantów - podkreślił.
Mówił dalej, że "cały czas ma nadzieję, że pan Johnson poczuje odpowiedzialność za tysiące istnień ludzkich w Ukrainie". - Ale jasne przesłanie jest takie, nie tylko dzisiaj z Waszyngtonu, ale również ze wszystkich stolic w Europie: że my naprawdę jesteśmy zjednoczeni i będziemy dalej wspierać Ukrainę - oświadczył Tusk.
Jak ocenił, "w Moskwie muszą być pewni, że to nie jest podejście krótkotrwałe, przypadkowe". - Jest to coś, w czym będziemy absolutnie konsekwentni. Jestem przekonany, że mogę mówić to również w imieniu innych liderów europejskich - oświadczył.
Źródło: TVN24