Republikański spiker Izby Reprezentantów USA Kevin McCarthy wezwał komisje do wszczęcia formalnego śledztwa w ramach procedury impeachmentu prezydenta Joe Bidena, mimo że nie udowodniły one jeszcze zarzutów, iż amerykański przywódca czerpał bezpośrednie zyski z zagranicznych transakcji biznesowych swego syna.
- Amerykanie mają prawo wiedzieć, że urzędy państwowe nie są na sprzedaż i że rząd federalny nie jest używany, by tuszować działania politycznie ustosunkowanej rodziny - powiedział Kevin McCarthy w Kongresie, ogłaszając rozpoczęcie śledztwa w sprawie korupcji zarzucanej synowi prezydenta Hunterowi oraz samego prezydenta.
Jak powiedział lider republikanów, "dotychczasowe ustalenia komisji ds. nadzoru i odpowiedzialności Izby Reprezentantów wykazały, że prezydent Biden kłamał, twierdząc, że nie wiedział o biznesowych przedsięwzięciach jego syna Huntera", i że Hunter i jego partnerzy "otrzymali ponad 20 milionów dolarów za pośrednictwem firm krzaków, zaś ponad 150 przelewów wpływających na te konta zostało zgłoszonych przez banki jako podejrzane".
- Razem te zarzuty malują obraz kultury korupcji - powiedział McCarthy. Zasugerował jednak, że samo otwarcie śledztwa nie musi oznaczać postawienia prezydenta w stan oskarżenia i że śledztwo "pójdzie tam, gdzie zabiorą je dowody".
Jak przekazał rzecznik spikera Izby Reprezentantów Mark Bednar, nie jest spodziewane głosowanie w sprawie wszczęcia dochodzenia.
Politico: kilkunastu kongresmenów sprzeciwia się decyzji
Jak napisał portal stacji CNN, posunięcie to pojawia się w obliczu rosnącej presji ze strony prawej flanki partii Kevina McCarthy'ego, aby kontynuować dochodzenie, w tym niektórych skrajnie prawicowych polityków, którzy zagrozili usunięciem go ze stanowiska spikera, jeśli nie podejmie wystarczająco szybkich działań w sprawie impeachmentu.
Jak zaznaczyło Politico, decyzji sprzeciwiało się kilkunastu umiarkowanych kongresmenów, którzy twierdzą, że dowody nie wskazują na udział Bidena w praktykach jego syna. M.in. z tego powodu McCarthy zdecydował się sam polecić wszczęcie śledztwa z pominięciem głosowania w tej sprawie.
- W tej chwili nie popieram śledztwa w ramach impeachmentu. Myślę, że dochodzenie powinno opierać się na dowodach przestępstwa, które wskazują bezpośrednio na prezydenta Bidena - powiedział portalowi kongresmen Don Bacon. Jak dodał, choć korupcyjne działania Huntera, który powoływał się na wpływy swojego ojca, są dla niego oczywiste, to impeachment dotyczy prezydenta, a nie jego syna.
Doniesienia o rzekomej korupcji, dowodów brak
W sierpniu lider republikanów w Kongresie stwierdził, że chce ustalić, czy Biden i jego syn Hunter "brali łapówki" i czy razem brali udział w przedsięwzięciach biznesowych. Sprawa dotyczy głównie działalności obydwu w Ukrainie. Według odtajnionego raportu FBI ukraińskie źródło agencji stwierdziło, że oligarcha Mykoła Złoczewski (właściciel spółki gazowej Burisma, która zatrudniła Huntera Bidena) zapłacił w 2015 r. Bidenom łapówki w wysokości 10 mln dolarów za działania wymierzone w ówczesnego prokuratora generalnego Wiktora Szokina.
Doniesienia te nie zostały dotąd potwierdzone, nie znaleziono też dowodów, a sam Złoczewski dementował te informacje. Krytycy wskazywali też, że dymisji powszechnie uważanego za skorumpowanego Szokina domagał się publicznie nie tylko ówczesny wiceprezydent Biden, ale większość zachodnich dyplomatów.
Partner biznesowy Huntera Bidena, Devon Archer, zeznał ponadto komisji, że Hunter sprzedawał Burismie i innym firmom zagranicznym "iluzję dostępu" do swojego ojca, ale nie był świadkiem zaangażowania Joe Bidena w działalność swojego syna. W opublikowanych e-mailach Hunter często powoływał się na wpływy ojca.
Śledztwo prokuratury federalnej w sprawie Huntera Bidena trwa po tym, jak obie strony nie doszły do porozumienia w sprawie proponowanej ugody, w ramach której syn prezydenta miał usłyszeć zarzuty w sprawie niezapłacenia podatków. Prowadzący sprawę, powołany jeszcze przez Donalda Trumpa śledczy David Weiss, uzyskał ostatnio status specjalnego prokuratora z rozszerzonymi uprawnieniami i swobodą działań. Mimo to według republikanów, którzy początkowo domagali się takiego ruchu, może to być próba "stłamszenia" dochodzenia.
Impeachment Donalda Trumpa
Wielu członków Partii Republikańskiej było wściekłych, gdy Izba Reprezentantów, kontrolowana wtedy przez demokratów, dwukrotnie postawiła republikańskiego prezydenta Donalda Trumpa w stan oskarżenia - w 2019 i 2021 roku - choć za każdym razem został on uniewinniony w Senacie.
Obok sprawy potencjalnej korupcji Bidena już w czerwcu część republikanów domagała się wszczęcia impeachmentu Bidena w związku z kryzysem migracyjnym na granicy. Ostatecznie nie doszło do głosowania w tej sprawie, lecz została ona przekazana do komisji.
Źródło: Reuters, PAP, CNN